Zamknij

Latawcy - powieść z przedwojennego Kosowa Lackiego

20:01, 16.06.2021 Aktualizacja: 20:02, 16.06.2021
Skomentuj

W niedzielę, 20 czerwca 2021 r., o godz. 15.30 w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Kosowie Lackim odbędzie się spotkanie autorskie z Arturem Ziontkiem. Artur Ziontek to autor debiutanckiej powieści „Latawce”, dziejącej się w małej miejscowości leżącej na granicy Podlasia i Mazowsza. 

Artur Ziontek jest autorem interesującej powieści Latawcy, wydanej nakładem krakowskiego wydawnictwa Eperons-Ostrogi specjalizującego się w dziełach Marcela Prousta, Franza Kafki i niedawnego noblisty - Petera Handkego. Znanego z publikacji naukowych i popularnonaukowych adresowanych do miłośników historii Podlasia autora, tym razem poznajemy jako powieściopisarza - debiutanta.

Akcja jego powieści rozgrywa się w przedwojennym Kosowie Lackim. Latem 1939 roku detektyw Walenty Konopka dostaje polecenie udania się do tej miejscowości, by zbadać tajemnicze zjawisko, które cyklicznie tam występuje. Zanim jednak tam się znajdzie, podróżuje przez Siedlce i Sokołów Podlaski, ogląda coraz mniejsze miejscowości i porównuje je do Warszawy. Świat jest wszędzie taki sam, tylko niekiedy w mikroskali. Tak mniej więcej zaczyna się powieść Artura Ziontka Latawcy. Zgromadzone przez autora, podczas wieloletnich badań ciekawostki i dykteryjki znalazły w niej miejsce, ale nie daje to podstaw, by traktować ją jako popularyzowaną opowieść historyczną. 

Kosów, miejsce akcji powieści - jak mówił autor w jednym z wywiadów - każdy ma swój, chodzi bowiem o idylliczną krainę dzieciństwa. Narrator długo wprowadza nas w ów beztroski stan ciepła (akcja dzieje się latem), słonecznych promieni, kolorów i zapachów kwiatów, byśmy mogli się trochę rozleniwić, poczuć beztroskę i stracić czujność. A gdy już damy się ponieść tej nostalgicznej narracji, nieco zbagatelizujemy znaki, które są/były nam wysyłane. Nie tylko nam-czytelnikom, ale przede wszystkim nam-ludziom czwartej dekady XX wieku. Jak więc łatwo się domyślić, książka nie wpisuje się modny nurt kryminałów, czy opatrzonych ckliwymi relacjami międzyludzkimi powieści obyczajowych. Nie jest tez powieścią historyczną, ani powieścią o Kosowie. Choć - mówiąc przewrotnie - jest wszystkim tym po części z dodatkiem grozy i realizmu magicznego.

Zapytany wydawca książki, Kajetan Maria Jaksender, „co sprawiło, że powieścią, której akcja umiejscowiona została na Podlasiu, zainteresowało się wydawnictwo krakowskie?” odpowiedział: „Głównym powodem był niezbity fakt, że Latawcy Artura Ziontka to powieść ze wszech miar wybitna. 

Autor nie tylko udowadnia, że pośród piszących jest pisarzem w dosłownym tego słowa znaczeniu, a więc kimś, kto potrafi pisać - a dziś niewielu autorów w ogóle to potrafi, co jest paradoksem naszych czasów, bo wydaje się ogromną ilość książek - a więc że pośród wielu innych umiejętności, koniecznych w tym fachu potrafi stworzyć strukturę opowieści na takim poziomie, że czytelnik od razu zapada się w rzeczywistość przedstawioną i znika w niej, zapominając o Bożym świecie.

Słowem, Ziontek nie pisze i nie wysnuwa świata przedstawionego, jak większość, spod takiej czy innej sztancy, co daje najwyżej światy papierowe, które jakieś tam są, ale są to jedynie światy tworzone w ramach pewnych gier wyboru takiej czy innej projekcji rzeczywistości, co daje najwyżej światy przedstawione jako domki z kart, ale że swą własną historię naprawdę przeżywa, uczestniczy w niej i zaprasza do współuczestnictwa i współprzeżywania, co daje jego fabule siłę tworzenia na kształt zasady rzeczywistości, w którą się wchodzi nagle i zapada tak, jakby się przekraczało próg własnego domu, własnej biblioteczki czy własnej historii.

Historia Latawców bowiem to historia nasza, historia MittelEuropy, historia XX wieku a przez to poniekąd każdego z nas, bo Artur Ziontek pokazuje kunszt nie tylko pisarski, ale udowadnia, że jest posiadaczem zmysłu historycznego i na wysokim poziomie krytycznego, że nieobca mu socjologia, dająca współczesnym autorom bardzo pomocne narzędzia pisarskie, ale i historia literatury, która sprawia, że oprócz historii własnej, opowieści na wskroś indywidualnej, bo mieszkańca Podlasia, w taki sposób potrafi ukrywać się w pewnych upraszczających kliszach tradycyjnych narracji, że lektura nie ciąży a staje się czystą przyjemnością, zaś czas spędzony z książką, to czas odzyskany”.

Pozwólcie sobie i wy, Państwo Czytelnicy, na odrobinę czasu odzyskanego.

dr Mirosław Roguski
 

(KL)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%