Zamknij

Poszedł za marzeniami

12:29, 29.05.2023 ID Aktualizacja: 12:37, 29.05.2023
Skomentuj

Trener Marek Saganowski, niezaprzeczalny ojciec ostatnich dobrych wyników Pogoni Siedlce, skorzystał z życiowej szansy i odszedł do Wisły Płock. Rozstanie obudziło niepokoje wśród kibiców. Zarząd klubu studzi te negatywne emocje i koncentruje na przyszłości, która może być równie świetlana jak za sterami byłego trenera.

W poniedziałkowy wieczór, 15 maja, ogólnopolskie media sportowe obiegła informacja o ofercie jaką  Nafciarze złożyli szkoleniowcowi Pogoni - Markowi Saganowskiemu. Już dzień później informacja okazała się faktem, a płocczanie ogłosili podpisanie umowy z trenerem.  

Długie rozmowy

- Nikt się tego nie mógł spodziewać - przyznaje Łukasz Jarkowski, prezes Pogoni Siedlce. - Późnym wieczorem Marek zadzwonił do mnie z informacją, że dostał propozycję z Wisły Płock. Nasze rozmowy trwały dwa dni. Marek miał twarde argumenty przemawiające za swoim odejściem. Ktoś, to zna „karuzelę” piłkarską, doskonale zdaje sobie sprawę, że taka propozycja dla trenera może przyjść raz w życiu. My znaleźlismy się w bardzo trudnej sytuacji. Rozmowy z Wisłą Płock również trwały bardzo długo. Zastrzegaliśmy, że to nie my chcemy sprzedać Marka Saganowskiego, ale to Wisła chce go kupić, dlatego oczekiwaliśmy naprawdę atrakcyjnej oferty - dodaje.

Już dawno pretendował

Sukcesy z Pogonią Siedlce osiągnięte w ciągu ponad pół roku przez Marka Saganowskiego sprawiły, że jego nazwisko zaczęło coraz częściej pojawiać się w prasie sportowej w kontekście kandydatur do prowadzenia zespołów w Ekstraklasie czy pracy na stanowisku asystenta Selekcjonera Reprezentacji Polski. Zarząd Pogoni Siedlce wyrażając swoje zadowolenie z osiąganych wyników, zaproponował trenerowi przedłużenie kontraktu, a obydwie strony szybko doszły do porozumienia. Tę informację  wielu kibiców odebrało jako sygnał do realizacji ambitnych celów, zakładających awans do 1 ligi w oparciu o stabilny, sukcesywnie wzmacniany zespół prowadzony przez utalentowanego szkoleniowca. W kuluarach mówi się, że Marek Saganowski odrzucił wiele propozycji z klubów pierwszoligowych. Zaznaczał przy tym, że awans do pierwszej ligi może osiągnąć ze swoją obecną  drużyną. Gdy jednak pojawiła się propozycja z Płocka, trener dostrzegł w niej szansę na realizację osobistych celów zawodowych.

Dżentelmeńska umowa

Na wieść o odejściu Saganowskiego w środowisku kibiców zawrzało. Na forach internetowych pojawiło się wiele komentarzy zarzucajacych Pogoni, że niewiele zrobiła, by zatrzymać trenera. Czy względy finansowe mogły mieć w tej sprawie przeważające znaczenie?- Jest mi bardzo przykro, gdy słyszę takie sformułowania - komentuje prezes Jarkowski i wyjaśnia: - Marek Saganowski od pierwszego dnia, gdy prowadziliśmy rozmowy o zatrudnieniu na stanowisko trenera Pogoni, mówił o swoich marzeniach, o tym, że chce rozwijać karierę. Mi się to podobało, bo żeby iść dalej, trzeba mieć świetne wyniki tu, gdzie się jest. Podpisalismy krótki kontrakt, w którym jako cel postawiliśmy utrzymanie Pogoni w II lidze. To się udało z nawiązką. Z racji tego, że ta współpraca wygladała świetnie, rozmowy o przedłużeniu kontraktu rozpoczęliśmy dawno temu. Marek wraz ze swoim menagerem od początku twardo walczył o to, żeby zapisać klauzulę mówiącą o tym, że gdy pojawi się oferta z Ekstraklasy, będzie miał prawo z niej skorzystać. To była jedyna kość niezgody, a raczej punkt, który powodował, że nie mogliśmy się dogadać. Zawarliśmy wtedy dżentelmeńską umowę, że gdy pojawi się oferta, siądziemy do rozmów.Odnosząc się do negatywnych głosów prezes odpowiada dość emocjonalnie: - Przez półtora roku zarząd pokazał, że wypruwa sobie żyły za Pogoń. Wszyscy, którzy nas znają, wiedzą, że gdy pojawia się szansa, nie pozwalamy jej sobie odebrać.

Będą czerpać garściami

Choć odejście trenera dokonało się nagle, można pokusić się o znalezienie wielu pozytywnych stron. Trener przenosi się do Ekstraklasy opuszczając klub, w sytuacji gdy siedlczanie nie muszą obawiać się o ligowy byt. - Będziemy czerpać garściami z tej przygody z Markiem. Pogoń urosła dzięki niemu - zaznacza prezes Jarkowski. Pogoń Siedlce ma teraz czas na spokojne dokończenie sezonu z uwzględnieniem możliwego udziału w barażach o pierwszą ligę. Tej misji podejmie się Maciej Soroka, pełniący dotychczas obowiązki asystenta  szkoleniowca. Do klubu zaczęły spływać pierwsze kandydatury potencjalnych trenerów, które są obecnie analizowane pod kątem warsztatu, charakterystyki trenera i opinii z wywiadu środowiskowego. Jak podkreślił prezes Łukasz Jarkowski, na liście potencjalnych trenerów  jest również nazwisko  Macieja Soroki, który dobrym stylem prowadzenia drużyny pod koniec obecnego sezonu, może zapracować na pozostanie w roli pierwszego   trenera także w przyszłym sezonie.

Przypomnijmy

Marek Saganowski pełnił funkcję trenera Pogoni Siedlce od 25 października 2022 roku, zastępując Damiana Guzka. Pod jego wodzą Pogoniści nie tylko odbili się od strefy spadkowej, ale zanotowali także spektakularny wzrost formy, czego efektem była seria bardzo dobrych wyników. Już pod wodzą nowego trenera, Pogoń zakończyła rundę serią meczów bez porażki w lidze. Bezbramkowy remis z liderującą w rozgrywkach Kotwicą Kołobrzeg, wygrana z Zagłębiem II Lubin po efektownej przewrotce Damiana Nowaka i prestiżowe zwycięstwo w derbach Mazowsza z Polonią Warszawa, wlały dużo optymizmu na półmetku rozgrywek. Poza ofensywnym  stylem gry, Pogoń Siedlce radziła sobie pewnie również w defensywie, tracąc gola w lidze dopiero na początku marca, kiedy do bramki trafił Mariusz Gabrych w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Olimpią Elbląg.Efektowny bilans wynoszący 8 zwycięstw, 5 remisów i tylko dwie przegrane, przełożył się na awans w ligowej tabeli. W okresie od 25 października, Pogoń zdobyła 30 punktów w 15 spotkaniach. Drużyna zajmuje obecnie 9 miejsce w tabeli. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek, Pogoniści mają 44 punkty i stratę 6 oczek do miejsca premiowanego grą w barażach o awans do 1 ligi. Poza  sukcesami  w  ligowej  tabeli,  Pogoniści  robili  furorę w Pucharze Polski. Pod wodzą  nowego trenera, siedlczanie odprawili z kwitkiem pierwszoligową Resovię Rzeszów, ulegając dopiero Górnikowi  Łęczna w meczu ćwierćfinałowym. Udział na tym szczeblu rozgrywek po 34 latach i wyrównanie klubowego rekordu, na długo zostanie zapamiętane w Siedlcach jako niezwykłe święto futbolu przy pełnym kibiców siedleckim stadionie.

fot.Pogoń

 

 

(ID)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%