“Zrobimy wszystko, aby ta sztuka nie wyginęła jak dinozaury.” Rozmowa z Si-Fu Marcinem Kwiatkowskim, który prowadzi istniejącą od 2016 roku szkołę Wing Tsun Kung Fu w Siedlcach.
Panie Marcinie, zacznijmy od tego, czym tak naprawdę jest wing tsun kung fu. Skąd się wywodzi i jaka jest jego historia?
Większość z nas słysząc termin kung-fu od razu przypisuje go do chińskich sztuk walki, poniekąd prawidłowo natomiast kung-fu jest szerszym pojęciem - ciężką pracą nad sobą zarówno w sensie fizycznym, jak i duchowym, a samym celem jest osiągniecie mistrzostwa w jakiejś dziedzinie.
Z kolei Wing Tsun Kung-fu to sztuka walki wywodząca się z południowej części Chin, umożliwiająca skuteczną samoobronę. Daje szansę obrony przed większym i silniejszym przeciwnikiem. Techniki Wing Tsun są proste, logiczne i bezpośrednie, nastawione na atak wrażliwych punktów przeciwnika. Jedna z legend dotyczących początków, opowiada o mniszce Ng Moi, która stworzyła ten system walki, a którego to nauczyła Yim Wing Tsun. Legenda barwnie opowiada jej drogę do ślubu, mówi o lokalnym watażce, który chciał ją zmusić do ożenku. Ojciec Yim w obawie życie córki zgodził się na to małżeństwo, ale poprosił o czas, aby zgodnie z tradycją poinformować obecnego narzeczonego o zerwaniu zaręczyn. Z uwagi na duże odległości między obojgiem miało to potrwać rok. Ng Moi słysząc tę historię zgodziła się ją uczyć stworzonej przez siebie sztuki walki, aby ta mogła się obronić. Wing Tsun ćwiczyła dzień i noc z wielkim zaangażowaniem, co spowodowało, że opanowała techniki po mistrzowsku. Po powrocie do miasteczka pokonała w walce natarczywego adoratora i rozwiązała problem niechcianego ślubu. Od jej imienia pochodzi nazwa tej sztuki walki, a oznacza dosłownie „Piękną Wiosnę”.
50 lat temu zmarł legendarny Bruce Lee. Czy to on spopularyzował Wing Tsun na świecie? Jak przedstawia się tzw. linia przekazu w tej sztuce?
Rzeczywiście, Wing Tsun stało się znane na świecie między innymi dzięki Bruce’owi Lee, który to trenował tę sztukę walki pod okiem wielkiego mistrza Yip Mana w Hongkongu. Mistrz Yip urodził się 1893 roku w Fatshan, a wiedzę na temat tego systemu czerpał od Chan Wah Shuna, pierwszego ucznia Leung Jana, kiedy mistrz Yip przeprowadził się do Hong Kongu, gdzie trenował pod okiem Leung Bika - syna Leung Jana. W 1941 roku zaczął uczyć kung-fu w jednej z licznych przędzalni, ale dopiero w 1950 roku w wieku 57-letni Yip Man otworzył oficjalną szkołę Wing Tsun przy związku zawodowym pracowników restauracji, na początku miał tylko 8 uczniów, ale z czasem liczba osób zainteresowanych Wing Tsun wzrosła. Wśród nich był właśnie Bruce Lee.
Jednym z uczniów, którzy zostali z mistrzem Yip do końca jego dni był Leung Ting, który to treningi WT rozpoczął w wieku 13 lat. Kiedy skończył 18 lat został asystentem w klubie, a dopiero później był osobiście nauczany przez Yip Mana już jako prywatny uczeń „za zamkniętymi drzwiami”, dzięki czemu zostały mu przekazane najbardziej dopracowane techniki. Oznacza to, że przekaz Wing Tsun Leung Tinga różni się od odmian nauczanych w latach 50-tych. Si-Jo Leung Ting w 1972 roku założył International Wing Tsun Association, gdzie zmienił pisownię nazwy systemu z Wing Chun na Wing Tsun. Największym osiągnięciem Si-Jo jest dopracowanie wraz z Yip Manem programu nauczania Wing Tsun, pozwalającego na przekazywanie wiedzy większym grupom osób, dzięki czemu w latach osiemdziesiątych XX wieku uczynił go najpopularniejszą odmianą kung fu. Uczniem Si-Jo Leung Tinga od 1989 roku jest Si-Kung Norbert Máday (w tamtym czasie 1 stopień mistrzowski) oraz prezesem East European Wing Tsun Organization w Kecskemét na południu Węgier, która jest centralą dla ponad stu instruktorów prowadzących kluby na Węgrzech, w Polsce, na Litwie, Łotwie, Estonii oraz Ukrainie i Rumunii.
