Każde spotkanie jest inne, zależy na kogo napotykamy, jakie mamy wobec siebie intencje, a nawet kiedy i gdzie dochodzi do spotkania.
Aleksandra Mazurkiewicz zaprasza nas na spotkanie, które w jej mniemaniu każdy ma możliwość przeżyć na swój sposób, właśnie tym niewątpliwie jest sztuka. Autorka wystawy rzeźb, którą możecie odwiedzić jeszcze do 10 marca w gmachu Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
Wystawa oficjalnie została otwarta 31 stycznia. Właśnie podczas tego wydarzenia mieliśmy okazje bliżej i dokładniej poznać autorkę wystawy i przyjrzeć się jej pracom, które zachwycają.
Aleksandra Mazurkiewicz, skromna osoba, będąca inspiracją nie tylko dla artystów, dała nam możliwość przeżyć chwile zadumy i zawieszenia, miedzy tym co ludzie, a tym co metafizyczne, a nawet boskie. Tematyka podejmowana przez autorkę wystawy, jak sama zauważyła zrodziła się w Rzymie, gdzie spacerując w zgiełku ulicznego harmidru, znalazła schronienie i ukojenie w ciszy jednego z przydrożnych kościołów. Rzym, Włochy, a więc i Asyż niewątpliwie były inspiracją dla twórczości, które możemy poznawać na wystawie. Wprowadzające nas w klimat rzeźb stworzonych z nietuzinkowego surowca popiersia i głowy są tylko albo aż przejściem do nieprawdopodobnego dzieła, które zachwyca. Zachwyca wyglądem, zachwyca dokładnością i dopracowaniem, ale przede wszystkim wiarygodnością, która bije do nas z każdej odległości obserwacji tego dzieła. Święty Franciszek został ulokowany jako jedyna rzeźba w ostatnim punkcie wystawy - oczywiste zagranie, przecież należał do kontemplatorów i samotników podróży.
Rzeźby wykonane z włóczki, sznurka sprawiają wrażenie ciepłych i lekkich, a dokładność wykonania, zwłaszcza, gdy uwagę skupiamy na oczach postaci, wprowadza w lekką hipnozę. Nie tylko szczegóły zwracają naszą uwagę, również całokształt. Postacie uformowane są w taki sposób, że wydają się być zatrzymane w trakcie tańca lub gry na instrumencie. Wyobrażamy sobie dźwięki, które mogłyby napływać do naszych uszu i koić duszę. Pauza, którą reprezentują rzeźby i nam pozwalają się na chwilę zatrzymać.
Zatrzymała nas również autorka.
- Jestem szczęśliwa, że widzę tyle osób, bo to znaczy, że są państwo Ciekawi tego, co można tutaj zobaczyć. Chciałabym, aby dostrzegli państwo to, co zawarłam w tytule wystawy. Chciałabym, aby nawiązała się między wami, a rzeźbami nić porozumienia. To nie jest przypadkowy tytuł. W naszym życiu wszystko zaczyna się od spotkania - miłość, przyjaźń, narodziny dziecka. Spotkanie z formą rzeźbiarską jest częścią spotkania z drugim człowiekiem, z duchowością, z odsłoną człowieczeństwa. Pragnę, by te prace do państwa przemówiły - życzyła Aleksandra Mazurkiewicz.
Co nas przyciąga do prac autorki ( poza sznurkiem)?
Determinacja, która widzimy w pracy, jaką autorka musiała włożyć w wykonanie przedstawionych dzieł. Sama postać św. Franciszka zajęła autorce ponad rok. Urzeka nas ciepło i magnetyzm spojrzenia, które potrafią wprowadzić spokój w duszy obserwatora. Ulotna, choć przyciągająca jest również przemijalność odczuć wywołanych czytaniem zaprezentowanych rzeźb. Gra świateł i obecność innych osób niepodważalnie wpływa na odbiór i rozmowę z postaciami, które na nas oczekują.
Władze uczelni zachęcają do "spotkania".
- To kolejna działalność pracowników sztuki na Wydziale Humanistycznym, działalność artystyczna, która wychodzi z pokoju artystów do nas odbiorców. Prace, które będziemy mogli tu podziwiać i kontemplować pozwolą każdemu z nas przeżyć indywidualne spotkanie z rzeźbą. Trzeba dużo wysiłku, żeby to zrozumieć, ale mam nadzieję, że do każdego z nas przemówią w indywidualny sposób - mówiła podczas otwarcia wystawy dziekan Wydziału Humanistycznego dr hab. Beata Walęciuk-Dejneka.
Kuratorem wystawy jest dr Marcin Sutryk, który wypowiadając się na temat autorki prac nie szczędził komplementów.
Autorka połączyła płótno lniane, jutę z kolorową włóczką i nitką, sznurek i stworzyła dzieła, które przyciągają.
Czy można więc pokusić się o stwierdzenie, że rzeźby wykonane ze sznurka, jak nić Ariadny, pomogą ludziom wyjść z labiryntu życia? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w gmachu siedleckiej uczelni.
0 0
Czy ktoś dorosły czytał „artykuł” przed opublikowaniem .
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz