Zamknij

Darowanemu koniowi? Gmina Siedlce przejęła prywatny teren, ale...

11:38, 02.11.2017
Skomentuj

Porzekadło swoją drogą a życie swoją. Mieszkaniec Nowego Opola chciał ofiarować gminie Siedlce prywatne działki. Dar wywołał wśród radnych gorącą dyskusję, bowiem chcąc go przyjąć, trzeba umieć odpowiednio nim zadysponować.

Rzecz działa się na ostatnim posiedzeniu rady gminy Siedlce, 26 października.

Za wąsko
- Nie mam nic przeciw temu, by nasza gmina się rozwijała – zaznaczył radny Marek Misiura czyniąc wstęp do wyrażenia swoich obaw, że działki, które gmina zamierza przejąć, są zbyt wąskie, by uczynić z nich porządną drogę gminną. – 100 metrów dalej jest piękny łącznik dwóch ulic. Ta droga, która miałaby  powstać ma mieć szerokość 3,5 do 4 metrów. Czy istnieje możliwość poszerzenia terenu pod drogę do 5 m? Wówczas możliwy byłby ruch karetek – argumentował radny i nadmienił, że jak już gmina przejmie teren, żądania będą skierowane nie na właściciela działki, ale właśnie do samorządu.

Niech się rada nie martwi…
Poddanie w wątpliwość zasadności bezpłatnego przejęcia działek na pierwszy ogień spotkało się z komentarzem mecenasa sprawującego opiekę prawną nad gminą: – Kompetencje rady ograniczają się do wyrażenia lub nie wyrażenia zgody. Sposób zagospodarowania to już kompetencja organu wykonawczego i rada nie może go narzucić – pouczył i tym samym – jak się później okazało - „dmuchnął w kaszę” radnym.

Szerzej, niż radny myśli
Wójt Henryk Brodowski nadmienił z kolei, że w informację przekazaną przez radnego Misiurę wkradła się duża nieprawda, gdyż według jego wiedzy teren, który ma przejąć gmina ma nie 3,5 m szerokości,  ale po części 4 metry, a na pozostałym odcinku nawet 5 m. - Obecnie jest to droga wewnętrzna składająca się z kilku działek. W przyszłości dzięki niej będzie można połączyć ul. Górną i ul. Wrzosową. Gmina zapłaci tylko za akt notarialny. To dobra transakcja – podkreślił wójt i wyraził zdziwienie, jak można by nie wyrazić zgody na skorzystanie z oferty mieszkańca. Sytuację podsumował jeszcze nieco przeformułowanym porzekadłem: „Chłop z wozu, koniowi lżej”.
Wątpliwości co do przejęcia działek w takim kształcie, jak zaproponował mieszkaniec zgłaszał również radny Mikołaj Walo: – Droga gminna musi mieć odpowiednie parametry – utwardzenie, infrastruktura, oświetlenie…
Obecny na sesji prezes PWiK poinformował, że droga wewnętrzna gminna może mieć szerokość ścieżki rowerowej.

Pozwólcie dyskutować!
Radny Marek Misiura otrzymawszy głos, miał wreszcie szansę odnieść się do wypowiedzi mecenasa o podziale kompetencji, którą poczuł się wyraźnie dotknięty. – Istotą samorządu jest to, żeby jak najlepiej działać dla dobra wspólnoty – pouczył radcę prawnego i dodał jeszcze, że każdy obywatel – w imię tego dobra - ma prawo interweniować. - Robimy ład przestrzenny. Droga może mieć szerokość metra, ale kto ją będzie wtedy odśnieżał, jak przejedzie po niej karetka? – nie dawał za wygraną.
Radny Albert Gochnio zaproponował, by odłożyć podjecie uchwały i porozmawiać z właścicielem działek odnośnie możliwości przejęcia  szerszego terenu.
Głos zabrała również jedna z obecnych na posiedzeniu pań sołtys – zwolenniczka zasady, że jak się coś robi, to należy to robić porządnie: - Gdy pojawią się nowi mieszkańcy, droga będzie za wąska, skoro chce pan pociąć działki, to proszę zrobić to szerzej, żeby to miało ręce i nogi – postulowała.

O co właściwie ten spór?
Wójt postanowił naświetlić sprawę „od podstaw”: – Mieszkaniec zgłosił się z problemem, wójt przedstawił uchwałę. Po to są radni, żeby mieszkańcom pomagać i dać możliwość budowy. Nie widzę potrzeby kruszenia kopii.
Poparcie wójt zyskał w słowach radnego Andrzeja Rymuzy: - Nieczęsto zdarza się sytuacja, że ktoś oddaje tern pod drogę – zaznaczył i przywołał (anty)przykład pewnego kandydata na prezydenta Białegostoku, który mówił „żeby nie było niczego”. -  Za chwilę będziemy ubolewać, że ubywa nam przedsiębiorców, że ludzie się u nas nie osiedlają – wypomniał. Nadmienił też, że przejmując teren, gmina umożliwi pozostałym działkom dostęp do drogi publicznej, a tym samym pojawi się sposobność do budowy domów. - Urządzenie drogi nie wymaga budowy nawierzchni bitumicznej, wystarczy ją oznakować – dodał.

Kłamie, czy się mija?
Wójt natomiast ponownie odniósł się do utrzymywanej przez radnego Misiurę opinii, że teren będzie za wąski, by wybudować na nim drogę: – Szanowny panie radny, ja wiem, że pan lubi kłamać – ocenił i powtórzył, że droga jest szeroka na 5 a nie na 3,5 metra.
– Pańska wypowiedź nie przystoi urzędowi, który pan piastuje – odniósł się do słów wójta bezpośrednio dotknięty zarzutem kłamstwa i dodał, że jego uwagi to głos w dyskusji. – Bardziej elegancko byłoby powiedzieć „mija się z prawdą” – delikatnie upomniała wójta przewodnicząca Elżbieta Łęczycka.
Dyskusja zakończyła się głosowaniem. Jego kształt - 11 za, 1 przeciw, 1 wstrzymujący, 1 osoba nie głosowała – zadecydował, że gmina – po podpisaniu aktu notarialnego – stanie się właścicielem działek w Nowym Opolu. Samorząd powiększy swoje wpływy i majątek, być może wybuduje na otrzymanym terenie drogę i tym samym umożliwi ofiarodawcy przeznaczenie pozostałych terenów pod działki budowlane. 

(MT)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%