Na Osiedlu Tysiąclecia panoszą się szczury!

Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka północno-zachodniej części Siedlec. Jak informuje, na ulicach znajdujących się w pobliżu rynku pojawiły się szczury, i to w niebagatelnej ilości. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo oraz o psy i koty.

„Piszę w imieniu mieszkańców osiedla Tysiąclecia, czyli Czerwonego Krzyża, Rynkowa, Sobieskiego itd. Sprawa jest pilna, niebezpieczna i myślę, że zagrażająca bezpieczeństwu mieszkańców. Mianowicie chodzi o szczury, które chodzą piechotą na w/w ulicach w pobliżu rynku. Od kiedy rozpoczęli remont rynku, wszystkie szczury z tamtejszego szaletu zaczęły wychodzić na ulicę oraz wchodzić do najbliższych bloków. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo oraz o psy i koty” -  zgłasza nasza Czytelniczka.

Sytuację porównuje do obrazów opisanych w "Nędznikach" Viktora Hugo. „Mamy XXI wiek, a szczury po ulicach chodzą nawet w dzień. Każdy spacer z psem robi się wyzwaniem i nie lada osiągnięciem. Był czas, że czyszczono kanały, dbano o deratyzację w każdym bloku. Dlaczego to zaniedbano? Niedawno był nagłośniony ten temat we Wrocławiu, gdzie szczury zaczęły wychodzić kanalizacją. Za chwilę, jeśli władze miasta czegoś nie zrobią, ten sam problem będzie u nas. (…) Mieszkańcy się boją. Rynek rozgrzebany. Nic się tam nie dzieje, poza tym, że szczury spacerują po ulicach jak koty”.

Mieszkanka relacjonuje też sytuację z minionej soboty (22 lipca): „Na ul. Rynkowej przy bloku nr 4 oraz ul. Czerwonego Krzyża 39, czyli w pobliżu rynku, biegały szczury, a obok chodziły dzieci. Ludzie krzyczą, dzieci piszczą... Straszne”.

Jak informuje, zarząd wspólnoty mieszkaniowej z Rynkowej 4 podjął już uchwałę o przeprowadzeniu natychmiastowej deratyzacji w bloku oraz zabezpieczeniu okienek piwnicznych siatkami, gdyż szczury weszły do pierwszej klatki od rynku. Czy to wystarczy? Będziemy interweniować w tej sprawie.