3 grudnia ruszył proces odłamu grupy siedleckiej prowadzącego intratne, choć niezgodne z prawem, biznesy.
Od początku XXI wieku grupa siedlecka działała sprawnie i zataczała coraz szersze kręgi. Gangsterzy byli bezwzględni w swoich działaniach, ale i wykazali zacięcie do biznesu. Udowodnili to dywersyfikując źródła zarobku. Fortunę przyniosła im sprzedaż narkotyków oraz dopalaczy. Repertuar gangu był zdecydowanie szerszy. Wystarczy wymienić haracze, zyski z napadów czy sprzedaż podrabianych papierosów.
Oczkiem w głowie gangu był rynek usług seksualnych, który został przez nich zmonopolizowany. Niemal do perfekcji opanowali organizowanie tzw. mieszkaniówek, czyli prostytutek przyjmujących klientów w wynajętych klitkach. Nadzór nad seksbiznesem sprawował Arturowi Ch. ps. Gruby vel Bazyl. Boss prowadził agencję na Warszawskiej i co najmniej cztery mieszkaniówki od 2016 do 2017 r. Dał nawet pracę swojej partnerce, która miała zajmować się logistyką oraz zbieraniem pieniędzy od prostytutek. Gruby chciał stworzyć imperium, a pomóc miało w tym wejście na teren Łomży i Białej Podlaskiej. Z różnych powodów ambitny plan jednak nie wypalił.
Ważną postacią w rozwijaniu seksbiznesu była Katarzyna Ch. która przez jakiś czas sprzedawała swoje ciało w agencji grupy przy ul. Warszawskiej. Kobieta poznała biznes od podszewki, więc zajęła się sprawami organizacyjnym - ogłoszeniami w prasie i internecie, a także organizacją kontaktów z klientami. W pewnym momencie przez jej lokale przeszło 91 prostytutek w co najmniej dziesięciu agencjach: w Siedlcach, Łukowie, Mińsku Mazowieckim czy Sokołowie Podlaskim.
W prokuraturze Katarzyna Ch. wyjaśniała, że „uzyskane pieniądze przeznaczała na utrzymanie siebie i rodziny oraz bieżące wydatki”. Ponadto twierdziła, że przekazywała Arturowi Ch. lub jego wysłannikom comiesięczny haracz od 6 do 9 tys. zł.
Od połowy 2018 r. do 15 lipca 2020 r. zarząd nad agenturami sprawowało małżeństwo R, a wspomagał ich Dariusz R. ojciec „prezesa”. Założyli firmę MD, która zajmowała się wynajmem nieruchomości. Następnie wynajęli kilka lokali, głównie w Siedlcach, Mińsku Mazowieckim i Łukowie, których właściciele nie mieli pojęcia, do czego posłużą. A to właśnie te mieszkania, były później wynajmowane prostytutkom.
- „Panienki” musiały płacić za dzień wynajmu. W zależności czy była to kawalerka, czy mieszkanie dwupokojowe stawka wynosiła 200 lub 300 zł. Prostytutki nie musiały już oddawać gangsterom nawet części zarobku. A niektóre potrafiły zarobić nawet do 1,5-2 tysiąca złotych dziennie. Dodatkowo „agenci” zaopatrywali lokale w stosowne akcesoria czy lubrykanty - mówi tvp.info jeden ze śledczych.
Sutenerów pogrążyła buchalteria, za którą stała wzajemna nieufność. Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej razem z funkcjonariuszami CBŚP z Warszawy rozpracowywali grupę przez blisko rok. Przez ten czas zdobyli wiele dowodów, w tym tych wynikających z inwigilacji przestępców.
Przed Sądem Okręgowym w Siedlcach stanęło siedmioro oskarżonych. Głównym oskarżonym jest Karol R., jeden z ważniejszych członków „grupy siedleckiej”. Do seksbiznesu miał wciągnąć swojego ojca - Dariusza R. Katarzyna Ch., Nicole L., Daria S. miały zajmować się m.in. publikacją ogłoszeń, werbunkiem prostytutek, organizowaniem kontaktów z klientami i zbieraniem opłat „za czynsz”. Za czerpanie korzyści majątkowej z cudzej prostytucji odpowie również Elżbieta D., właścicielka domu, w którym działała agencja towarzyska gangu.
źródło: własne / tvp.info
Ile grozi09:57, 04.12.2021
Ile za to dostanie 5 lat Max .
Farmazon15:31, 12.12.2021
Ale farmazony je*ać 60 i partnerka jego napiszcie jeszcze że ona za niego to prowadzi żal PDW!!! chłopaki
JaJa16:24, 12.02.2023
Wszyscy wiemy kto za tym stał i szkoda Grubego bo nie potrzebnie bierze to wszystko na siebie ale widocznie od samego początku był tylko po to. Gruby do zobaczenia za 10 lat. Bądź taki sam jak słynny Dziad i odsiedz do dechy. Nie staraj się o warunkowe. Za 10 lat będziesz miał *%#)!& powtarzanie i może będziesz takim samym człowiekiem ja sam pam Gro.
0 0
Ja bym bardzo uwarznie przyjżał się na miejscu Policji Miśkowi no ale też wszyscy wiemy z kim on współpracuje od 10leci. To wcale nie przypadek że większość biznesu kręciła się na Puławskiego koło jego bramy. Też dziwi mnie od X lat że działa do tej pory meta na Sienkiewicza u Niutka. I niech mi kto kolwiek z Siedlec powie że to nie jest wspólny biznes Siedleckiej milicji z grupami orzeztępczymi to go wyśmieję.