Zamknij

Spalarnia w Siedlcach: gorące spory i zimne wyliczenia

10:20, 29.11.2024 PA Aktualizacja: 12:03, 29.11.2024
Skomentuj

Punkt dotyczący spalarni śmieci (ITPOK) zdominował wczorajszą (28 listopada) sesję Rady Miasta Siedlce, wywołując gorące emocje wśród radnych. Jeśli ktoś oczekiwał merytorycznej wymiany argumentów, mógł poczuć się lekko zawiedziony - choćby przez przebieg dyskusji, w której niektóre zdania były szybko gaszone, a pochwały dla rządzących padały w niemal rytualnej formie.

Prezes Przedsiębiorstwa Energetycznego, Wojciech Pawlik, przedstawił szczegółową prezentację na temat spalarni, która - zgodnie z analizami - wydaje się być projektem, którego realizacja w pierwotnym kształcie nie ma sensu ekonomicznego. Kluczowe zagrożenie wiąże się z możliwym objęciem tej inwestycji unijnym systemem handlu emisjami dwutlenku węgla (ETS). Komisja Europejska ma rozwiać te wątpliwości dopiero za dwa lata, co zmusza PEC do rozważenia alternatyw: czekania na decyzję lub całkowitej przebudowy koncepcji. Nowy projekt wymagałby większej skali, zmiany lokalizacji i przeprojektowania całej dokumentacji.

Pomysł, by czekać, może być wygodny dla spółki, ale ma poważne konsekwencje formalne. PEC otrzymał już wysokie dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i musi teraz negocjować zmianę harmonogramu lub uzyskać zgodę na przeprojektowanie inwestycji. Prezes Pawlik podkreślił, że trwają rozmowy z Funduszem, a wniosek o przesunięcie terminu już złożono. 

Radni klubu Zgoda i Rozwój nie szczędzili słów uznania dla merytorycznego przygotowania prezentacji prezesa. Nie obyło się też bez gratulacji za jego niedawny sukces w konkursie na szefa tej miejskiej spółki. 

W trakcie dyskusji, szczególnie wymowny był incydent z udziałem byłego prezydenta Andrzeja Sitnika, który podczas swojej kadencji forsował budowę spalarni na terenie PEC-u. Gdy poprosił o głos, ten za chwilę został mu odebrany w sposób, który trudno uznać za elegancki. 

W późniejszej części obrad Sitnik zabrał jednak głos, zwracając uwagę na różne standardy traktowania mówców w radzie.

- Jak dobrze pamiętam, we wszystkich sesjach obecnej rady miasta, w których uczestniczyłem, osoby zabierające głos, gdy dotyczyło to mojej osoby, nie zawsze mówiły na temat, a mimo to nie odbierano im głosu. A mnie dzisiaj tak - mówił.

Były włodarz nawiązał też do swojej wcześniejszej polityki względem PEC-u, broniąc działań poprzedniej prezeski spółki i podkreślając, że wiele z jej decyzji, takich jak budowa silników czy wyznaczenie kierunków rozwoju, było chwalonych przez obecnego prezesa. - A teraz się ją linczuje – dodał. Odnosząc się do samego projektu spalarni, przypomniał, że inne samorządy, które zdecydowały się na podobne inwestycje, nie żałują swoich decyzji.

- Raptem u nas wszystko jest pod górkę. A czy to nie jest tak, że dzieje się tak dlatego, że wszystko to miało miejsce w tamtej kadencji? – pytał retorycznie.

Radny Janusz Cabaj, konsekwentnie krytykujący projekt spalarni, ponownie powoływał się na argumenty o rzekomym ukrywaniu szczegółów inwestycji przed mieszkańcami. Jego zarzuty wprawdzie upadały chociażby w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, ale widać, że retoryka ta nadal znajduje posłuch wśród części radnych.

- Ja pilnowałem tej budowy, która miała być wielkim projektem, świetnym przedsięwzięciem. Drodzy państwo, ja reprezentuję mieszkańców, którzy do mnie dzwonili i pytali, co to za budowa. Ta inwestycja była przed nimi trzymana w tajemnicy. Powiem państwu, dlaczego tak się stało. Bo na początku każdej inwestycji powinny odbywać się konsultacje społeczne – żeby mieszkańcy wiedzieli, jak projekt będzie wyglądał, gdzie będzie realizowany, ile będzie kosztował. Spotkałem kiedyś panią z Młynarskiej, która zapytała mnie, dlaczego nikt jej nie poinformował o tej inwestycji. Wiele osób nie miało pojęcia, że coś takiego ma się wydarzyć w naszym mieście – mówił radny Cabaj.

Radny Maciej Drabio, starając się ostudzić atmosferę, zaapelował o wyważoną postawę: 

- Nie chcę wchodzić w jakiekolwiek dyskusje i myślę, że nikt z nas nie powinien, jeśli chcemy podejść do tego uczciwie. Powinniśmy dać sobie czas, spotkać się i dokonywać oceny, a przede wszystkim dać możliwość wypowiedzenia się wszystkim osobom, ponieważ musimy dojść do sedna sprawy, gdzie tak naprawdę w tym wszystkim jest nasz cel. Ja się powstrzymuję od oceny i apeluję, aby inni też się powstrzymali, bo łatwo jest kopać nieobecnych, ale to jest po prostu nie fair - przekonywał Drabio.

Co dalej? Władze PEC-u zapowiadają dalsze prace nad najkorzystniejszym rozwiązaniem dla miasta i jego mieszkańców. Tymczasem wygląda na to, że ITPOK wciąż pozostaje symbolem politycznego napięcia.

(PA)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

XyzXyz

2 1

W Sokołowie Podlaskim już odpalili elektrociepłownie zasilania na biogaz a w przyszłości spalanie śmieci, a u nas pseudo fachowcy z PiS , były kierowca policjant wypowiada się o wadach takiej inwestycji, trochę pokory by wypadało, bo wiedzy technicznej tam raczej nie widać, a siedlczanie w przyszłości będą bulić za śmieci jak za zgniłe jabłka 12:53, 29.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%