Obecnie Si-kung Norbert Máday posiada 9. stopień mistrzowski IWTA, EEWTO.
Z kolei bezpośrednim uczniem Si-Kunga jest mój Si-Fu Jarosław Buć 5st. mistrzowski IWTA, EEWTO prowadzący szkoły w Warszawie, Lublinie, Katowicach oraz Łodzi. Wszystko to pokazuje, jak ważne i kluczowe w naszych szkołach jest czerpanie wiedzy bezpośrednio u źródła, co stanowi dowód na autentyczność i pochodzenie tej sztuki oraz jest gwarancją przekazywania jej w niezmienionej formie.
Jak zacząć przygodę z wing tsun? Jak wygląda pierwszy trening? Czy obowiązuje pewna kategoria wiekowa, od której zalecane jest trenowanie?
Rozpoczęcie przygody z Wing Tsun jest możliwe w każdym wieku. W naszych szkołach większość uczniów to dorośli ze średnią wieku około 40 lat, ale przyjmujemy osoby już od 13-14 roku życia, bez górnej granicy wiekowej. Wielu 60-70-latków trenuje u nas z powodzeniem. Na początku nie trzeba martwić się o kondycję fizyczną. Skupiamy się na nauce technik, gdzie początkowo umysł jest bardziej zaangażowany niż ciało. Dopiero później przechodzimy do budowania kondycji i ćwiczenia bardziej zaawansowanych technik. Każdy trening zaczyna się ukłonem w stronę portretów mistrzów, by okazać szacunek poprzednim pokoleniom. Następnie uczniowie wykonują pierwszą formę Siu Nim Tau pod okiem mistrza. Rozgrzewka polega na "walce z cieniem", czyli technikach, które można ćwiczyć samodzielnie w domu. Później uczniowie ćwiczą techniki w parach, dzieląc się na grupy według poziomu zaawansowania. Trening kończy się ćwiczeniami izometrycznymi i kondycyjnymi w duchu Wing Tsun, a następnie oficjalnym ukłonem w stronę mistrzów.
Czego może nauczyć ta sztuka?
Ćwiczenie Wing Tsun kształtuje zarówno ciało, jak i ducha. Uczy samodyscypliny poprzez regularność treningów, kontroli emocji, buduje pewność siebie dzięki nabywanym umiejętnościom. Podkreśla szacunek do mistrza i tradycji, rozwija cierpliwość, skupienie oraz zdolność adaptacji. Wing Tsun uczy też wytrwałości w dążeniu do celów. Ta sztuka walki nie tylko uczy samoobrony, ale przede wszystkim jest narzędziem do osobistego rozwoju, przynosząc korzyści na wielu płaszczyznach.
Jak WT wypada na tle innych sportów walki w Polsce? Czy jest to wystarczająco popularna dyscyplina?
Wing Tsun jest sztuką walki, nie sportem. Kogoś może to rozczarować, ale nie organizujemy tutaj zawodów z prostej przyczyny. Wing Tsun zostało stworzone do samoobrony, do eliminacji przeciwnika. W sportach walki mamy zasady, zdobywamy punkty i medale. Większość technik stosowanych w WT jest zakazanych w sportach walki. Na ulicy nie ma żadnych zasad, nie ma tam sędziego, który przerwie walkę. Natomiast zawsze należy pamiętać, że prawdziwym sukcesem jest wygrać walkę bez walki i zawsze dążymy do deeskalacji każdego konfliktu, a sama walka jest ostatecznością. Niestety w naturze ludzkiej jest gen rywalizacji, dlatego moim zdaniem Wing Tsun nie jest, aż tak popularne w Polsce, a jedynymi osobami, z którymi tutaj rywalizujemy jesteśmy my sami, co nie każdemu odpowiada. WT istnieje od blisko 300 lat i zrobimy wszystko, aby ta sztuka nie wyginęła jak dinozaury. Musimy wyszkolić kolejne pokolenie mistrzów, którzy tę sztukę będą kultywować i przekazywać dalej.
Jak wygląda kwestia stopni uczniowskich i mistrzowskich?
Jest 12 stopni uczniowskich oraz 12 stopni mistrzowskich, przy czym 12 stopień przyznawany jest pośmiertnie. Zgodnie z chińską tradycją 12 stopni uczniowskich przedstawianych jest za pomocą różnokolorowych kwiatów śliwy. Kwiat śliwy jest tradycyjnym symbolem w chińskiej kulturze, reprezentującym odwagę, nadzieję, wiosnę i piękno. Symbolizuje rozwój i postęp w praktyce Wing Tsun, a także waleczność i determinację potrzebną do osiągnięcia mistrzostwa w tej sztuce walki. Wschodnioeuropejskie Stowarzyszenie Wing Tsun (E.E.W.T.O) używa takich samych strojów i symboli, jakie obowiązują w Hong Kongu. Stopnie reprezentują osiągnięcia oraz informują na jakim etapie nauczania znajduje się adept szkoły Wing Tsun.
A jak przedstawia się relacja mistrz - uczeń?
W Wing Tsun Kung Fu od zawsze dominował rodzinny charakter nauki, wiedza była przekazywana w ramach jednej rodziny lub przez mistrza, który traktował ucznia jak przybranego syna. Uczniowie byli związani z mistrzami, dzieląc z nimi nie tylko treningi, ale pracę i życie codzienne. Ta tradycja jest odzwierciedlona do dziś w dzisiejszym nazewnictwie.
Si-Fu ("Mistrz-Ojciec"): Główny instruktor, opiekun i przewodnik ucznia, odpowiedzialny za przekazanie wiedzy i filozofii Wing Tsun.
Si-Hing ("Starszy Brat"): Doświadczony uczeń, asystujący Si-Fu w nauczaniu młodszych.
Si-Moi ("Młodsza Siostra"): Młodsza uczennica w szkole.
Si-Kung ("Dziadek"): Nauczyciel Si-Fu, wielki mistrz.
Si-Jo ("Praojciec"): twórca systemu, źródło wiedzy i tradycji.
W Wing Tsun te terminy podkreślają głębokie relacje i szacunek między uczniami a nauczycielami, odzwierciedlając tradycję i rodzinne więzi.
Prowadzi Pan szkołę w Siedlcach. Jak duża jest Wasza społeczność i jak często odbywają się treningi?
Tak. Szkoła w Siedlcach istnieje od 2016 roku, jesteśmy członkiem Wschodnioeuropejskiego Stowarzyszenia Wing Tsun (EEWTO) z siedzibą na Węgrzech oraz International Wing Tsun Association (IWTA) z siedzibą w Hong Kongu. Ćwiczymy nieprzerwanie cały rok, u nas nie ma wakacji, wakacje spędzamy na treningu. W każdą środę spotykamy się o godzinie 19:00 w SP nr 6 w Siedlcach. Grupa obecnie liczy kilkanaście osób. Dodatkowo kilka razy w roku wyjeżdżamy na obozy i seminaria organizowane w Polsce, jak i na Węgrzech, które to prowadzi nasz wielki mistrz Si-Kung Norbert Máday. Warto nadmienić, że Si-Kung przyjeżdża do Polski co miesiąc od blisko 30 lat, aby poprowadzić zajęcia dla instruktorów, w których każdy Si-Fu prowadzący szkołę ma obowiązek uczestniczyć.
Jestem ciekawa, kiedy Pan odkrył w sobie zamiłowanie do WT. Jakie były Pana początki?
