Tak gorącej sesji Rady Miejskiej Węgrowa, jak ta w październiku dawno nie było. Obradom towarzyszyły nie tylko wzajemne oskarżenia, ale również częste przerwy mające ostudzić rosnące emocje. Zacięty słowny pojedynek rozegrał się między przewodniczącą komisji rozwoju gospodarczego i budżetu Iwoną Rejmuzą, a przewodniczącym rady Jackiem Antońskim i dyrektor Węgrowskiego Ośrodka Kultury Katarzyną Zabadałą. Główną przyczyną sporu były nie do końca jasne okoliczności zwolnienia z pracy małżeństwa instruktorów grupy wokalnej. Bez prawa do głosuSprawę poruszyła radna Rejmuza. Zaniepokoiło ją to, że doświadczeni i osiągający sukcesy instruktorzy nie pracują już w Węgrowskim Ośrodku Kultury. - W czerwcu było wiadomo, że zostaną zwolnieni z pracy, dlatego też po finałowym koncercie zorganizowane zostało spotkanie z instruktorami i rodzicami - relacjonowała radna. - Bardzo żałuję, że pan wiceburmistrz odmówił wzięcia w nim udziału, bo nie miał on okazji doświadczyć zachowania i kultury osobistej pani dyrektor WOK. A zachowała się ona tak, że nie przystoi to administratorowi kultury. Na tym spotkaniu były dzieci i rodzice. Pani dyrektor tak potraktowała instruktorów, że rodzice byli zmuszeni wyprowadzać z sali swoje zapłakane dzieci. Panie burmistrzu czy tak ma wyglądać węgrowska kultura? Jak widzi pan rozwiązanie tego problemu, czy pan zamierza wpłynąć na tą sytuację czy nie? - pytała Rejmuza.
Według radnej konsekwencją zwolnienia instruktorów było przeniesienie większości dzieci do Mińska Mazowieckiego. Winą za tę sytuację przewodnicząca komisji rozwoju obarcza dyrektor Zabadałę. To ona, zdaniem radnej, nie słuchała rodziców i nie dostrzegała osiągnięć artystycznych dzieci z grupy wokalnej. Sytuacji nie poprawiło też zatrudnienie nowego instruktora, do którego na zajęcia nie chce chodzić niemal żadne dziecko.
Przewodniczący Rady Miejskiej Węgrowa Jacek Antoński nie chcąc dopuścić do dyskusji zwrócił uwagę, że nie jest to ani czas, ani miejsce na tego typu rozmowy. Rozwiązania tej trudnej sprawy upatrywał we wspólnym spotkaniu z rodzicami, instruktorami i burmistrzem Węgrowa. (-) Przewodnicząca komisji zdrowia, oświaty i kultury Beata Gashi poinformowała radnych z innych komisji, że pani dyrektor WOK-u była obecna na jednym ze spotkań i radna Rejmuza miała szansę zadać te pytania osobiście, ale nie doczekała tego momentu. Radna Gashi dodała też, że rozmawianie o tej sprawie na forum publicznym przed kamerami (sesje rady miejskiej są transmitowane z WOK-u na żywo) jest niewłaściwe. Próby zabrania głosu tym razem udaremnił burmistrz Krzysztof Wyszogrodzki. ? Dla mnie to jest granie, pewien populizm. Druga sprawa pani dyrektor odpowiada za pracę ośrodka kultury. Nie wiemy jakie były przyczyny zwolnienia tych osób. To pani dyrektor zapewnia obsadę i dba o ciągłość pracy WOK-u. Jeżeli rodzicom to nie odpowiada, to nie widzę żadnego problemu, by wozili dzieci do Siedlec, Sokołowa czy Mińska. Z instruktorami różnie bywa. Nawet złego nauczyciela dzieci mogą lubić - tłumaczył burmistrz.
Po raz pierwszy i czwarty
Przewodniczący chcąc ostudzić emocje zarządził przerwę. Kilkuminutowe ucięcie dyskusji na nic się nie zdało, bo zaraz po wznowieniu obrad przed mikrofonem stanęła dyrektor WOK-u Katarzyna Zabadała. - Jestem osobą, która umie zabrać głos. Jeśli ktokolwiek chciałby posłuchać nowej pani i dzieci których jest prawie trzydzieścioro, to zapraszam w nasze progi. Pracuję już tu od 9 lat i naprawdę nigdy nie pozwoliłam się sprowokować do tego, by się zachowywać niekulturalnie, bo zdaję sobie sprawę, że zajmuję wysokie stanowisko i nie przystoi mi to. Chciałam też zaznaczyć, że wcześniej pani radna miała do tego państwa zastrzeżenia. Teraz front się zmienił. Mieszkańcy mnie pytają, a nie kłamię, czy przypadkiem pani radna nie wykorzystuje zajmowanego przez siebie stanowiska do załatwiania prywatnych spraw ? dolała oliwy do ognia dyrektor WOK-u.
Ale Iwonie Rejmuzie nie dane jednak było odnieść się do tego zarzutu, bo na prośbę przewodniczącego radnej został wyłączony mikrofon. Została też po raz drugi tego dnia ogłoszona przerwa. Radna Rejmuza nie odpuściła. Po kilku minutach ponownie próbowała powrócić do sedna sprawy, ale przewodniczący nie pozwolił jej na to, tłumacząc, że na tego typu dyskusje będzie czas i miejsce w środowisku samych zainteresowanych. Zdanie na ten temat postanowił również wyrazić radny Andrzej Grabek. - Proszę nie kneblować ust - grzmiał radny, którego nie przestraszyła groźba zarządzenia trzeciej przerwy. - Dla mnie przerwa może być w nieskończoność, ale powinna być możliwość udzielenia odpowiedzi na wymienione zarzuty. (-)
ANETA KORCZAK
Cały tekst w papierowym wydaniu Życia Siedleckiego z 10 listopada
5 3
szanowna Pani radna Rejmuza to jest Węgrów a nie Popielow,
2 2
No może ktoś się za ten WOK weźmie i zrobi tam porządek a obecna Pani niech wróci do wf-u chociaż dzieci też szkoda....
1 3
Nie jest dobrze w WOK. Imprez jak na lekarstwo.
2 2
Radziła bym przewodniczącemu zeby zamiast odbierać głos sprawdził czy pani dyrektor pełni swoją funkcje zgodnie z prawem.Chodzi o legalność zatrudnienia
1 1
Nie jestem węgrowianinem ale czasami bywam w WOK-u . Ostatnio byłem na koncercie Anny Jurksztowicz i " innych" . Na 10 minut przed rozpoczęciem koncertu postanowiłem skorzystać z toalety . Tam zostałem zaskoczony - na szczęście - brakiem ręczników papierowych w podajnikach . Piszę "na szczęście " bo dowiedziałem się , że byli tacy co zostali zaskoczeni brakiem papieru toaletowego w kabinach . Przypomniał mi się wtedy napis jaki można było spotkać 30 - 40 lat temu w szkolnych betonowych toaletach : " Panowie i Panie miejcie kulturę ........ dziurę ." Co by nie powiedzieć o kulturze w WOK-u to jednak pewne braki są .