Zamknij

Jeszcze może być pięknie…

12:28, 18.10.2024 Maria Popek Aktualizacja: 13:26, 18.10.2024
Skomentuj

Niszczeje już od około 40 lat. Kilka lat temu powrócił w ręce prawowitych właścicieli, czyli spadkobierców rodu Przewłockich. Pałac w Mordach – bo o nim mowa – ma potencjał, by na nowo stać się perłą w koronie nie tylko miasta, ale też powiatu, czy województwa. W jego wnętrzach miałaby rozkwitać idea międzynarodowego dialogu…

Dawna świetność została odebrana zespołowi pałacowo-parkowemu w wyniku nieprzychylności losu i historii. Czy istnieją realne szanse, by udało się odzyskać jego blask sprzed lat? W pałacowych wnętrzach coś się już dzieje! W chłodne październikowe popołudnie spotykam tam ekipę badawczą. Trwają prace, które mają na celu zgromadzenie niezbędnej dokumentacji. Nie byłoby tych badań, gdyby nie istnieli ludzie, którzy głęboko wierzą w to, że przed pałacem jest jeszcze świetlana przyszłość i na różnych frontach szukają rozwiązań, by „odnaleźć” dziesiątki milionów złotych potrzebne na odbudowę tego bez wątpienia cennego zabytku. Jak dowiaduję się od moich rozmówców, ingerencja w konstrukcję pałacu, która uchroni go przed zdematerializowaniem, jest potrzebna „na duch”.

Na razie badania
– Prace obejmują badania konserwatorskie i architektoniczne, a także projektowe. Prowadzimy ekspertyzy, celem sporządzenia dokumentacji, która ma być podstawą do uzyskania pozwolenia na budowę, czyli w praktyce na remont i adaptację wszystkich trzech obiektów – pałacu, bramy i oficyny – informuje Leszek Włochyński, członek Zarządu Fundacji Domu Wschodniego (czyli organizacji, która jest dysponentem zespołu pałacowo-parkowego w Mordach), a jednocześnie architekt nadzorujący prowadzone prace i generalny projektant. Aktualnie trwające prace finansowane są ze środków Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Piwnica w trudnej sytuacji
Kolejne dofinansowanie, uzyskane z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków, realizowane jest za pośrednictwem samorządu Miasta i Gminy Mordy.  Aktualnie trwa poszukiwanie wykonawcy prac strukturalnych w obrębie ścian fundamentowych. Po wykonaniu tego zadania, najprawdopodobniej zabraknie już środków na dalszą ingerencję, czyli prace izolacyjne. Wspomniane działania strukturalne są niezbędne, ponieważ w piwnicy pałacowej mamy trudny stan pod względem konstrukcyjnym – tłumaczy Leszek Włochyński. Uzyskanie pozwolenia na prace zabezpieczająco-remontowe i osuszające w piwnicy zostało już dopięte pod względem formalnym.

W ubiegłym roku rozpoczęto osuszanie piwnic przy zastosowaniu metody magneto-kinetycznej, czyli odwracającej podciąganie kapilarne wody. –  To działa, więc w pewnym stopniu warunki w piwnicy poprawiają się. Jednak nie jest to wystarczające działanie, by uzyskać stan zupełnej równowagi. Będziemy zatem dążyć do tego, by jeszcze bardziej sprofesjonalizować prace i doprowadzić do tego, by piwnica była bezpieczna i sucha – zaznacza architekt. Osuszanie metodą magneto-kinetyczną zostało sfinansowane przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

W poszukiwaniu śladów historii
Taras pałacowy, pod którym stoję razem z osobami zaangażowanymi w prace badawcze, może się zawalić…  – Trzymają go jednak jeszcze mocno uszkodzone kolumny i tymczasowe stemple, które zapewne dałyby wcześniej jakiś sygnał ostrzegawczy – uspokaja Marek Jeziorowski, konserwator zabytków, kierownik badań konserwatorskich. –  W tej chwili mamy za zadanie dowiedzieć się jak najwięcej o tym obiekcie. To ostatni moment, by znaleźć ślady jego historii. Wiedza ta będzie pomocna podczas rekonstrukcji – dodaje mój drugi rozmówca i również przyznaje, że prace konstrukcyjne są niezbędne, bo obiekt „już się trochę wali”.  Zaznacza przy tym, że badacze mniej więcej wiedzą, czego się spodziewać, szukają więc potwierdzeń lub zaprzeczeń dla swoich przypuszczeń, a także fragmentów ornamentacji:  – Większość rzeczy jest zniszczona, ale obserwujemy też różne „smaczki”, jak chociażby szczątki dekoracji w sali z kolumnami utrzymane w technice wapiennej, czy – pod względem architektonicznym - wyprofilowanie stolarki drzwiowej.