Zawodowo pracuję w branży IT, a Wing Tsun jest pasją, na którą poświęcam niemal każdą wolną chwilę. Myślę, że od małego każdy chłopak oglądając filmy z Brucem Lee, Jackie Chanem czy może dzisiaj Donnie Yenem, chciał być jak oni. Te marzenia gdzieś zniknęły w momencie wkroczenia w dorosłe życie. Sporty walki cały czas za mną chodziły, ale żadne jakoś specjalnie mnie nie urzekły, nie widziałem w nich nic specjalnego poza siłowym okładaniem się pięściami. Oczekiwałem od nich finezji, wyrachowania, pokory i sprytu niczym z tych wszystkich filmów kung-fu z dzieciństwa. Wtedy, mając już 30 kilka lat, całkiem przypadkiem zapisałem się na swój pierwszy trening Wing Tsun, za namową kolegi. On wkrótce zrezygnował ja zostałem i dzisiaj mam 4 st. mistrzowski. Jeśli ktoś 10 lat temu powiedziałby mi, że będę mistrzem kung-fu i będę prowadził szkoły w Siedlcach i Białymstoku to bym się mocno roześmiał. Moim uczniom zawsze powtarzam - nie jest ważne jak długo ćwiczysz, tylko jak ćwiczysz, ile dajesz z siebie, jak bardzo starasz się i angażujesz w to, co robisz. Ważne jest, aby zrozumieć mechanikę poszczególnych ruchów, a potem ją wypracowywać. Mistrz Yip Man kiedyś powiedział: „Z zaawansowanymi technikami jest jak ze szczytami gór we mgle, nie widzisz ich, ale one tam są”. Można ćwiczyć 15 lat i nic nie umieć i to w każdej dziedzinie sportu czy życia. Mawia się, że uczniowi ciężko znaleźć dobrego mistrza, a mistrzowi jeszcze bardziej znaleźć dobrego ucznia. Chyba największą nagrodą dla mistrza jest widzieć postępy i zaangażowanie jego ucznia, wiesz wtedy, że twoja praca nie poszła na marne.
W najbliższym czasie organizujecie pokaz i warsztaty Waszej sztuki w SP nr 6 w Siedlcach. Skąd wzięła się ta cała inicjatywa i przede wszystkim, jak będą wyglądały te warsztaty?
Tak, już we wrześniu chcemy zorganizować dni otwarte w ramach wydarzenia „Dni Wing Tsun”. Pomysł narodził się w styczniu tego roku w momencie, kiedy szukaliśmy nowych sposobów dotarcia do młodych ludzi, aby zainteresować ich tematyką kung-fu. Do tej pory każdy z mistrzów na własną rękę propagował Wing Tsun w swoim mieście, ale przecież jesteśmy wielką rodziną kung-fu, dlatego zapytałem mojego Si-Fu Jarosława Buć, dlaczego tego nie wykorzystać i nie porozmawiać z innymi mistrzami i nie zrobić małego „tour de …” po szkołach Wing Tsun w Polsce. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, reakcja natychmiastowa jak w Wing Tsun i tak za jego inicjatywną już miesiąc później byliśmy po pierwszym wydarzeniu.
Dni Wing tsun to to ogólnopolski cykl spotkań z Kung Fu, gdzie nasi goście mają okazję poznać historię i korzenie Wing Tsun Kung Fu, a także zobaczyć, jak ta sztuka rozwija się dziś. Na warsztatach uczymy prostych technik samoobrony przydatnych w sytuacjach ulicznych i pokazujemy, jak regularne ćwiczenia pomagają zachować dobre samopoczucie oraz zdrowie. Mistrzowie Wing Tsun Kung Fu prowadzą warsztaty, a na miejscu zwykle można zapoznać się z literaturą na temat tej sztuki.
Do tej pory Dni Wing Tsun odbyły się w Kielcach, Kutnie, Łodzi, Białymstoku, Tarnowie, Katowicach, Radomiu teraz czas na Siedlce.
Zatem czekamy i oczywiście zapraszamy naszych czytelników do uczestnictwa w tym wydarzeniu. A o szczegółach poinformujemy w kolejnym wydaniu. Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz