Zamknij

Z pustego i Salomon nie naleje. Stanowisko dyrektora MOPR w sprawie sporu z pracownikami

08:13, 14.03.2024 opr. MIA Aktualizacja: 08:33, 14.03.2024
Skomentuj

Jak już informowaliśmy, pracownicy MOPR domagają się podwyżek płac. Przedstawiliśmy już stanowisko związku zawodowego, teraz publikujemy pismo dyrektora placówki Adama Kowalczuka, które zostało skierowane do związkowców 19 lutego, czyli w dniu, gdy rozpoczął się spór zbiorowy.

Dyrektor MOPR wyjaśnia w nim, że z jego punktu widzenia porozumienie w sprawie podwyżek płac zostało zawarte już 16 stycznia tego roku: „Pan Prezydent oświadczył, że dla MOPR może przeznaczyć na podwyżki 500 tys. zł w skali roku (co skutkowało około 400 zł na etat miesięcznie). Związkowcy zaproponowali 700 tys. zł, ale Prezydent wyjaśnił, że w obecnej sytuacji Miasta taka podwyżka jest niemożliwa”.

Dalej dyrektor wyjaśnia przyczyny złego stanu finansowego miasta. Przedstawia także uzasadnienie dla sposobu podziału środków finansowych na wynagrodzenia dla pracowników miejskich jednostek: „Pan Prezydent (…) nie zgadza się na drastyczne „spłaszczenie” wynagrodzeń, uważa, że niedopuszczalne jest, aby pracownicy na odpowiedzialnych stanowiskach, z długim stażem pracy zarabiali tyle samo, co pracownicy obsługi, albo nowo przyjęci pracownicy”.

Adam Kowalczuk relacjonuje: „Związkowcy zapytali, czy możliwa jest następna podwyżka nawet w tym roku, na co Prezydent odpowiedział, że jeśli Miasto pozyska pieniądze z zewnątrz, to zgodzi się na kolejną podwyżkę. Nikt ze związkowców nie zakwestionował stanowiska Prezydenta, a nawet odezwały się głosy zrozumienia i akceptacji, dlatego razem z Prezydentem uznaliśmy, że na ten czas osiągnęliśmy porozumienie (…). I oto w dniu 15 lutego do MOPR wpłynęło Wasze pismo, w którym reprezentujecie Związek Zawodowy Pracowników MOPR w Siedlcach z żądaniem podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego dla wszystkich pracowników MOPR o kwotę 1500 zł brutto (…)”.

Pismo kończy się w następujący sposób: „Prezydent zapowiedział, że wdroży dodatkowe podwyżki, jeśli otrzyma pieniądze od rządu, więc może moglibyście wstrzymać się z eskalacją żądań do czasu aż Miasto pieniądze te otrzyma? Z pustego i Salomon nie naleje, Miasto pieniędzy nie ma”.

Poniżej pismo dyrektora MOPR skierowane do przedstawicieli związkowców:

(opr. MIA)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

IzkaIzka

3 1

A dlaczego zatem siedlecka patologia ma się świetnie i w domu po 8 dzieci (co rok to prorok), matka nie pracuje, jeden z tatusiów w *%#)!& ojców kilu-wiadomo i takim tylko dać i dać. No i w ten sposob szerzymy kolejną, wielopokoleniową patologię. Do pracy i pracowac jak każdy! 08:52, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

CzytelnikCzytelnik

3 2

Współczuję takiego Szefa, który nie stoi za pracownikiem!!!! TRAGEDIA 13:23, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zzzzzz

2 2

"Ja i Prezydent" dobre :) czyżby jedno ciało??? 13:24, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarysiaMarysia

5 0

Za trudną i odpowiedzialną pracę powinno się godziwie zarabiać! Brawo, walczcie, przez wiele lat siedzieliście cicho. 13:26, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SalomonSalomon

4 1

Trochę koślawe te pismo jak na Dyrektora 13:34, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NickNick

1 0

Obiecanki, cacanki...będzie, ciekawe kiedy? 13:54, 14.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

sam sobie komentarzesam sobie komentarze

2 0

tyle komentarzy minuta po minucie? 5 ostatnich komenatrzy napisala jedna osoba, dziecinada 15:34, 14.03.2024


izaiza

3 0

https://www.granice.pl/biblioteki
głosujmy na siedlecka bibliotekę, zróbmy coś dla naszego miasta wspólnymi siłami w dobie tylu przykrych zdarzeń 15:37, 14.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AdamAdam

0 0

Szkoda że na podwyżki dla prezydenta Siedlec znalazły się duże środki a dla zwykłych urzędników już nie. Prezydenci miast mieli przecież podwyżki wynikające z ustawy. O górę zadbali, bo co by było gdyby prezydenci zaczęli strajkować.

Przypomniał mi się żart z PRL jak przyjechał Japoński robotnik do polskiej fabryki żeby zaprezentować swoje normy pracy. Jego stanowisko zrobili na podwyższeniu żeby Polacy mogli go obserwować i naśladować.
Japończyk pierwszego dnia wyrobił podwójną normę pracy, drugiego dnia poczwórną normę, w kolejnych dniach znowu zwiększał tempo pracy. Polacy w tym czasie podnieśli normę o 100procent. Po tygodniu zaczął krzyczeć w swoim języku. Kierownictwo ściągnęło tłumacza i okazało się że Japończyk niechce strajkować razem z Polakami. 20:56, 15.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gośćgość

0 0

A można było co jakiś czas dać drobną podwyżkę a nie teraz narzekać że nie ma skąd. 09:32, 19.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%