10 listopada do łukowskiego magistratu wpłynął wniosek o podjęcie uchwały w sprawie nadania dowolnej drodze publicznej położonej na terenie miasta nazwy ul. Papcia Chmiela.
Upamiętnić wybitnego
Chodzi o zmarłego w 2021 r. Henryka Jerzego Chmielewskiego - wybitnego grafika, rysownika (autora serii komiksów o Tytusie de Zoo) i publicysty, ale też zasłużonego powstańca warszawskiego, który za twórczość i działalność patriotyczną otrzymał Order Orła Białego. W Łukowie mieszkała jego rodzina, a on sam spędził tu kilka lat podczas II wojny światowej, o czym chętnie wspominał.
Co ważne, wnioskodawca - stowarzyszenie „Przyjazny Łuków” - nie określił konkretnej drogi, ale wskazał na konieczność wybrania odcinka stanowiącego „należyte i odpowiednie upamiętnienie osoby, która niewątpliwie zasłużyła się społeczności Łukowa”.
Przewodniczący rady miasta skierował wniosek do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, a ta zwróciła się do burmistrza o zajęcie stanowiska w sprawie. 18 listopada włodarz Łukowa poparł wniosek. Także sama komisja na posiedzeniu 23 listopada po zapoznaniu się z wnioskiem oraz stanowiskiem burmistrza i wysłuchaniu Bartłomieja Bryka, przedstawiciela „Przyjaznego Łukowa”, poparła potrzebę upamiętnienia osoby Henryka Jerzego Chmielewskiego. Jej członkowie docenili pomysł, aby w doborze patronów ulic brać pod uwagę osoby związane z Łukowem i Ziemią Łukowską.
Niepoważna i trywialna
Inicjatywa stowarzyszenia została poddana głosowaniu na sesji łukowskiej rady miasta, która odbyła się 16 grudnia. Uchwała o w sprawie nadania dowolnej drodze publicznej położonej na terenie miasta nazwy ul. Papcia Chmiela nie wszystkim jednak przypadła do gustu. Radnemu Jarosławowi Oklińskiemu nie spodobało się, że planowana ulica nie będzie nosić imienia Henryka Jerzego Chmielewskiego.
- Obserwujemy świat, który coraz bardziej się trywializuje. Ja wiem, że pseudonim, który przyjął ten artysta, jest ogólnie znany i to on kojarzy nam się pięknymi grafikami, które tworzył. Ale człowiek, rodząc się, dostaje imię i nazwisko. A kiedy umiera, na akcie zgonu również znajduje się jego imię, tudzież imiona i nazwisko. Pseudonim towarzyszący niektórym w czasie życia, jest formą, która pozwala rozpoznawać daną osobowość. Ale mówimy o nazwie ulicy, czymś, co zostaje na lata! Jeżeli w jej nazwie miałby występować pseudonim, to tylko po imieniu i nazwisku - podkreślił.
Jak się okazało, nie było to jedyne zastrzeżenie radnego do inicjatywy „Przyjaznego Łukowa”.
- Co prawda tworzymy prawo lokalne, ale jednak prawo - zauważył. - Panie wnioskodawco, samo sformułowanie: „dowolnej ulicy” wygląda jak: „jakiejkolwiek”, żeby nie powiedzieć: „nieważnej”. Wydaje mi się, że w uchwale rady miasta takie sformułowanie nie powinno się znaleźć. Może być: „nowo powstała ulica”, „nowo wybudowana” albo „wskazana”, ale na pewno nie „dowolna”. Jeżeli coś stworzymy, róbmy to poważnie, tak, żebyśmy nie musieli się kiedyś wstydzić - zaapelował. Zaproponował przy tym, że ul. Papcia Chmiela mogłaby powstać przy którymś z łukowskich przedszkoli czy placów zabaw.
Bez precedensu
Do wystąpienia Jarosława Oklińskiego ustosunkował się Bartłomiej Bryk, na co dzień radny powiatowy. Jak zauważył, „Papcio Chmiel zawsze będzie Papciem Chmielem”, a jeśli radni podejmą zaproponowaną przez stowarzyszenie, nie będzie stanowić ona precedensu. Jak się bowiem okazuje, ul. Papcia Chmiela istnieje już w Słubicach.
Przedstawiciel stowarzyszenia skomentował też drugi zarzut radnego.
- Napisaliśmy o „dowolnej ulicy”, ponieważ nie chcemy wchodzić w kompetencje państwa radnych. To wy wiecie, która ulica będzie najlepiej potrafiła upamiętnić Papcia Chmiela, osobę zasłużoną dla Łukowa. Dodam jeszcze, że w naszym wniosku zawarliśmy stwierdzenie, że choć chodzi nam o dowolną ulicę, to jednak taką, która nie będzie urągała zasługom pana Chmielewskiego - zaznaczył.
Ostatecznie „za” było 19 radnych, a Jarosław Okliński wstrzymał się od głosu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz