Zamknij

Komu przeszkadzały...?

12:52, 24.09.2024 ID Aktualizacja: 18:23, 24.09.2024
Skomentuj

Śmierć dwóch owczarków niemieckich w miejscowości Żelków Kolonia wywołała spory niepokój wśród mieszkańców. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że psy najprawdopodobniej zostały bestialsko otrute. Czy to zwykły przypadek, czy może coś zupełnie innego? Postanowiliśmy porozmawiać z właścicielami Ragnara i Tokio.

Czworonożni przyjaciele

Owczarki były członkami rodziny, wychowywały się z dziećmi, nigdy nie okazywały agresji. Znały każdy zakątek domu i podwórka, a jedyne, co mogło zwrócić uwagę sąsiadów, to ich szczekanie na przejeżdżających rowerzystów. Były szczęśliwe, zdrowe, kochane. Nic nie zapowiadało tragedii.

Wszystko zmieniło się 27 sierpnia, gdy psy zaczęły zachowywać się nieswojo, a nawet unikać właścicieli, chowając się w przydomowych krzewach.

– Od razu zauważyliśmy zmianę w ich zachowaniu. To był moment, w którym musiałem ich szukać. Ledwo stały na nogach. Natychmiast zapaliła się czerwona lampka, więc zaczęliśmy szukać pomocy – relacjonuje pan Maksym, właściciel czworonogów.

Nie szczędzili sił ani środków

Pupile natychmiast trafiły pod opiekę weterynaryjną, ale problem okazał się bardziej skomplikowany, niż się początkowo wydawało.

Mimo wielu wyspecjalizowanych gabinetów weterynaryjnych, ratowanie owczarków nie było łatwe. W Siedlcach nie ma bowiem całodobowej kliniki dla zwierząt. W ciągu dnia psy otrzymywały pomoc, ale na noc małżeństwo musiało zabierać je do domu.

– Pierwszego dnia psy otrzymały pomoc błyskawicznie, więc nawet nie dopuszczaliśmy myśli, że mogą nie wyzdrowieć. W nocy pilnowaliśmy ich na zmianę z żoną, podając leki. Po dwóch dniach przestały wymiotować. Walczyliśmy o nie z całych sił. Dla nas to byli członkowie rodziny – mówi mężczyzna, nie kryjąc emocji.

Niestety, mimo starań właścicieli i weterynarzy, psy przegrały walkę. Ostre zapalenie trzustki, które u nich zdiagnozowano, okazało się śmiertelne. Ragnar walczył trzy dni, a Tokio, mimo że jej stan początkowo był lepszy, po kilku dniach również przegrała walkę, nie doczekawszy nawet leku usypiającego. Nie było również możliwości wykonania badania toksykologicznego, ponieważ najbliższe laboratorium znajduje się w Puławach. Właściciele przypuszczają, że nawet gdyby udało się ustalić przyczynę zatrucia, antidotum na to nie ma. W takiej sytuacji człowiek jest po prosty bezradny.

Ogromna strata

Żona pana Maksyma, podobnie jak on, bardzo przeżywa całą sytuację.

– Wszyscy w naszym otoczeniu wiedzą, że Ragnar był oczkiem w głowie mojego męża. Był z nami od początku. Mąż go wychowywał, uczył wszystkiego. Przeczytał mnóstwo książek, konsultował się z behawiorystami. Ragnar był dla niego jak dziecko. Zresztą, on i suczka dostawali najlepsze karmy i suplementy. Niczego im nie brakowało. To ogromna strata dla naszej rodziny. Jeśli ktoś je otruł, aby w ten sposób zadać nam ból, to udało mu się to - opowiada kobieta, ocierając łzy.

Z rozmowy wynika również, że jakiś czas temu psy również zachowywały się nieswojo. Może już wtedy doszło do próby otrucia, lecz dawka była zbyt mała?

Zdaniem specjalisty

Zapytaliśmy pana Pawła, behawiorystę i właściciela hodowli psów, o jego spojrzenie na tę sprawę.

