Mieszkańcy Grochowa i okolic zorganizowali spotkanie, na które nie wszyscy odpowiedzieli swoją obecnością.
Licznie zebrani mieszkańcy gminy Sokołów Podlaski wyrazili swoje ogromne niezadowolenie związane z fatalnym stanem nawierzchni drogi powiatowej. Mowa o prawie 1000 metrów ulicy Rawicza w Grochowie, która od Drogi Krajowej 62 biegnie ( choć raczej czołga się) do miejscowości Czerwonka.
- To jest wstyd! Za czasów wojny tu był lepszy przejazd. A teraz to w te doły jedynie ziemi nasypać i bratki posadzić - mówił jeszcze przed spotkaniem sędziwy mieszkaniec Grochowa.
W spotkaniu, o którym poinformowano władze starostwa, wzięli udział wszyscy zaproszeni i zainteresowani tematem, jednak bez udziału głównego zarządcy drogi - czyli starosty lub wicestarosty.
- Pisaliśmy pisma, wysyłaliśmy informacje, mówiliśmy o dzisiejszym spotkaniu i właśnie tak zostaliśmy potraktowani - burzyli się mieszkańcy.
Sytuację dotyczącą kilometrowego odcinka drogi przybliżył radny gminy Sokołów Podlaski, który już kolejną kadencję walczy o odrobinę asfaltu dla mieszkańców. Jednak do rozmów nie dochodzi, ponieważ jak zauważają działacze z sesji rady powiatu osoba odpowiedzialna za ten teren tuż przed wolnymi wnioskami "ucieka jak szczur".
- Chcielibyśmy dogadać się ze starostwem. Bo jak chodziło o głosowanie i o wybory, to wszyscy o nas pamiętali. Teraz, gdy kolejny rok prosimy o remont nawierzchni pomija się nas i ignoruje. To nie pierwsze już takie spotkanie. Inni mieszkańcy również musieli swoje wychodzić, ale w czym my jesteśmy gorsi? To jest prawie kilometr odcinka drogi. Nie chodzi nam o autostradę, a jedynie o nawierzchnię, która ułatwi dojazd do domów, do pracy i przede wszystkim do szkoły - mówił Wiesław Żelazowski.
Dziurawy jak ser odcinek drogi znajduje się przy Zespole Oświatowym w Grochowie. Jedna mieszkanka otwarcie przedstawiła, co widzi za oknem codziennie rano, gdy rodzice przywożą do szkoły swoje dzieci.
- Mieszkam tu obok i patrząc jak ci rodzice ledwo jadą w tych samochodach, mimo że każdy śpieszy się do pracy, a tym dzieciakom to głowy tak skaczą, że zaraz im odpadną to nic tylko ręce załamać - obrazowała codzienne widoki mieszkanka Grochowa.
Zespół Oświatowy to nie wszystko, ponieważ w pobliskiej miejscowości w Czerwonce znajduje się oddział przedszkola, do którego szkoła dowozi obiady. Jedynym plusem tej drogi może być fakt, że nie trzeba gnieść ziemniaków, bo po drodze i tak w termosach robi się puree.
- Codziennie, dwa razy dziennie dowozimy do przedszkola obiady. To jakaś tragedia, co trzeba przeżywać i jak te obiady dojeżdżają tam ledwo ciepłe. Bo trasę, którą można pokonać w 5 minut, pokonujemy w 20. Dodatkowo, kierowca autobusu, który powinien tędy jeździć jeździ na około, nie ułatwiając dotarcia do szkoły uczniom, ponieważ jak podał - mniejsze koszty ponosi za dłuższą trasę, którą musi pokonać niż na naprawę i amortyzację pojazdu - mówiła dyrektor Zespołu Oświatowego w Grochowie.
Jednak jaki problem tkwi w braku asfaltu w drodze w Grochowie? W czym Grochów jest gorszy od mieszkańców Przywózek i Węży, którym udało się wylicytować remonty? Dlaczego ulicy Rawicza nie można wyremontować?
- To jest droga powiatowa i zadaniem gminy nie jest wyręczanie starostwa z jego obowiązków. My jesteśmy otwarci na współpracę, a nawet współfinansowanie tej inwestycji, bo to nasi wspólni mieszkańcy potrzebują bezpiecznego odcinka drogi, jednak tymi rozmowami starostwo nie jest zainteresowane - mówił wójt gminy Sokołów Podlaski Janusz Kur.
Gdzie zatem jest starostwo?
- W odpowiedzi na pismo informujące o dzisiejszym spotkaniu otrzymaliśmy tylko plik bzdur, informujący, że w danym terminie nikt się tutaj nie pojawi. Wyślemy więc kolejne pisma i znowu będziemy czekać na odpowiedź. Ja mam teczkę, zbieram te dokumenty, bo trochę się tego zbiera. Zbliżają się wybory, więc może radni i starosta znowu sobie o nas przypomni i zasypie obietnicami - dodał Żelazowski.
Na spotkaniu, w odpowiedzi na zaproszenie i informację o zdarzeniu, pojawiła się posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, która z ogromnym zdziwieniem wysłuchiwała komentarzy i zarzutów mieszkańców Grochowa. Dziwiąc się całej sytuacji i chcąc odłożyć na bok politykę podsumowała to spotkanie swoistym zapewnieniem o swoim wsparciu.
- Nie wyobrażam sobie, jak można było państwa dzisiaj zignorować i nie wziąć udziału w tych rozmowach. Ale odkładając polityczne aspekty na bok. Pragnę państwa zapewnić, że o ile moje obowiązki mi w tym nie przeszkodzą, wezmę udział w najbliższym posiedzeniu sesji rady powiatu i wykorzystując taką możliwość, zabiorę głos w państwa imieniu. Nie może być tak, że mieszkańcy są ignorowani i kategoryzowani. Zapewniam także, że wystosuje odpowiednie pismo do zarządcy drogi i postaram się dowiedzieć, co stoi na przeszkodzie, by ją wyremontować - mówiła, będąca głosem nadziei dla Grochowa, Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Czy wspólny głos wójta i posłanki, będą wystarczająco głośne, by przebiły mury starostwa?
3 0
Starostwo olałi nas, my olejemy ich przy urnie.
1 0
Po łebkach opisana sprawa, nie chodzi o ulicę Topolową !!!