Zamknij

Rozmowa z mamą Patryka: dramat w autobusie, który zmienił życie nastolatka

15:15, 28.01.2025 Aktualizacja: 19:36, 28.01.2025
Skomentuj

– Nie wiem, jak do tego doszło. Mój syn mógł zginąć, a ja nie miałam żadnej możliwości, by go uratować. Wciąż zadaję sobie pytanie, co by było, gdyby nie ta dzielna kobieta… – mówi pani Ania, mama 15–letniego Patryka, który stał się ofiarą brutalnego ataku nożem w autobusie. To tragiczne wydarzenie wstrząsnęło całą społecznością Siedlec i pozostawiło głęboką traumę u młodego chłopca, którego życie zostało zmienione na zawsze.

Do ataku doszło w sobotnie popołudnie 18 stycznia około godziny 16:15 w autobusie MPK ze Zbuczyna do Siedlec. Patryk, który niejednokrotnie jeździł tą linią do kolegi, nie spodziewał się, że ta niewinna podróż zmieni się w koszmar.

Ważna decyzja

Na przystanku w Zbuczynie wsiadł 42-latek, który początkowo nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Sytuacja jednak dramatycznie zmieniła się, gdy autobus zbliżał się do Siedlec.

– To wtedy ten mężczyzna przysiadł się do mojego syna. Nagle, bez ostrzeżenia, zażądał pieniędzy, a potem wyciągnął nóż i mu nim groził. Patryk próbował tłumaczyć, że ma tylko 2 złote, ale tamten nie dał za wygraną i zaczął mówić coś o okupie. Przybliżył się tak, że dał się poczuć wyraźny smród alkoholu. Mój syn był przerażony, ale starał się zachować spokój. Jakby chciał, żeby wszystko to po prostu zniknęło…– relacjonuje pani Ania, której głos łamie się, gdy wspomina te straszne chwile.

Kiedy autobus zatrzymał się na przystanku przy ul. Brzeskiej, napastnik zmusił Patryka do opuszczenia pojazdu. Na szczęście całą sytuację zauważyła pani Agnieszka, kierowca autobusu, która bez wahania zareagowała.

– Wysiadła za nimi i udało jej się przekonać mężczyznę, żeby wrócili do autobusu – mówi mama chłopca, wciąż nie mogąc uwierzyć, że w tej chwili ktoś podjął tak ważną decyzję. – Kiedy ruszyła, po drodze nie zatrzymywała się na żadnym przystanku, tylko natychmiast skontaktowała się z dyspozytorem MPK i poinformowała o zagrożeniu.

W autobusie trwało piekło, a napastnik wciąż groził i szarpał Patryka. Zabrał mu telefon, który upadł podczas szarpaniny. Chłopak, przerażony, próbował uciec na tył pojazdu, gdzie na szczęście jeden z pasażerów stanął pomiędzy nim a mężczyzną z nożem. Okazało się, że to znajomy napastnika.

Pani Ania z trudem powstrzymuje emocje, zastanawiając się: – Dlaczego ten człowiek nie zareagował wcześniej? Dlaczego nie stanął w obronie mojego syna, kiedy ten był w tak wielkim niebezpieczeństwie, tylko dopiero, gdy już prawie dojeżdżali na przystanek? To pytanie, które dręczy mnie do dziś. Czy wtedy życie Patryka nie potoczyłoby się inaczej?

Wciąż to widzi

Kiedy autobus dotarł na przystanek docelowy, na miejscu czekali już funkcjonariusze. Policja zatrzymała 42-letniego Denysa P., przy którym znaleziono nóż i telefon Patryka. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego czynu, choć jego wyjaśnienia budzą wątpliwości. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, a sąd zastosował tymczasowy areszt.

Mimo to po tym ataku Patryk zmaga się z ogromnym stresem i traumą. Jego mama, z trudem powstrzymując łzy, mówi o wpływie, jaki to wydarzenie miało na jego psychikę: – Mój syn nie śpi, nie je, boi się wychodzić z domu. Zamyka oczy i wciąż to widzi. Powtarza, że już nigdy nie wsiądzie do autobusu. To nie tylko tragedia jednego dnia, ale wydarzenie, które zniszczyło jego poczucie bezpieczeństwa.

Po długiej chwili jej głos pełen emocji, dodaje: –Nie życzę żadnemu rodzicowi, by musiał oglądać swoje dziecko w takiej sytuacji. Kiedy zobaczyłam nagranie z autobusu, nie mogłam uwierzyć. To był horror, jak z filmu. Nawet nie pamiętam, jak dotarłam do samochodu i wróciłam do domu.

Szkoła, do której chodzi Patryk, udzieliła rodzinie wsparcia. Dyrekcja, pedagog i psycholog są w stałym kontakcie z chłopcem i jego mamą. Patryk jednak nie wrócił jeszcze na zajęcia. Konieczne jest dalsze wsparcie psychologiczne.

Pani Ania zadbała już o to, by Patryk otrzymał pomoc, choć sama, w chwili zamyślenia, mówi z drżeniem w głosie: –Wciąż widzę te czerwone kreski na szyi, które przypominają mi o wszystkim, co się wydarzyło. Muszę być silna dla mojego syna, ale czasami nie wiem, czy dam radę. Najgorsze jest to, że patrzę na ból własnego dziecka i nie mogę go w pełni uleczyć.

Podziękowania dla bohaterów

Pani Ania nie może ukryć swojej wdzięczności wobec pani Agnieszki, która kierowała tego dnia autobusem. – Miała odwagę, żeby przekonać napastnika do powrotu do pojazdu. Nie wiem, co by się stało, gdyby nie jej reakcja. Jestem jej ogromnie wdzięczna, choć nie wiem, jak mogę się odwdzięczyć za uratowanie mojego syna – mówi łamiącym się głosem.

Za swoją postawę pani Agnieszka została uhonorowana słowami uznania, w tym od prezydenta Siedlec, Tomasza Hapunowicza. Włodarz miasta podkreślił: „Jej zdecydowanie i opanowanie zapobiegły tragedii. To postawa, która zasługuje na najwyższe uznanie”.

Zapytaliśmy prokuraturę o krążące w Siedlcach pogłoski, jakoby prowadzono dochodzenie w sprawie narażenia innych pasażerów przez panią Agnieszkę. Jak wyjaśnia Katarzyna Wąsak, to nieprawda. – Demontuję te plotki. Pani Agnieszka będzie zeznawała wyłącznie w roli świadka w sprawie i nie ma prowadzonego żadnego dochodzenia wobec niej – podkreśla prokurator rejonowa.

Zatrzymane życie

To wydarzenie to nie tylko dramatyczna chwila w życiu Patryka, ale też trudna lekcja dla nas wszystkich. W takich chwilach życie potrafi zawisnąć na włosku, a nasze reakcje, decyzje, czasami nawet milczenie, mogą decydować o wszystkim. Patryk przeżył coś, czego nigdy nie zapomni, a my wszyscy musimy zastanowić się, jak byśmy się zachowali, gdyby to my byli na jego miejscu.

Ta historia to nie tylko opowieść o brutalnym ataku, ale także o odwadze, której potrzebujemy, by nie być obojętnymi, gdy życie kogoś innego jest zagrożone. Na końcu to właśnie momenty, w których wybieramy, co zrobić, mogą zmienić wszystko. Dziś to Patryk, ale za chwilę może to być ktoś z nas. Ta tragedia pozostawiła w sercu każdego z nas pytania, które trudno jest odpowiedzieć, ale też przypomnienie, jak ważne jest, byśmy nigdy nie tracili w sobie wrażliwości i gotowości do pomocy.

fot,ID/Policja Siedlce/ UM Siedlce

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

AniaAnia

2 0

Ten drań zniszczył życie chłopakowi. Przed tą rodziną trudny czas. Będą się bardzo teraz potrzebowali. Pozdrawiam Was kochani i życzę dużo siły i cierpliwości.

19:53, 28.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SiedlczankaSiedlczanka

2 0

Siły i determinacji do walki o sprawiedliwość. Tego bydlaka powinni deportować. Niech u siebie pokazuje jaki jest mocny.
I duże odszkodowanie dla rodziny powinno być. Chociaż w taki sposób pomóc chłopakowi.

19:56, 28.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

IwanIwan

2 0

Chłopaku trzymam za Ciebie kciuki!!!!!!!

20:57, 28.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NIKANIKA

1 0

Pani Aniu jest Pani mega silną kobietą i wspaniałą mamą. Kto ma więcej siły walki niż kochająca matka?
Pozdrawiam serdecznie z Tatr.

21:06, 28.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Monika Monika

1 0

Areszt tymczasowy??DEPORTOWAĆ!!!!!!

21:34, 28.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kslksl

1 0

Uciąć Łapy i na wojnę niech się broni.

08:37, 29.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%