Burmistrz Łukowa nie zgodził się na ukaranie właścicieli piwiarni, która wznowiła działalność mimo pandemicznych obostrzeń. Ma też pomysł, jak pomóc wszystkim restauratorom w mieście.
Branża gastronomiczna narzeka na straty spowodowane pandemią. W całej Polsce otwiera się kolejne lokale, które do tej pory nie przyjmowały klientów, serwując jedynie posiłki na wynos lub z dowozem. To przejaw akcji akcji „#otwieraMY” - jak piszą jej organizatorzy, „oddolnej inicjatywy Polaków, będącej odpowiedzią na kryzys wywołany przez polityków - wirusa o wiele bardziej groźnego i zabójczego niż SARS-Cov-2”.
Bunt Warki
Do „zbuntowanych” lokali dołączyła między innymi łukowska piwiarnia „Warka”. 27 stycznia na jej profilu facebookowym można było przeczytać: „Już jutro od godziny 15.00 będziecie mieli możliwość zjeść w naszym lokalu na miejscu”. Jak dodawali właściciele przybytku, w trosce o bezpieczeństwo ograniczono liczbę miejsc, zwiększono przestrzeń między stolikami, wprowadzono dezynfekcję stolików i karty menu oraz wyposażono całą załogę w maseczki. Zachęcili też klientów do zachowania zasad bezpieczeństwa.
Z kolei 30 stycznia łukowska „Warka” informowała, że za przebywanie w lokalu nie grozi żadna kara. „Otrzymujemy bardzo wiele pytań o to, czy spokojnie możecie korzystać z naszego lokalu. Odpowiedz jest jednoznaczna: TAK? Nikt z Was nie zostanie ukarany ani wyproszony przez policję bądź sanepid, jeśli postępuje zgodnie z zasadami, jakie obowiązują w lokalu” - podkreślono na fanpage’u lokalu.
Burmistrz za buntem
Jak się jednak okazuje, już 29 stycznia komendant powiatowy policji w Łukowie wysłał do Urzędu Miasta pismo w sprawie odebrania zezwolenia na sprzedaż alkoholu lokalowi, który przyłączył się do akcji „#otwieraMY”.
Tego samego dnia burmistrz Łukowa Piotr Płudowski napisał na facebooku: „Panujące obecnie rządowe obostrzenia są bardzo uciążliwe dla przedsiębiorców. Są też coraz bardziej nieakceptowalne społecznie i niezrozumiałe. Jedną z dotkniętych przez koronakryzys jest branża restauracyjna, która zmuszona jest świadczyć usługi ‘na wynos’, nie mogąc pracować normalnie jak dawniej. W Łukowie doszło już do otwarcia pierwszego lokalu w ramach akcji #otwieraMY”.
Na pismo policji włodarz miasta odpowiedział natomiast 1 lutego. Jak przypomniał, zgodnie z prawem takie zezwolenia cofa się tylko w przypadku nieprzestrzegania Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. „W związku z przytoczonymi regulacjami prawnymi brak jest podstaw do cofnięcia zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych wydanych przedsiębiorcy” - podkreślił Piotr Płudowski.
Oddadzą korkowe?
Burmistrz jednak nie poprzestał na stanięciu w obronie piwiarni. 29 stycznia napisał „Po rozmowie z Łukasz Bober - Radny Miasta Łuków zamierzam w przyszłym tygodniu zainteresować radnych zwolnieniem restauratorów z ponoszenia ‘korkowego’, czyli opłaty z zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Środki te moim zdaniem powinny zostać zwrócone potrzebującym, tj. poszkodowanym przez obostrzenia przedsiębiorcom - nieważne, czy zamknęli swój biznes, czy otworzyli go dla klientów jak jeden z lokali w naszym mieście. Przygotowany został projekt uchwały w sprawie zwolnienia i zwrotu części opłaty pobranej od przedsiębiorców za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży na terenie miasta Łuków za rok 2021 i będzie procedowany na sesji Rady Miasta Łuków w dniu 25.02.2021 r.”.
„Życie” zapytało burmistrza, czy wierzy w to, że większość rady, w której dominuje nieprzychylna mu koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Przymierzem dla Ziemi Łukowskiej, przychyli się do projektu zniesienia „opłaty korkowej”.
- Mam nadzieję, jestem wręcz przekonany, że Rada Miasta podejmie decyzję o zwolnieniu restauratorów z opłat za korzystanie z zezwoleń w 2021 r. - odpowiedział krótko.
Beti10:03, 19.02.2021
0 0
Łuków wspiera fajkarzy 10:03, 19.02.2021