18 czerwca tereny zielone przy siedleckim amfiteatrze zamieniły się w krainę ze snów każdego miłośnika motoryzacji.
Ponad 300 uczestników stawiło się na terenach zielonych przy siedleckim amfiteatrze. Świadczy to o nieustannej pasji i zaangażowaniu różnych grup miłośników motoryzacji. Zainteresowanych obejrzeniem klasycznych pojazdów i zrobieniem sobie pamiątkowych zdjęć były setki, a może nawet pokusimy się o stwierdzenie, że tysiące osób. Można było podziwiać auta polskie i zagraniczne, a wśród perełek, które co roku zachwycają przybyłych na Mrowisko pojawiły się również w tym roku samochody wykorzystywane do odpoczynku.
W tym roku mogliśmy podziwiać i zajrzeć do środka Volkswagenów T2, T3 i klasycznych wersji "ogórków", które przyciągały ciekawskie oczy zwiedzających. Podnoszony dach, rozkładane łóżka, czy zewnętrze zagospodarowanie terenu pobudzało zainteresowanie carawaningiem.
Nie zabrakło również jednośladów, które pomimo deszczu i mokrych siedzeń chętnie stawały się tłem udanych zdjęć.
- Cieszę się, że jest to inicjatywa wybrana przez mieszkańców. Tegoroczna edycja Mrowiska jest finansowana dzięki wynikom głosowania w ramach budżetu obywatelskiego Siedlec, a to znaczy, że mieszkańcy sami wybrali tę inicjatywę. To znaczy, że chętnie biorą w niej udział i została ona zorganizowana z myślą o nich i dla nich, ale przede wszystkim dzięki nim. A jest naprawdę co oglądać i wiele pojazdu przykuwa uwagę zwiedzających - mówił przy jednym z klasyków prezydent miasta Andrzej Sitnik.
Mrowisko to nie tylko mnóstwo pojazdów zabytkowych zaparkowanych w jednym miejscu. W tym roku w ramach tego wydarzenia odbył się również kolejny już XI Historyczny Siedlecki Rajd Oldtimerów, który swoją trasą odsłonił historyczne miejsca na mapie miasta.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz