Czy siedlecki „Jacek”, symbol miasta wróci na swoje miejsce jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia? Jest nadzieja, że tak.
Prawdopodobnie figura wróci do Siedlec z pracowni renowacyjnej w Toruniu już 15 grudnia. „Jacek” ważący ponad 600 kg przebywał tam prawie 1,5 roku.
Figura Atlasa, nazywana przez miejscowych „Jackiem” znajdująca się na wieży siedleckiego ratusza została zdjęta ponad 1,5 roku temu. Stało się to nijako przy okazji, z uwagi na prace konserwatorskie wieży.
Podczas remont zdjęto okrywy wieży wraz z jej elementami. Gruntowne zmiany przeszedł ciąg komunikacyjny na kondygnacjach wieży, pojawiła się nowa instalacja elektryczna na potrzeby iluminacji, która będzie tworzona w związku ze świętami i ważnymi dla miasta wydarzeniami.
To była druga wizyta „Jacka” na siedleckiej ziemi. Dwadzieścia lat temu, 31 stycznia 2000 roku na skutek wichury, która szalała nad miastem, ważąca prawie figura spadła na dach muzeum i została dosyć poważnie uszkodzona. Po rekonstrukcji i pracach konserwatorskich została ponownie ustawiona na wieży 31 sierpnia tego samego roku.
„Jacek” to prawdziwy symbol miasta. Budowla znajdująca się w trójkącie ulic Piłsudskiego, Floriańskiej i Pułaskiego. Wzniesiono ją w latach 1763-1773 z inicjatywy ówczesnych właścicieli miasta - książęcej rodziny Czartoryskich herbu „Pogoń". Reprezentuje typ ratusza handlowego charakterystycznego dla miast prywatnych. Jest jednym z piękniejszych przykładów tego typu budownictwa w Polsce a dodatkowo wyróżnia się figurą Atlasa zdobiącą obeliskowy hełm wieży ratuszowej. Budowla stanowi centrum dużego reprezentacyjnego placu miejskiego i jest ważną częścią przemyślanego układu urbanistycznego zrealizowanego w całości w drugiej połowie XVIII wieku.
Z całą pewnością, okazały murowany gmach jaki dotrwał do naszych czasów, nie był pierwszym ratuszem miejskim w Siedlcach. Wszystkie wcześniejsze były drewniane i najczęściej padały pastwą ognią. Dopiero Czartoryscy, którzy przejęli dobra siedleckie po Olędzkich w II połowie XVII wieku zaczęli porządkować zabudowę głównego placu miejskiego, na którym handlowano.
W czasach, gdy właścicielką miasta była Aleksandra z Czartoryskich Ogińska (1730-1798) rozbudowana została część handlowa budowli, a na dominującej nad nią wieży założono zegar i jeden z pierwszych w Polsce piorunochronów. Siedlecki Atlas z ratuszowej wieży ma własne imię - „Jacek", które przenoszone jest na cały budynek nazywany przez miejscowych mieszkańców „Ratuszem pod Jackiem".
Późnobarokowo-klasycystyczna budowla zwana Jackiem, mieszcząca się przy ul. J. Piłsudskiego 1, wzniesiona w połowie XVIII wieku według projektu Jana Zygmunta Deybla i zwieńczona ośmioboczną wieżą z figurą Atlasa dźwigającego kulę ziemską. Ratusz został częściowo zniszczony w czasie II wojny światowej, odbudowany w latach 1945-1952. Według legendy imię Jacek pochodzi od osoby (lokaja Czartoryskich) pozującej do pierwotnej figury Atlasa. Na przestrzeni swoich dziejów budynek pełnił rożne funkcje: ratusz miejski (do 1862 r.), cerkiew 5 pułku grenadierów, archiwum i biblioteka. Obecnie w budynku ratusza mieści się Muzeum Regionalne w Siedlcach.
Do dzisiaj zachowała się legenda o siedleckim Jacku, którą warto przypomnieć:
„Dawno, dawno temu żył na siedleckim przedmieściu, zwanym Piaskami Starowiejskimi młody kowal Jacek, który obdarzony był nadludzką siłą. Kruszył w rękach ledwo co wyjętą z hartowania podkowę, a chwyciwszy byka za rogi, potrafił mu łeb skręcić tak, aż byk tocząc pianę padał. Pewnego razu starowiejskim duktem przejeżdżała księżna Aleksandra, której odpadło koło od karety. Wezwany Jacek naprawił co trzeba, ująwszy jedną ręką oś pochylonej karety a drugą założył zreperowane koło. Zachwycona księżna zaproponowała Jackowi służbę, na co przystał bez wahania. W niedługim czasie, na polecenie księżnej Aleksandry rozpoczęto w Siedlcach wznoszenie ratusza miejskiego. Jacek, który stał się jej ulubieńcem, wykonywał niektóre prace ślusarskie i kowalskie. Rozpoczęta budowla rosła szybko i sprawnie. Ratusz wznosił się wyżej z każdym dniem i wszystko przebiegało pomyślnie. Pewnego dnia Jacek, pokłócił się z podmajstrzym o jakiś szczegół okucia drzwi. Nieszczęśliwie popchnął podmajstrzego, aż ten uderzył głową o mur i ducha wyzionął. Mieszkańcy miasta zażądali surowej kary dla Jacka. Księżna Ogińska z sympatii do niego kazała pójść mu w świat i odtąd słuch po nim zaginął. Ratusz wykończono, a księżna Aleksandra stale wspominając Jacka, którego skazała na wygnanie, poprosiła budowniczych o wykonanie figury z kamienia, którą umieszczono na szczycie wieży. Miał być to mąż mocarny, trzymający jak Atlas kulę potężną na ramionach. Miał stać wysoko, miedzy niebem a ziemią. Wolę księżnej Aleksandry spełniono i posąg „Jacka” stoi po dzień dzisiejszy i trudzić się przez wieki obarczony ciężarem swojego grzechu. ”.
W 1875 r., podczas remontu wieży, wewnątrz kuli uosabiającej glob ziemski znaleziono pergamin z wierszem F. Karpińskiego:
„Gdy z szumem piorun przebieży
Tu złamie siły burzliwe
Wszelako bać się należy
Bo mocno niebo gniewliwe...”
Dziś potomkowie gniewnych kiedyś siedlczan patrzą z sentymentem na „swojego Jacka”, który jest prawdziwym symbolem miasta”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz