Była prezeska siedleckiego PEC-u skomentowała za pośrednictwem mediów społecznościowych odwołanie jej ze stanowiska. - Zastąpienie mnie osobą, która w swoich audycjach telewizyjnych szkalowała Przedsiębiorstwo i moją osobę, jest wysoce niestosowne i upokarzające nie tylko dla mnie, ale i dla pracowników - podkreśliła.
Przypomnijmy: Zaledwie kilkanaście godzin po zaprzysiężeniu prezydenta Tomasza Hapunowicza, w Siedlcach nastały nowe porządki, które objęły swoim zasięgiem spółki miejskie i zarządy. Pierwsza odczuła to właśnie Marzena Komar, która musiała pożegnać się ze stanowiskiem z dniem 8 maja. Na jej miejsce powołano na 3 miesiące Wojciecha Pawlika, dziennikarza związanego z TV Wschód.
Internetowy wpis Marzeny Komar był odpowiedzią na komentarz, jaki zamieścił na swoim profilu fb były już radny Mariusz Dobijański. Chodzi o te słowa:
- Bitewny kurz po ostatnich wyborach samorządowych opadł nieco, pewnie tylko po to, by za chwilę ponownie zostać wznieconym wskutek działań i decyzji nowego prezydenta i jego większości w radzie. (...) W kwestii PEC-u podjęta decyzja ze względu na daleko posunięty proces inwestycyjny, angażujący potężne środki finansowe wydaje się kontrowersyjną, szczególnie w zestawieniu z decyzją personalną następcy prezes Komar. Nie znam potencjału zawodowego Wojtka Pawlika, którego kojarzę tylko z funkcji dziennikarza TV Wschód i nigdy nie przypuszczałbym, że może zarządzać techniczną spółką, zaopatrującą miasto w energię i będącą w przededniu inwestycji o wartości powyżej 100 mln złotych. Przyznam, że zmroziła mnie ta nominacja - stwierdził Dobijański.
Była prezeska najpierw podziękowała Mariuszowi Dobijańskiemu za wsparcie i udaną współpracę w minionej kadencji, a następnie opisała uczucia, jakie towarzyszą jej w związku z ostatnimi wydarzeniami. Zaczęła od wyliczania swoich sukcesów i dokonań na rzecz spółki.
- Na stanowisku prezesa pozyskałam razem z załogą fundusze zewnętrzne na łączną kwotę 422 025 659 zł, w tym bezzwrotne wsparcie to 328 390 079 zł. Przedsiębiorstwo pod moim zarządem wypracowało najwyższy w historii Spółki zysk operacyjny ze sprzedaży energii elektrycznej w wysokości 65 mln zł. Zaś łączny zysk z całej działalności firmy wyniósł ponad 34 mln zł - zaznaczyła.
Następnie wyraziła swoje niezrozumienie w związku z powołaniem na stanowisko prezesa Wojciecha Pawlika.
- Przez zatrudnianie przypadkowej osoby, a wręcz stwierdzę pana, który musiał mnie publicznie przeprosić za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, budzi moje obawy, że było to celowe działanie, aby pan Pawlik mógł zrealizować zemstę i wziąć odwet na mojej osobie. Nie spodobało mu się, że ośmieliłam się dochodzić swoich praw, bronić dobrego imienia zakładu i mojego wizerunku. Jego prawdziwe zamiary i jego mocodawców zostały ujawniony publicznie. Nie można zmarnować ofiarnej pracy pracowników i mojej - napisała.
W dalszej części wpisu dowiadujemy się, że nowy prezydent nie chciał spotkać się z Komar, a tym samym porozmawiać o przyszłości spółki. Zamiast tego był telefon z odwołaniem i zakaz wpuszczenia jej na teren przedsiębiorstwa. Dodała też, że boi się o przyszłość firmy, a szczególnie wielomilionowe inwestycje, które teraz wydają się zagrożone. Na koniec wspomniała, że w kwietniu br. prezydent Andrzej Duda podpisał wniosek o odznaczenie jej złotym orderem zasługi za dotychczasową działalność na rzecz rozwoju ciepłownictwa.
5 1
🐷Kwik po utraconym korycie?
2 0
a Dobijański juz tak mial skonczyc z polityka
0 0
Te zyski to nic innego jak wyciągnięcie kasy z kieszeni mieszkańców Czym sie Pani chwali ?
ale tak podniosłam bo gaz zdrożał a jak z taniał to zrobiłam zysk
0 0
wreszcie tyle lat trzeba było czekać na sprawiedliwość