Kotłownia zniknęła, a elektrociepłowni wciąż nie ma. Miejska spółka utknęła w martwym punkcie

Z krajobrazu miasta zniknęła stara kotłownia. Władze miasta planują po niej stworzyć parking. Jednak o wiele większy problem ma Łukowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.

Miejska spółka nie może rozpocząć budowy nowej elektrociepłowni. Na początku stycznia 2022 r. samorząd podpisał umowę z Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dofinansowanie w wysokości 70 mln zł miało zostać przekazane właśnie na nową elektrociepłownię. Oprócz dotacji plan zakładał również pożyczkę rozłożoną na 20 lat.

Projekt budowy elektrociepłowni sięga jeszcze 2019 r. Pierwszy przetarg przekroczył zaplanowany budżet z ofertami opiewającymi na ponad 132 miliony złotych. Także drugi przetarg w listopadzie 2024 r. zakończył się niepowodzeniem. Złożone oferty przewyższały kwotę 70 milionów zł, która figuruje w podpisanej już umowie z NFOŚiGW. Najtańsza cena za inwestycję opiewała na 110 mln zł.

O losy nowej inwestycji co jakiś czas dopytują radni, zazwyczaj ci opozycyjni. Nie inaczej było na kwietniowej Sesji Rady Miasta. - Ten proces trwa od kilku lat. Na jakim etapie jest teraz? - pytał radny Bartłomiej Bryk z klubu Prawa i Sprawiedliwość. Burmistrz Piotr Płudowski poinformował, że na początku kwietnia  PEC złożył wnioski w ramach programu „Ciepłownictwo Powiatowe - moduł na kogenerację”.

- Zostały złożone 2 wnioski. Wniosek na dotację i drugi wniosek na nisko oprocentowaną pożyczkę. Wniosek został rozpatrzony pod względem formalnym pozytywnie i został skierowany do oceny merytorycznej - wyjaśniał włodarz miasta. Wnioski dotyczą części inwestycji, który został wyłączony z głównej umowy dofinansowania z NFOŚiGW. Chodzi o tzw. element kogeneracyjny, czyli produkcji energii elektrycznej w cyklu ciągłym.

Według planów samorządu i PEC-u, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowa elektrociepłownia miałaby zostać ukończona do końca 2026 r.