Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to kumulacja wielu inicjatyw, które mają wesprzeć zbiórkę.
Wśród nich pojawia się grupa miłośników morsowania, która nad siedleckim zalewem rozgrzewa dziś nie tylko serca, ale i żołądki przybyłych. Punktem centralnym wydarzenia była taneczna rozgrzewka i wejście do wody, wywołujące wśród stojących na brzegu okrzyki zdziwienia i zaszokowania. Mroźna tradycja kąpieli w zimnej wodzie, miała rozgrzać obecnych obserwatorów i zachęcić do wsparcia zbiórki. Jednym z wolontariuszy nad siedleckim zalewem był prezydent miasta Andrzej Sitnik, który zaangażował się w inicjatywę siedleckich morsów.
Jednak nie tylko morsowanie! Tego dnia nad siedleckim zalewem odbywały się licytacje, można było zakupić smakołyki czy zjeść pyszne, ciepłe danie. Atrakcjami towarzyszącymi były zdjęcia na ściance morsowej, przejażdżka kucykiem i poznanie wyposażenia wozu strażackiego ochotniczych strażaków z OSP Nowe Opole.
Wszystko to, aby zebrać jak największą sumę pieniędzy na walkę z sepsą.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz