Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach podjęli walkę o godziwe wynagrodzenia. Spór zbiorowy trwa już od 19 lutego, natomiast 8 marca odbyło się spotkanie w ramach rokowań.
- Rokowania przebiegły w atmosferze dosyć dużego zrozumienia dla potrzeby wzrostu płac ze strony dyrektora placówki, natomiast władze miasta nie wyszły z żadną propozycją do przedstawicieli związku - mówi Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Czy dojdzie do protestu, a nawet strajku?
Postulat Związku Zawodowego Pracowników MOPR w Siedlcach jest jeden – pracownicy oczekują podwyżek płac. – Pensje w placówce oscylują wokół płacy minimalnej, bądź tę kwotę nieznacznie przekraczają. Pracownicy będą dążyć do tego, żeby pensje były na zdecydowanie wyższym poziomie. Zwłaszcza, że pensja minimalna przy tak odpowiedzialnej funkcji, powoduje, że część osób zainteresowanych jest głównie rezygnacją z takiej pracy, a nie dalszym działaniem na rzecz mieszkańców – zaznacza Paweł Maczyński.
Rokowania zakończyły się fiaskiem
8 marca odbyło się spotkanie w ramach rokowań. Przedstawiciele pracowników nie doszli do porozumienia z pracodawcą.
- Spotkaliśmy się z dużą życzliwością i zrozumieniem problemu płacowego ze strony dyrektora jednostki. Pracodawca wykazał jednak, że nie posiada środków na podwyżki pensji. Mówił również o trudnościach finansowych ośrodka – informuje przedstawiciel protestujących.
Jak podkreśla nasz rozmówca, siedlecki samorząd nie wyszedł z żadną propozycją do związkowców. - Nie przedstawiono nawet jakiejś perspektywy czasowej, w której ewentualnie regulacja płac mogłaby nastąpić. Osobiście bardzo mnie to zaniepokoiło. Zazwyczaj włodarze starają się zrobić jakiś krok do przodu. Wszystko wskazuje na to, że etap rokowań zostanie zakończony, przekażemy protokół rozbieżności i przejdziemy do następnego etapu, czyli mediacji z udziałem zewnętrznego mediatora. Na tym etapie strona związkowa będzie mogła, zgodnie z ustawą, wdrażać elementy protestu, a nawet strajku – przyznaje Paweł Maczyński.
Będą walczyć z determinacją
Związkowcy oczekują na przydzielenie mediatora z listy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Liczą na to, że na spotkaniu mediacyjnym pojawi się prezydent miasta i przekaże realną propozycję dla pracowników. Terminu mediacji nie jest na razie znany.
- Na razie jesteśmy na etapie, w który chcemy rozmawiać, ale istnieje zagrożenie, że w ramach strajku pracownicy MOPR- u nie będą obsługiwać interesantów. Negocjacje muszą polegać na tym, że obie strony dokonują ustępstw, idą w kierunku porozumienia. Natomiast jeżeli nadal będziemy się odbijali od ściany i usłyszymy po raz kolejny, że nie ma mowy o żadnych regulacjach wynagrodzeń, wtedy będziemy podejmowali dalsze decyzje dotyczące strajku. Liczymy na to, że władze miasta poważne potraktują tę sprawę – zaznacza nasz rozmówca.
Aktualnie MOPR w Siedlcach pracuje normalnie, interesanci są obsługiwani tak, jak zwykle. Jednak, jak się dowiadujemy, rozgoryczenie i frustracja pracowników narastają. – Mamy coraz mniej cierpliwości, szczególnie gdy widzimy, że nikt się nami specjalnie nie przejmuje – przyznają pracownicy.
Ich determinacja w dążeniu do celu, jakim jest poprawa warunków płacowych, wydaje się bardzo silna.
Związek Zawodowy Pracowników MOPR reprezentuje wszystkich pracowników tej placówki. - Zaraz po tym, gdy narodziła się idea sporu, wiele osób przystąpiło do związku. Poparcie dla idei wzrostu płac jest bardzo duże – podkreśla Paweł Maczyński.
zabrać patologii12:04, 11.03.2024
Nie dziwię się. Beneficjenci=patologia ma wiecej pieniedzy niż pracownicy
Ważka11:16, 13.03.2024
Ludzie pracujący dla potrzebujących w tym patologii narażeni są na bardzo nieprzyjemne zdarzenia związane z tą szczególną pracą. Powinni być odpowiednio wynagradzani a władze miasta zamiast troszczyć się o własne dochody są zobowiązane najpierw pomyśleć o innych pracownikach.
Śmigły15:47, 14.03.2024
Ale na tworzenie nowych stanowisk kierowniczych i związane z tym podwyżki pensji są pieniądze.
Śmigły05:59, 16.03.2024
Dwóch dyrektorów, mnóstwo kierowników, koordynatorów dla tej grupy są duże pieniądze. Wszyscy sprawdzają. Kadra kierownicza rośnie w dziwny sposób i podwyżki dla nich. A co z resztą pracowników?
Iśmigły22:19, 24.04.2024
Dyrekcja zawsze potrafiła o siebie dbać. Robić oszczędnošci na czym się tylko dało i zwracać je Włodarzam Miasta. Dzięki temu sami byli doceniani finansowo. Podwyżki otrzymywali kierownicy, koordynatorzy a więc wybrańcy p. Dyrektora za wzajemne sprawdzanie dokumentów. A i tak błędów co nie miarą i niezależnie pobranych świadczeń. Gratulację dla Dyrekcji
4 0
Zabrać patologii, pogonić do pracy i pieniądze się same znajdą