– Owczarek Niemiecki to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych ras psów na świecie. Z ich imponującym wyglądem, inteligencją i lojalnością, owczarki niemieckie są cenione zarówno jako zwierzęta towarzyszące, jak i służbowe. Charakterystycznymi cechami charakteru tych czworonogów są: lojalność, odwaga, inteligencja i silny instynkt obronny. Są to psy, które bardzo przywiązują się do swoich opiekunów i chętnie wykonują różnorodne zadania. Owczarek niemiecki może być dobrą rasą dla rodzin z małymi dziećmi, pod warunkiem odpowiedniego szkolenia, socjalizacji i nadzoru, a w tym przypadku zdecydowanie tak było. Na podstawie dostępnych informacji wykluczam przypadkowe zatrucie. Psy są mięsożerne, więc przypuszczam, że zostały otrute przez podanie czegoś szkodliwego w mokrej karmie. Pies, który jest odpowiednio wychowywany i zadbany, nie zje nic z cudzej ręki. To musiało być coś prawdopodobnie rzucone lub pozostawione na posesji. I z pewnością skrupulatnie przygotowane, aby zwierze nie wyczuło zapachu jakiegoś niepożądanego środka chemicznego. Niestety, w przypadku silnych trucizn szanse na uratowanie zwierzęcia są minimalne. Dlatego tak ważne jest, aby nauczyć nasze czworonogi, by nie jadły niczego, co nie zostało im podane przez właściciela. – tłumaczy.

W poszukiwaniu odpowiedzi

Pomimo troskliwej opieki, jaką zapewniali właściciele, nagłe wystąpienie zapalenia trzustki budzi wiele wątpliwości. Czy ktoś mógł je otruć? Dlaczego? Czy chodziło o zwykłe przeszkadzanie psów sąsiadom, a może o coś zupełnie innego?

Właściciele obawiają się, że ktoś mógł celowo działać na ich szkodę, co jest zupełnie zrozumiałe w obliczu takiej tragedii. Jednakże brak jednoznacznych dowodów uniemożliwia rozwikłanie tej zagadki. Policja również ma związane ręce, nie mogąc prowadzić śledztwa bez konkretnych przesłanek.

Tymczasem docierają do nas sygnały o innych dziwnych chorobach i podejrzeniach zatruć psów w tej miejscowości.

Nasi rozmówcy apelują do wszystkich właścicieli psów z okolicy o ostrożność. Ta niewyobrażalna strata może być już tylko przestrogą dla innych.

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

CzytelnikCzytelnik

6 0

Wydaje mi się, że komuś przeszkadzały. Ktoś może ma niecne plany... Sam mam owczarka niemieckiego jest przyjazny i wiem, że oddałby za nas życie i też jest członkiem rodziny, nie tylko psem.
20:14, 24.09.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

A sąsiad? A sąsiad?

2 0

Sprawdźcie sąsiada? Może ktoś ma monitoring? 07:07, 25.09.2024


reo

WiktorWiktor

7 0

Ludzie to szuję. Najłatwiej otruć i po problemie. Do czego ten świat zmierza???? 20:16, 24.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KalinaKalina

6 0

Bardzo mi przykro... Współczuję. Strata dwóch ukochanych piesków. 20:17, 24.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Szok!!!!!Szok!!!!!

8 0

Ale Karma wraca... Dotknie w najmniej oczekiwanym momencie
20:22, 24.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Heniu siedlceHeniu siedlce

6 0

Każdy pies przy odpowiednim traktowaniu ma za zadanie bronić swoich. Tu ktoś prymitywnie wykorzystał coś żeby się ich pozbyć mając tym samym swój jakiś cel. Niestety też świadomy tego, że go nie złapią.
Trzymaj się chłopie! Prawda wyjdzie na jaw, a karma wróci. 20:25, 24.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SiedlczankaSiedlczanka

6 0

Strata psa jest jak strata członka rodziny. A jeszcze w taki sposób... Przerażające. Co te biedne psiny czuły. Uciekały żeby ich właściciele nie widzieli, że umierają. Zwierzęta są bardzo mądre. 20:48, 24.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WIELKA STRATAWIELKA STRATA

5 0

PIĘKNE, ZADBANE PSY.WIELKA SZKODA, ALE NA PEWNO JEST TO KTOŚ Z BLISKIEGO OTOCZENIA. CZY SĄSIAD BYŁ SPRAWDZANY? 08:20, 25.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Przyjrzyjcie się sąsPrzyjrzyjcie się sąs

4 0

tego nie zrobił nikt obcy i nikt z daleka.. przyjrzyjcie się sąsiadom. Psy piekne, widać, że bardzo zadbane, mega przykro 09:33, 25.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

klaudiaklaudia

4 0

Ooooo matulu jakie śliczne były ;( kto mógł im coś takiego zrobić??????????????????????????? 11:41, 25.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

waldekwaldek

3 0

ja bym się trochę porozglądam dookoła, a winowajca się znajdzie 13:21, 25.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

siedlcesiedlce

1 0

Qrde!!! Boże dorwać gnoja mordercę i publicznie 200 pasów na d...ę. Oraz do końca życia na prace społeczne do DPS, segregować zużyte pampersy. 07:07, 28.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SiedlczankaSiedlczanka

0 0

To tylko psy zajmijcie się ważniejszymi sprawami 16:12, 28.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%