Ktokolwiek coś wie…
Zaawansowane prace renowacyjne były prowadzone na obiekcie w latach 80., jednak z jakiegoś powodu zostały przerwane. Właścicielem zespołu pałacowo-parkowego była wtedy ówczesna Akademia Podlaska. – Liczymy na współpracę z Uniwersytetem w Siedlcach, który był dysponentem tego obiektu przez kilkadziesiąt lat, w związku z czym posiada bogatą dokumentację na temat tego obiektu i być może również wiedzę, co się stało z elementami wyposażenia – zaznacza Leszek Włochyński i apeluje także do wszystkich innych osób, które wiedzą, jaki los spotkał artefakty z pałacu, by nie milczały… – Ten obiekt miał bardzo wiele elementów wyposażenia, których teraz nie ma. Już czas, by wróciły. Może są ludzie, którzy coś wiedzą. Może ktoś coś zabezpieczył, by nie uległo zniszczeniu. Chodzi nie tylko o meble i dekoracje ruchome, ale też stałe elementy, np. żeliwne kraty, które były nad dachem. Posiadamy fotografie z początku wieku XX, z okresu lat 60. czy 70., kiedy był to w pełni sprawny budynek, miał w oknach zasłony i mosiężne kinkiety na ścianach. Już wtedy wymagał modernizacji, ale przepaść pomiędzy tamtym stanem, a tym dzisiejszym jest ogromna. Tę przepaść chcielibyśmy stopniowo zmniejszać – podkreśla architekt i dodaje, że odnalezienie możliwości pozyskania środków finansowych, które pozwolą uratować to dziedzictwo narodowe, jest ogromnym wyzwaniem…

Centrum dyplomacji społecznej
Przypomnijmy, że w 2019 roku, po długim (trwającym niemal 20 lat!) postępowaniu sądowym - majątek wrócił do rodziny Przewłockich. Fundacja Domu Wschodniego, której prezesem jest Michał Przewłocki, powstała właśnie z myślą o przyszłości zespołu pałacowo-parkowego i działa we współpracy z Ośrodkiem „KARTA”.
Naszą ideą jest utworzenie tutaj Domu Wschodniego, czyli miejsca, w którym będzie toczył się dialog narodów Europy Wschodniej. Przy pomocy badań historycznych i dyplomacji społecznej, moglibyśmy przepracować zaszłości historyczne. Ważne jest, aby społeczeństwa nauczyły się ze sobą rozmawiać. W dyplomacji społecznej chodzi bowiem o to, żeby nie być „zakładnikiem” oficjalnej dyplomacji międzypaństwowej, bo ona nie zawsze jest reprezentatywna dla tego, co naprawdę dzieje się między społeczeństwami. Tutaj moglibyśmy uczyć się niezależności od oficjalnych stanowisk politycznych, niezależności od grup interesów, czy lobby. W ramach partnerstwa organizacji pozarządowych i przedstawicieli poszczególnych grup narodowych lub społecznych moglibyśmy spojrzeć uczciwie na historię, wymieniać myśli i poglądy… – takie nadzieje wyraża Leszek Włochyński jako członek Zarządu Fundacji Domu Wschodniego.
Rozmawiając o idei dialogu międzynarodowego, nie sposób nie przywołać tematu rosyjskich zapędów totalitarnych, które w ostatnim czasie przybrały realne i przerażające kształty. Konflikt z Rosją pokazuje, jak bardzo potrzebne jest prowadzenie tego dialogu. Na naszych oczach wymyka się  stabilność relacji w Europie Wschodniej. Wojna wynika z tego, że dawne totalitarne i nacjonalistyczne aspiracje są wciąż żywe i bardzo niebezpieczne. Pokój w Europie jest niepewny. Dążąc do tego, żeby był pewniejszy, warto rozwiązywać zaszłości, aby nie mogły stać się pożywką dla kłamstwa, populizmu i antagonizmów pomiędzy społecznościami – apel mojego rozmówcy to również „podpora” dla idei odbudowania pałacu.
Relacje rodziny Przewłockich z „KARTĄ” są utrzymywane już od bardzo dawna. List intencyjny dotyczący współpracy odzyskanego domu w Mordach z tym ośrodkiem został podpisany już w latach 90.

Miejsce otwarte, park do spacerów
Zapytałam także o to, czy w założeniach dysponentów, zespół pałacowo-parkowy ma stanowić miejsce otwarte również dla lokalnej społeczności? Uzyskałam następującą odpowiedź: – Marzy się nam właśnie taki scenariusz, by było to miejsce przyjazne i gościnne dla okolicznych mieszkańców.  Aktualnie przed gestem otwarcia powstrzymują nas zagrożenia związane ze stanem obiektów oraz samego drzewostanu, który niewaloryzowany przez kilkadziesiąt lat, również wymaga dużych nakładów finansowych.

Dom pełen życia…
Podczas rozmowy telefonicznej z Michałem Przewłockim dowiedziałam się, że około 20 lat temu otrzymał on od członków swojej rodziny (od pokolenia urodzonego w Mordach), zadanie, by ratować dom przodków. Formalnie jest on obecnie jedynym właścicielem obiektu pałacowo-parkowego.
– Robię to nie dla siebie, ale dla zachowania pamięci rodziny. Jako dziecko nie byłem nawet świadomy istnienia tego miejsca. Wiedziałem tylko, że był jakiś stary dom, ale mój ojciec nie chciał rozmawiać na ten temat. Pierwszy raz przyjechałem do Mordów 12 lat temu. Wiele lat spędziłem na wojowaniu o odzyskanie własności. Widzę, jak na przestrzeni lat rośnie we mnie poczucie misji, wykraczającej poza moje osobiste potrzeby. Reaktywowanie życia w tym pałacu to teraz mój priorytet – podkreśla spadkobierca i dodaje, że reaktywacja oznaczałby dla Przewłockich symboliczny powrót rodziny w to miejsce. Przypomnijmy, że historycznie pałac wraz z okalającym parkiem był utrzymywany z dochodów z majątku ziemskiego, który został znacjonalizowany w 1944 r. – Obecnie nie mamy realistycznych perspektyw samodzielnego utrzymywania tak ogromnego budynku. Zależy nam, aby to miejsce spełniało zadania obiektu społecznie użytecznego i tętniło życiem na nowo. W ostatnim czasie nabrałem więcej optymizmu, ponieważ w tym roku udało się nam uzyskać istotne pieniądze, które pozwolą pchnąć prace do przodu – zaznacza mój rozmówca. Chodzi o wspomniane wcześniej dofinansowanie (ponad 600 tys. zł ze środków Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków), które pozwoli na skompletowanie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia prac budowlanych. Gromadzenie dokumentacji ma się zakończyć w tym roku.

W zamiarze Samorządu Miasta i Gminy Mordy jest wpisanie zespołu pałacowo-parkowego do planu rewitalizacji. To bardzo istotny zabieg formalny, bowiem dzięki takiemu wpisowi, właściciel obiektu zyska możliwość ubiegania się o fundusze europejskie.  

Kwestia odzyskania witalności przez Zespół Pałacowo-Parkowy w Mordach jest niezwykle ważna dla naszego samorządu. Obiekt jest własnością prywatną, a pan Michał Przewłocki oraz inne osoby poczyniły już wiele zabiegów, by w przyszłości służył on społeczeństwu i stał się miejscem dialogu międzynarodowego. Jest to zadanie na wiele lat i będzie przebiegać wieloetapowo. Jako burmistrz zamierzam zrobić co w mojej mocy, by ta idea mogła doczekać się realizacji. Dlatego jako samorząd postaramy się o wpisanie kompleksu w Plan Rewitalizacji Miasta i Gminy Mordy  podkreśla Łukasz A. Wawryniuk i dodaje: – Myślę, że wielu mieszkańcom również bardzo zależy, by pałac i park powróciły do dawnej świetności, wówczas wszyscy będziemy mogli cieszyć się pięknem tego miejsca i być z niego dumni.

Fundacja Domu Wschodniego aktywnie dąży do uratowania tego obiektu, cały czas szuka dofinansowań, partnerów, sponsorów i działaczy społecznych, którzy chcieliby dołożyć swoją cegiełkę i wspomóc tę szlachetną ideę odbudowy. 

I jeszcze jedno spojrzenie na wołający o ratunek pałac. Ach, jak tam może być pięknie…



Zdjęcia frontowe pałacu i widok na bramę: Sylwia Sikorska, pozostałe: M. Popek

(Maria Popek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%