W nocy z soboty na niedzielę, 10–11 maja, w centrum Warszawy strażnicy miejscy natknęli się na przejmujący widok: kobieta w zaawansowanej ciąży siedziała na chodniku z trójką małych dzieci. Była to 36-letnia obywatelka Ukrainy, która jak się później okazało , jeszcze do niedawna mieszkała w Siedlcach. Dlaczego opuściła miasto i zdecydowała się na dramatyczną podróż do stolicy? Czy naprawdę nie było w Siedlcach miejsca, w którym mogłaby znaleźć pomoc?