Jedna chwila wystarczyła, by ich dom przestał istnieć. 9 lutego w Bzowie (gmina Zbuczyn) ogień pochłonął wszystko, co miały. Nie zostało nic – ani dach nad głową, ani meble, ani pamiątki. Został tylko strach i niepewność, co dalej.
Ola ma 25 lat. Jest studentką, pisze pracę magisterską, pracuje i jednocześnie opiekuje się mamą. W 2020 roku, w wyniku COVID-19, straciła ojca. To na nią spadła cała odpowiedzialność za dom i rodzinę. Choć młoda, codzienność zmusiła ją do bycia opiekunką, żywicielką, a teraz także osobą, która musi podnieść się z kolejnej tragedii.
Jej mama to kobieta o wielkim sercu, choć sama zmaga się z niepełnosprawnością. Wymaga codziennej troski, a w marcu czeka ją operacja. Teraz jednak obie stanęły w obliczu sytuacji, na którą nie da się przygotować i z którą trudno poradzić sobie samemu. Pożar zniszczył wszystko. Drewniany budynek spłonął niemal doszczętnie. Nie da się go odbudować, nie da się wrócić do dawnego życia.
Na ten moment Ola i jej mama znalazły schronienie w lokalu gminnym, ale to rozwiązanie jedynie na trzy miesiące. Potrzebują stabilizacji, nowego miejsca, które mogłoby stać się ich domem. Nie są same, bo wiele osób już wyciągnęło do nich pomocną dłoń.
Trwa zbiórka na odbudowę życia, a wciąż potrzeba podstawowych rzeczy, które pozwolą im funkcjonować. Najważniejsze jest jednak to, by miały dokąd pójść, gdy skończy się czas tymczasowego lokum. Nie da się cofnąć tragedii, ale można pomóc im zacząć od nowa. Każdy gest ma znaczenie.
Wsparcie finansowe można przekazać za pośrednictwem zbiórki pod linkiem: https://szczytny-cel.pl/z/pozar-w-bzowie.
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz