Właściciele siłowni i klubów fitness mają dość i planują otwarcie swoich przybytków niezależnie od rządowych zaleceń.
Niektóre branże już złożyły pozwy przeciwko skarbowi państwa, a inni zapowiadają otwarcie zamkniętych do tej pory firm. W tym gronie są również właściciele siłowni i klubów fitness.
28 grudnia weszło w życie rozporządzenie rządu zakazujące działalności polegającej na prowadzeniu: basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness oraz organizacji współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych i wydarzeń sportowych. Wyjątek stanowi sport zawodowy.
- Rozporządzenie rządu jest dla mnie idiotyczne, żeby nie powiedzieć debilne - mówi Artur Kozłowski, właściciel siedleckiej siłowni Kuźnia Formy. - Mam prawie 50 lat. Od najmłodszego uczyli mnie w szkole, że sport to zdrowie. Branża fitness skupia wszelkie odmiany rekreacji fizycznej, sportu wyczynowego i tak dalej. W sieci jest hasło fitness to zdrowie. Jeżeli komuś zależy, żeby społeczeństwo było zdrowe i odporne to musi ćwiczyć. Regularny i systematyczny trening, najróżniejsze formy ruchu powodują, że organizm musi pracować na wyższych obrotach. Wtedy pojawia się u nas podświadome zapotrzebowanie na lepsze żywienie. Człowiek regularnie uprawiający sport zaczyna
Ciśnienie branży fitness podniósł profesor Andrzej Horban, główny doradca premiera Mateusza Morawieckiego ds. walki z COVID-19, który powiedział, a w zasadzie palnął, na falach RMF FM: - Rozumiem biznes, ale jeżeli ktoś uprawia sport, to równie dobrze może uprawiać na świeżym powietrzu, kupić sobie hantle za parę groszy i poćwiczyć w domu. To jest tylko problem pieniędzy, które tracą siłownie. Ale jest jakiś program pomocy dla tych ludzi. Olbrzymi, bo wszyscy się na to w gruncie rzeczy składamy.
- Jeżeli rządowi zależy, żeby społeczeństwo było zdrowe to powinien nakłaniać do uprawiania sportu. Media nie powinny non stop publikować raportów o koronawirusie, a zamiast tego tabele zdrowego odżywiania. Sport plus zdrowe żywienie równa się odporność - przekonuje Kozłowski.
Branża skupiająca przedsiębiorców działających na rzecz szeroko rozumianego bodybuildingu ma dość. Polska Federacja Fitness twierdzi, że zakaz działalności nałożony przez rząd jest niezgodny z konstytucją. 1 lutego ma nastąpić otwarcie klubów fitness bez względu na rządowe zakazy. Wszystkie siłownie, które będą chciały się otworzyć mają mieć zapewnioną pomoc merytoryczną oraz prawną od federacji. Wznowienie działalności ma odbyć się w reżimie sanitarnym.
Wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że karą dla firm łamiących przepisy może być nawet wyłączenie z Tarczy Branżowej i Finansowej. Ponadto każdy otwarty wbrew zakazom podmiot musi liczyć się z wizytą policji i sanepidu, a to może zakończyć się karami finansowymi. Funkcjonariusze mogą nałożyć mandat w wysokości 500 złotych, a służby sanitarne mogą ukarać firmę kwotą sięgającą nawet 30 tysięcy złotych.
Co więcej - według informacji RMF FM - nieposłuszni przedsiębiorcy mogą spodziewać się również kontroli BHP, przeciwpożarowej, podatkowej czy prawa pracy.
2 1
Już od tylu lat kochany, syjonistyczny rząd "pomaga" przedsiębiorcom. I znów wyciąga do nich rękę. Do klubów przyjdzie sanepid, policja, straż pożarna, skarbówka. Dawno takiej frekwencji nie było. Właściciele będą skakać z radości.
2 1
Współczuję właścicielom siłowni, no ale nie zostało nic innego jak ćwiczyć w domu. Zamówiłem sobie bieżnię na geekbuyingpl i co wieczór robię 5-10 km żeby nie wyjść całkiem z formy. Za ciężarami tęsknie, nie powiem że nie