Ostatnia niedziela wakacji i Bieg Siedleckiego Jacka to para, której nikt nie planuje rozdzielać.
Półmaraton, bieg na 5 km, zmagania nordicwalkerów oraz biegi dzieci - oto 12 edycja Biegu Siedleckiego Jacka w telegraficznym skrócie. To wyliczenie nie oddaje jednak w pełni palety emocji, które towarzyszą zmaganiom na każdym z dystansów.
Najszybszym półmaratończykiem okazał się Andrzej Leończyk z Białegostoku, drugi był Michał Biały (SKB Kraśnik), zaś trzeci Paweł Wysocki (LubelskiBiegacz.pl). Wśród pań równych nie miała sobie siedlczanka Beata Dąbrowska (Yulo Run Team Siedlce). Po niej na mecie zameldowała się Katarzyna Stepczuk z Siedlec oraz Bożena Wiercioch (Race Fighter GOSiR Dębe Wielkie) z Cyganki.
Kamil Młynarz (SKB Kraśnik), pochodzący z Łęcznowoli (gmina Zbuczyn), nie dał szans rywalom w biegu na 5 kilometrów. Kilka minut po nim na metę wpadła Joanna Andrzejewska (LubelskiBiegacz.pl). Ogółem wystartowało 233 biegaczy.
- Pojawiam się niemal na każdym Biegu Siedleckiego Jacka. Mój kolega z klasy jest jednym z pomysłodawców tego wydarzenia. Mam dużo znajomych w Siedlcach, lubię tu przyjeżdżać, czuję się tu jak w domu. Trasa fajna, tylko szkoda, że niedobrze wymierzona. Mój GPS pokazał, że była o 350 metrów za długa. W połowie dystansu nie miałem nikogo za sobą, więc mogłem biec na luzie. Nie spodziewałem się, że aż tak łatwo mi pójdzie. To dla mnie rok super formy, w którym poprawiłem kilka życiówek - powiedział Młynarz.
Dariusz Borkowski (Nowi Siedlce) oraz Jolanta Zapałowska udowodnili swoją specjalizację w Nordic Walkingu. Siedlczanie byli niegościnni i najszybciej pokonali 5-kilometrową trasę.
- To dla mnie prestiżowy wyścig, bo jestem siedlczaninem, który reprezentuje Siedlce na trasach Polski i Europy. Przygotowywałem się przez całą zimę. Widać u mnie progres niesamowity. Trasa była inna, ale fajna. Trzeba promować bieganie i chodzenie, choć jestem przeciwnikiem chodzenia po asfalcie. Trzeba pokazywać zdrowy tryb życia. Jako społeczeństwo mamy braki pod tym względem - powiedział Borkowski.
Na koniec do rywalizacji stanęli najmłodsi - w kilku kategoriach i na dystansach dobranych do wieku. Rodzice z cały sił dopingowali swoje dzieci, które są na dobrej drodze do złapania sportowego bakcyla.
- 12 lat temu, gdy pełniłem obowiązki Ośrodka Sportu i Rekreacji zapoczątkowałem organizację tego biegu. Zainteresowanie jest coraz większe. Mogę tylko się cieszyć, że ten bieg uliczny przyjął się w naszym mieście. To był dobry pomysł, dobra decyzja. Dzisiaj zbieramy owoce - powiedział prezydent Andrzej Sitnik.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz