Zamknij

Rocznica tragedii w Bojmiu. Śledztwo nadal trwa

20:31, 05.04.2022 Aktualizacja: 20:31, 05.04.2022
Skomentuj

Dokładnie rok temu (5 kwietnia 2021 r.) w Bojmiu wybuchł pożar mieszkania, w którym życie straciło trzy osoby: ojciec i dwójka małych dzieci. Nie ma jeszcze jednoznacznej opinii, co do przyczyn powstania ognia. Śledztwo cały czas trwa.

W rocznicę tej potwornej tragedii odwiedziliśmy grób rodziny, która straciła życie podczas pożaru w mieszkaniu nad przychodnią w Bojmiu. Znajduje się on na cmentarzu w pobliskim Oleksinie. Tu właśnie spoczywają, 6-letni letni Dawidek, 9-letnia Zuzia i ich tata. Na marmurowej płycie wryte są zdjęcia ofiar pożaru, a na środku nagrobka na kamiennym czarnym sercu znajduje się ściskający za serce napis:„Lecz oni przecież ciągle żywi. Nadal wytrwale są wśród nas. Ich duszę przy nas pozostały, tylko ich ciała zabrał czas”.

Pomimo upływu roku od wydarzenia śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonowa w Siedlcach mające na celu ustalenie przyczyn tragedii nie zostało jeszcze zakończone. Nie wypowiedziano się również, co do przyczyn pożaru. Wiadomo jedynie, że rodzina zatruła się czadem. W siedleckiej prokuraturze ustaliliśmy, że wykonywanych jest szereg ekspertyz przez biegłych sądowych, a to jest czasochłonne. Zakończenia postępowania można spodziewać się za kilka miesięcy. W okolicy mówi się, że pożar powstał w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, lecz są to tylko spekulacje.

Pożar mieszkania wybuchł kilkanaście minut po północy z niedzieli na poniedziałek w drugi dzień Wielkanocy na poddaszu budynku mieszkalnego, w którym znajduje się ośrodek zdrowia w Bojmiu. Płomienie pojawiły się przy drzwiach wejściowych do mieszkania, co uniemożliwiło ucieczkę rodzinie. W śmiertelnej pułapce znalazły się cztery osoby: rodzice i dwójka małych dzieci. Gdy ogień objął już całe mieszkanie gęsty dym na dachu zauważyli sąsiedzi, którzy powiadomili służby ratownicze. Na miejscu pojawiły się jednostki gaśnicze z okolicznych OSP, Państwowej Straży Pożarnej z Siedlec i Mińska Mazowieckiego. W sumie w akcji ratowniczej uczestniczyło 14 jednostek straży pożarnej i blisko 50 strażaków. Z palącego się mieszkania ewakuowano czteroosobową rodzinę. Na miejscu zmarł 31-letni Damian S.

Do szpitala w stanie ciężkim przewieziono 32-letnią Magdalenę S. i dwójkę jej dzieci: Zuzię i Dawidka. Niestety, Zuzia zmarła w drodze do szpitala. Dawid zmarł po kilku godzinach pobytu w szpitalu. Pani Magdą trafiła do szpitala leczenia poparzeń w Łęcznej.

(AW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%