Rada Powiatu Sokołowskiego głosowała w sprawie odwołania zarządu. Wynik nie zaskoczył ani opozycji, ani starosty.
To, że rada zajęła się tym tematem, jest konsekwencją sesji z 21 czerwca. Wtedy zarząd powiatu nie otrzymał wotum zaufania, a przepisy nakazują, że to równoznaczne ze złożeniem wniosku o jego odwołanie. Stanowią one też, że głosowanie należy przeprowadzić co najmniej 14 dni później.
Chybione zarzuty?
Stało się to podczas obrad w środę, 8 października. Trwającą ponad 100 minut dyskusję nad odwołaniem rozpoczął długi monolog starosty. Adam Góral odwołał się w nim do 10-punktowej listy zarzutów, które padły na czerwcowej sesji. Otwiera ją ten, jakoby zarząd nie realizował nowych inwestycji i przypisywał sobie w tej kwestii zasługi poprzedników. – To chybiony zarzut – skomentował krótko Góral. Jak wyjaśnił, są i nowe inwestycje, i te wieloletnie, przejęte w „spadku”. Potem dodał, że tych pierwszych w ubiegłym roku było mniej, bo nowe władze powiatu rządziły tylko 8 miesięcy, a mimo to udało się wykonać w sumie 85 km dróg. – Jeśli to ma być dowód na bezczynność, to ja nie mogę się z tym zgodzić – podsumował.
Kilka kolejnych argumentów z sesji absolutoryjnej dotyczyło marginalizowania potrzeb mieszkańców gminy Bielany. – Jest traktowana tak jak inne gminy – przekonywał starosta. A gdy oponenci naciskali, sprecyzował: – Traktujemy każdą gminę obiektywnie, według potrzeb, a nie wszystkich po równo.
Adam Góral odpierał też zarzuty o brak dialogu z opozycją. – Jestem do dyspozycji dla każdego radnego. Nie odmawiam rozmowy albo współpracy – mówił. A sugestie, jakoby zarząd źle zarządzał finansami, czego dowodzi zaciągnięcie 25-milionowego kredytu na funkcjonowanie szpitala powiatowego zamiast szukania dofinansowania, skwitował słowami: – Nie zaciągnęliśmy żadnego kredytu. Wręcz przeciwnie, w ubiegłym roku uzyskaliśmy nadwyżkę budżetową 610 tys. zł. Chyba więc właściwie zarządzamy finansami.
Po staroście bronił się także jego zastępca Zbigniew Czerkas. – Zarząd powiatu ma o SPZOZ tę samą wiedzę co rada. A za kierowanie placówką odpowiada dyrektor – podkreślał.
Pan może chce dobrze…
Wystąpienia obu panów nie przekonały Piotra Woźniaka oraz Jacka Odziemczyka z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Kwestionowali oni wyjaśnienia członków zarządu i dopisywali do wspomnianej listy kolejne zarzuty, w tym zataczającą coraz szersze kręgi aferę z Młodzieżowym Ośrodkiem Socjoterapii w Gródku. – Pan może chce dobrze, tylko potem wychodzą dziwne decyzje. Nie wiem, kto za nimi stoi, mogę się tylko domyślać – podsumował Odziemczyk.
Gdy przeciągająca się i pełna dygresji dyskusja dobiegła końca, radni zagłosowali w sprawie odwołania zarządu. Ostatecznie „za” oddano 8 głosów (Agnieszka Adynowska, Sławomir Hardej, Andrzej Kietliński, Jacek Odziemczyk, Sylwester Rytel-Andrianik, Elżbieta Sadowska, Piotr Woźniak i Zygmunt Żyluk), a „przeciw” – 7 (Zbigniew Czerkas, Wojciech Jańczuk, Tomasz Małczuk, Ewa Olszewska, Maciej Osiński, Andrzej Pogorzelski i Jerzy Strzała). Przewodniczący Jarosław Puścion wstrzymał się od głosu, zaś Marcin Pasik, kilka dni wcześniej wybrany na stanowisko prezesa sokołowskiego Przedsiębiorstwa Usług Inżynieryjno-Komunalnych, przez całą sesję nie brał udziału w głosowaniach.
Pierwsza i ostatnia próba?
– Wygraliśmy, ale niestety do odwołania zarządu powiatu potrzebna jest większość bezwzględna 3/5, czyli w naszym przypadku 11 radnych – mówi w rozmowie z „Życiem” Piotr Woźniak, szef klubu Prawa i Sprawiedliwość. I dodaje: – Nie jesteśmy totalną opozycją. Jeżeli zarząd będzie pracował i pozyskiwał dofinansowania dla dobra mieszkańców, a przede wszystkim uratuje to, co się dzieje w szpitalu, gdzie z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, będziemy głosować zarówno za absolutorium, jak i wotum zaufania.
Radnego Woźniaka wynik głosowania nie zaskoczył. Jak się okazuje, spodziewał się go też starosta. On z kolei mówi naszej redakcji: – Mam nadzieję (i niech to pozostanie w sferze nadziei), że to była pierwsza i ostatnia próba zmiany obecnego zarządu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz