Gdy przyszedł na casting był zupełnie "fresh", potem - z odcinka na odcinek otrzymywał coraz więcej pochwał ze strony "experts". Dominik Szymański, wychowanek SOS Wioski Dziecięcej w Siedlcach zwyciężył 12. edycję programu Top Model! Tym samym nie tylko zawojował świat modelingu, ale przede wszystkim pokazał, że warto walczyć o swoje marzenia!
- Kto trafi na okładkę magazynu? Kto będzie na nas parzył z bilbordów? - pytał prowadzący program Michał Piróg, rozgrzewając publiczność we wstępie. Finałowy, 13. odcinek Top Model stacja TVN transmitowała na żywo w niedzielny wieczór, 26 listopada. Odcinek ten dla Dominika z Siedlec przybrał najlepszy z możliwych scenariuszy. 21-letni, doskonale rokujący model, stał się "a winner" i to właśnie jego zdjęcie ukaże się na okładce magazynu "Glamour". Siedlczanin otrzymał też czek na 200 tysięcy złotych oraz kontrakt z agencją modelingową.
O tym, kto zwycięży, decydowała już tylko publiczność. Dominik dotrwał do finału jako rodzynek wśród pań. Swoją osobą zdobył nie tylko przychylne, a wręcz pełne zachwytu opinie jurorów, ale też zawojował serca widzów.
Odnalazł się, uwierzył…
- Zgłosiłem się, żeby odkryć nowego Dominika. Gdy przeszedłem pozytywnie casting, czułem się wniebowzięty. Warto żyć marzeniami i wierzyć w to, że się uda - podkreślił Dominik na wizji. O sobie powiedział też: "Chłopak, który z takiej większej wsi wyszedł na prostą i pokazał, że może się odnaleźć w świecie mody".
Sesja finałowa odbyła się w gorącej Brazylii. Tam też powstały zdjęcia finalistów, które pretendowały do znalezienia się na okładce "Glamour" . - Jak ja bym chciał, żeby ta okładka była moja… Kupiłby sobie ze 100 sztuk i zrobiłbym z tego tapetę w domu - marzył Dominik na wizji, a miliony widzów podchwyciły te jego marzenia… - Ciężko było mi uwierzyć w to, że potrafię być profesjonalnym modelem i dopiero po jakimś czasie, gdy z ust specjalistów usłyszałem, że się nadaję, podbudowałem się i głębiej uwierzyłem w siebie - dodał.
(...)
Marzenia…
O czym marzysz? - zapytał Michał Piróg początkującego modela. - Chciałbym się rozwijać w modelingu i pomagać innym. Doceniam to, że wiele stowarzyszeń mi pomogło, dlatego chcę motywować osoby, które wychowały się w domu dziecka lub w rodzinach zastępczych, takich jak ja. Pamiętajcie, warto żyć marzeniami i - powiem brzydko - cisnąć.
Gdy prowadzący zapytał Dominika co jest dla niego ważniejsze: rozwój zawodowy czy szczęśliwa rodzina? Dominik, nie wahając się, odpowiedział, że szczęśliwa rodzina. - Myślę, że potrafię taką stworzyć. W życiu zostało mi wiele pokazane i myślę, że nie powtórzyłbym tych samych błędów - przyznał, a kamera skierowała się na ciocię Wiolę, która właśnie ocierała łzy.
Życiówka!
Na widowni Dominikowi kibicowały jego siostra Dominika oraz ciocia Wiola (mama SOS). - Zawsze zwracałam się do Dominika "moje dziecko" i tak zostanie. Jestem bardzo, bardzo, bardzo dumna… To, co teraz czuję, jest nie do opisania. Dominik to bardzo dobry chłopak, bardzo wrażliwy i koleżeński. I to nie jest wymyślanie, on taki po prostu jest - podkreśliła pani Wioletta na wizji.
W kierunku Dominika padło pytanie: "Jak będziesz wspominał ten finał?" - To jest moja "życiówka"! - odpowiedział, będąc o krok od zwycięstwa. Gdy w końcu ogłoszono werdykt - Dominik złapał się za głowę, a potem wpadł w objęcia cioci Wioli. Jak to zwykle w finałach takich programów bywa - zapanowała powszechna radość, a gratulacjom i uściskom nie było końca. W blasku reflektorów Dominik wysłał też całusy w stronę widzów. Dominiku, życzymy ci, by blask z Tobą pozostał, a marzenia nadal się spełniały!
A co na to mama-ciocia?
Dwa dni po finale udało się nam porozmawiać z mamą SOS Dominika - panią Wiolettą Rankiewicz. - Dominik jest nadal w wielkich emocjach. Nie może jeszcze do końca uwierzyć w to, co się stało. Jest teraz do tego stopnia rozchwytywany, że na ten moment marzy, by się porządnie wyspać - opowiada dumna, ale też niepozbawiona obaw "mama-ciocia". (...)
Dominik trafił pod opiekę pani Wioli gdy miał prawie 9 lat. Razem z nim - jego przyrodnie rodzeństwo. - Gdy w domu dziecka w Rypinie zobaczyłam ten jego wzrok, który prosił "weź mnie stąd", nie wahałam się podjąć opiekę nad całą trójką, mimo że wcześniej planowałam "dobranie" tylko dwójki dzieci - wspomina nasza rozmówczyni.
(...)
Z motywacją
Razem z ciocią Dominik pokonywał różne życiowe trudności, jak np. problemy z matematyką. Przy dobrym wsparciu, już od dziecka umiał walczyć o to, by iść do przodu. Dostał się do technikum w siedleckiej "Samochodówce". Już w wieku 16 lat podjął pracę "na zmywaku". Był też epizod związany z programem Master Chef. Życie zawodowe Dominika zawsze kręciło się wokół gastronomii - był kelnerem oraz kucharzem. Marzenia powiodły go jednak dalej i na nieco inne ścieżki…
(...)
Są owoce
Jak się dowiadujemy, Dominik zawsze miał swój styl ubierania - czasem na przekór panującej modzie. O złożeniu zgłoszenia do Top Model nasza rozmówczyni na początku nie wiedziała. Jak przyznaje, miała obawy co do świata modelingu, ale szanowała wybór Dominika. Gdy już zadzwonił z nowiną, że się dostał, radość była wielka. Później kręcenie programu obfitowało w różne przygody również w życiu pani Wioli, jak choćby trudności z kontaktem telefonicznym, czy czekanie na nie wiadomo który pociąg. Niezapomniane przeżycia zagwarantowała naszej rozmówczyni sesja rodzinna. - Nasłuchałam się tylu dobrych rzeczy na temat Dominika od wszystkich jurorów. Mówili, że jest skromny, prawdziwy i że bije mu z oczu dobro. Pytali o przepis na wychowanie - mówi z uśmiechem pani Wiola. - Nie ma jednego przepisu - dodaje po chwili.
Dominik nadal ma w Siedlcach "wioskowy" dom, do którego chętnie wraca, oraz "SOS-ową" ciocię, która - jak zaznacza - nigdy nie odmówi mu wsparcia. - Mam nadzieję, że wielki świat go nie popsuje. I że tak, jak sobie zaplanował, będzie miał kiedyś szczęśliwą i pełną rodzinę, o którą zadba tak, jak sobie wymarzył…
Cały tekst w papierowym wydaniu ŻS z 1 grudnia
Zdjęcia: Archiwum prywatne Wioletty Rankiewicz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz