Krzysztof Chaberski: Siłą Siedlec są ludzie

Z Krzysztofem Chaberskim, radnym Platformy Obywatelskiej.

Prezydent Andrzej Sitnik zapowiedział, że nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie w Siedlcach wzrosną stawki za wywóz odpadów. Czy uważa pan, że jest to konieczne?

Miejmy nadzieję, że to się nie stanie, a jeśli będą naprawdę konieczne, to będziemy w radzie miasta walczyć o to, żeby były jak najniższe, bo jako radni mamy obowiązek reprezentować mieszkańców, którzy przecież nie ucieszą się z podwyżek. W Polsce szaleje bowiem pisowska drożyzna i nie stać nas na płacenie więcej za kolejne produkty czy usługi. Za chwilę gaz zdrożeje o 54 proc.! Mamy najwyższą od 21 lat inflację i kolejne podwyżki będą rujnować domowe budżety. I mimo tego, że wiem, że to pisowski rząd swoim nowym ładem znowu odbierze samorządom pieniądze, to o gospodarkę odpadami można i trzeba po prostu dbać bardziej, żeby była tańsza. Może trzeba się dokładnie przyjrzeć temu, co dzieje się w Zakładzie Utylizacji Odpadów i całym miejskim systemie gospodarki odpadami, czy aby na pewno jest dobrze zarządzany, czy nie generuje zbyt wysokich kosztów własnych. Jako PO ostrzegaliśmy wiele razy, że będzie źle. Teraz koniecznie musimy stawiać na innowacyjne rozwiązania premiowane przez Unię Europejską, w tym na gospodarkę obiegu zamkniętego i zero waste. Na takie działania są duże fundusze w nowej perspektywie finansowej UE. Jeśli nie wprowadzimy zmian, za odbiór śmieci będziemy niedługo płacić jak za złoto.

Nie milkną echa umorzenia 100 tys. zł odsetek właścicielce przedszkola "Kraina Fantazji", która startowała w wyborach z listy Bezpartyjnych  Siedlec prezydenta Sitnika. Co pan sądzi o tej sprawie?

No cóż, prezydent Sitnik umorzył 100 tys. zł prowadzącej przedszkole koleżance ze swojego ugrupowania, czyli z Bezpartyjnych Siedlec, które  to pieniądze powinny trafić do miejskiej kasy. Nie wygląda to dobrze. Co ciekawe jednym odsetki od zaległości umarzano, a innym nie. To też wygląda źle i rada miasta musi się temu dokładnie przyjrzeć. Urzędnicy prezydenta tłumaczą umorzenia koniecznością wsparcia przedszkoli. No dobrze, ładnie to wygląda, ale są to także przedsiębiorcy, których część traktuje się wyjątkowo ulgowo, a innych nie. Dla mnie takie umorzenia w jednym z najbardziej zadłużonych miast w Polsce są niezrozumiałe. Jeśli chcemy pomóc, to rozkładajmy takie należności nawet na wieloletnie, dogodne do spłaty raty, ale nie umarzajmy. Te pieniądze powinny trafić do kasy miasta. Nawet jeśli miałyby być długo spłacane.

Czy miasto powinno nadal dotować klub piłkarski Pogoń?

Miasto zawsze dotowało Pogoń i raczej powinno to robić dalej. Ale tu też mam sporo wątpliwości, co do nadzoru nad działalnością klubu i jego współpracy z Agencją Rozwoju Miasta. Najwyższy czas, by szczerze skrytykować to, co tam się dzieje. A tu gołym okiem widać, że od dawna dzieje się źle, panuje chaos i totalny brak kompetencji ludzi prowadzących nasz klub. Brak jest pomysłów i wizji rozwoju. Kolejne próby ratowania klubu za każdym razem kończą się źle, ba, kończą się coraz gorzej. Była nawet sytuacja, w której nowy prezes klubu sprawował swoją funkcję przez… jeden dzień. Klub jest właściwie na skraju upadku. Tam też konieczny jest ścisły nadzór przekazywanych pieniędzy i ciągła kontrola tego, co dzieje się wewnątrz. Sprawa siedleckiej Pogoni to naprawdę granda.

Jak pan skomentuje niedawną podwyżkę pensji prezydenta Siedlec?

Tu też PiS wprowadził w całej Polsce nowe regulacje i ustawową, obowiązkową podwyżkę dla wszystkich szefów samorządów. Reguluje się pensje zgodnie z nowym obowiązującym rozporządzeniem płacowym. I zgodnie z nowym, pisowskim prawem od 1 listopada  prezydent Siedlec  będzie zarabiał prawie dwa razy więcej niż do tej pory. Żeby było zabawniej pisowscy radni chcą robić z ludzi durniów i głosowali przeciwko prawu, które uchwalili w sejmie ich partyjni koledzy. To oni wprowadzili obowiązek podniesienia tych pensji, a teraz udają, że to wina innych. To nawet niej jest i pokazuje, jak bardzo zakłamana jest to partia. Czy Andrzej Sitnik zasłużył na taką podwyżkę? Wydaje mi się, że nie aż na tak wysoką, ale powtarzam jeszcze raz - to obowiązek wprowadzony przez PiS. Chyba tylko po to, żeby na kolejnym polu obrzucić innych błotem, a samemu udawać dziewicę. W wielu samorządach sami prezydenci i burmistrzowie wiedzą i mówią o tym głośno, że to za duże podwyżki. Wiele osób w akcie sprzeciwu przekazuje teraz część swojego wynagrodzenia na cele społeczne. Nie wiem, czy pan Sitnik też tak zrobi. 

Trwają prace przy budżecie miasta na 2022 rok. Jaki on będzie?

W wielkim skrócie, bo sprawy budżetowe, finansowe miasta są mocno skomplikowane i co tu dużo mówić - nudne dla większości ludzi. Ten budżet będzie ciężki i bardzo skromny, jeśli chodzi o inwestycje miejskie. Nie ma pieniędzy, a będzie ich jeszcze mniej. Przypominam, że nowe pisowskie „porządki” odbiorą samorządom masę pieniędzy. Siedlce też na tym stracą. Jest na tyle źle, że wciąż musimy zaciągać nowe zobowiązania, żeby jakoś posklejać miejski budżet. Cholernie mnie boli ten brak pieniędzy, ale jestem też zły, bo brak jest pomysłów na ciekawe, rozwijające miasto projekty z funduszy europejskich. Nie pozyskujemy z tych środków praktycznie nic. To smutne, bo miało być inaczej. Chcieliśmy w tym pomagać, bo nasza partia współrządzi na Mazowszu i moglibyśmy wykorzystać nasze kontakty, wiedzę i kompetencje różnych osób, ale prezydent Sitnik jest zamknięty na współpracę. Strasznie nieufnie podchodzi do innych ludzi i chce wszystkim sterować ręcznie. A tak się po prostu nie da. Zawsze trzeba kogoś obdarzyć zaufaniem i przekazać część kompetencji. 

Jak pan ocenia stan inwestycji w Siedlcach w ostatnich dwóch latach?

Jak to wygląda, to chyba każdy widzi. Niestety jak mantrę powtarzam - brak pieniędzy w kasie miasta, to brak inwestycji. Owszem prowadzi się remonty odcinków niektórych ulic, jak np. Cmentarnej, i niewielkie inne inwestycje, ale to wszystko kropla w morzu potrzeb lokalnej gospodarki. Nie wróży to dobrze na przyszłość. I z tego powodu naprawdę zaczynam poważnie obawiać się o przyszłość naszego miasta.

Został pan wybrany szefem siedleckiej PO. Jakie plany i zamierzenia?

Chcę pokazać, że jesteśmy normalną partią, która chce współpracować z innymi dla dobra Siedlec i Polski. Chcę przekonywać do naszych rozwiązań i pokazać ludziom, że polityka, także ta lokalna nie musi i nie może być taka jak ta PiS. Nie musi i nie może opierać się na sianiu nienawiści, na dzieleniu ludzi na gorszych i lepszych, na braku kompetencji i głupocie decydentów. My stawiamy na ludzi pracowitych i mądrych, za których nie będziemy musieli się w przyszłości wstydzić. 
Nie jest to łatwe, bo wielu osobom udało się PiSowi wmówić, że jesteśmy jakimiś zdrajcami narodu, i że wszystko robiliśmy źle. Tyle, że teraz król jest już nagi. Galopuje inflacja i związana z nią drożyzna, państwo gnije, nic nie działa tak, jak powinno, z powodu nieudolności tej władzy umiera codziennie pół tysiąca Polaków. Zadłużyli całe państwo na setki miliardów złotych. Doprowadzili już kraj prawie do ruiny. 

Koniec każdego roku to czas podsumowań. Jak pan    ocenia to co działo się w Siedlcach w ostatnich 12 miesiącach?

Tu naprawdę już krótko: bez rewelacji. Nie było spektakularnych sukcesów, dużych, ciekawych wydarzeń kulturalnych, naukowych, gospodarczych. Rozwój miasta stop, dochody stop. Oczywiście jednym z głównych winowajców jest tu epidemia, ale i tak mamy strasznie ciężko jako jedno z najbardziej zadłużonych miast w Polsce. Zadłużenie na głowę mieszkańca mamy wciąż większe niż Warszawiacy. Jeśli nie zaczniemy wprowadzać innowacyjnych, ciekawych, odważnych pomysłów, to naprawdę kiepsko widzę przyszłość Siedlec. Musimy dać możliwości rozwoju i bieżącego współrządzenia mieszkańcom, bo siłą Siedlec są ludzie - bardzo pracowici i przedsiębiorczy. Wystarczy im trochę pomóc, a możemy za kilka lat być w zupełnie innym miejscu. I to jest taki optymistyczny akcent - miasto fajnych ludzi.