W nocy z soboty na niedzielę, z 26 na 27 lipca, w Kałuszynie przy ul. Mostowej wybuchł pożar hali magazynowej. To już drugi poważny pożar obiektu przemysłowego w powiecie mińskim w ciągu ostatnich tygodni.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło krótko po godzinie 2.00 w nocy. Na miejscu strażacy stwierdzili, że płonie część hali po nieczynnym zakładzie produkcyjnym. Ogień szybko się rozprzestrzeniał, a intensywne zadymienie wymusiło wezwanie dodatkowych sił i środków.
– Informacje o pożarze otrzymaliśmy po 2.00 w nocy. Po dojeździe na miejsce okazało się, że pożarem objęta jest część hali po opuszczonym zakładzie produkcyjnym. Występowało bardzo duże zadymienie, więc wezwane zostały kolejne środki. W kulminacyjnym momencie w akcji uczestniczyły 23 zastępy i ponad 90 strażaków. Cała akcja trwała nieco ponad sześć godzin. Płonęła część hali o powierzchni 800 m², a tak naprawdę udało się nam ograniczyć pożar do 100 m² – mówi nam mł. bryg. Kamil Płochocki, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Mińsku Mazowieckim.
Na miejscu przez kilka godzin trwało dogaszanie oraz przeszukiwanie pogorzeliska. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Jej ustaleniem zajmuje się policja.
To nie pierwszy tego typu incydent w regionie. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej, 13 lipca, ogromny pożar wybuchł w hali produkcyjno-magazynowej firmy Folpak przy ul. Dźwigowej w Mińsku Mazowieckim. Ogień błyskawicznie objął cały obiekt o powierzchni około 80 na 50 metrów, a wewnątrz znajdowały się materiały związane z produkcją folii i meble.
Do sytuacji w Kałuszynie odniósł się burmistrz miasta Arkadiusz Czyżewski. W rozmowie z „Życiem Siedleckim” podkreśla, że kluczowe znaczenie miała szybka reakcja mieszkańca, który zauważył pożar.
– Przebieg całej akcji oceniam bardzo pozytywnie. Przede wszystkim zadziałała szybka reakcja osoby, która dostrzegła ogień i zaalarmowała służby. Dzięki temu udało się ograniczyć pożar tylko do jednej części hali. Bardzo sprawnie zadziałali również nasi strażacy z OSP Kałuszyn – mówi. – To też pokazuje, jak ważne są inwestycje w lokalne jednostki. Pod koniec ubiegłego roku kupiliśmy nowy wóz i przy tej akcji wyraźnie się on sprawdził.
Zapytany o niepokój mieszkańców wobec serii pożarów w regionie i kraju, burmistrz nie ukrywa, że cała sytuacja budzi watpliwości.
– To rzeczywiście zastanawiające. W tym przypadku mamy do czynienia z opuszczonym obiektem, bez dostępu do prądu, więc raczej wykluczam samozapalenie. Problem w tym, że budynek znajdował się w zwartej zabudowie, w sąsiedztwie innych nieruchomości, co mogło być bardzo niebezpieczne. Hala stała opuszczona przez właściciela, niepilnowana, a wcześniej dochodziło tam do prób szabrowania. Być może ktoś niechcący zaprószył ogień chociażby przez niedopałek papierosa, ale oczywiście przyczyny pożaru wyjaśnią odpowiednie służby – podkreśla Czyżewski.
Fala pożarów, jaka przetacza się ostatnio przez Polskę, nurtuje zarówno lokalne społeczności, jak i służby. Coraz częściej pojawiają się pytania o zabezpieczenia w tak dużych obiektach oraz ewentualne zaniedbania.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz