Zamknij

Historia spełnienia marzenia - rodzinna podróż jachtem

09:10, 18.05.2023 PM Aktualizacja: 09:13, 18.05.2023
Skomentuj

Rodzinna podróż dookoła świata jachtem Donna - wyruszyli prawie rok temu.

Przedstawiamy historię, której wielu może pozazdrościć, jednak my pragniemy, aby stała się ona inspiracją i marzeniem osiągalnym do spełnienia. Jak się okazuje marzenie małego chłopca zawsze może stać się rzeczywistością, zwłaszcza, gdy obok ma się odpowiednich ludzi.

W cyklu opowiadań z "trasy" przedstawiamy historię Macieja, Martyny i ich dzieci. Zaraz mija rok, jak spakowali się i z Siedlec przeprowadzili na jacht.

Moje marzenie zrodziło się podczas obozu harcerskiego w 1978 roku na Mazurach. Wtedy pokochałem żeglarstwo całym sercem. W kolejnych latach doskonaliłem sztukę żeglarską. W roku 2013 zdobyłem patent kapitana żeglugi jachtowej w Madrycie. W tym czasie brałem udział w wielu regatach międzynarodowych oraz organizowałem niekomercyjne czarterowe rejsy w wielu miejscach na świecie dla przyjaciół i znajomych. Zarażałem pasją i sposobem na spędzanie wakacji pod żaglami - rozpoczyna dla Was pamiętnik pokładowy Maciej.

 

Bezpośrednie przygotowania do rejsu życia rozpoczęli w 2019 roku.  Potrzebowali jachtu, dlatego zdecydowali się sprzedać mieszkanie i formalnie przystąpić do poszukiwań. Wymagało to kilku zagranicznych wypraw. Finalnie wybór padł na „Donnę”, jacht Dufour 512 GL, który znajdował się w Trogirze w Chorwacji.

Od zakupu do startu naszej wyprawy minął rok. Dalej pracowaliśmy zawodowo, dalej dzieci chodziły do szkół, przedszkola i żłobka, dalej studiowałem. Jednak nasze myśli krążyły już wokół przygotowań.

I w tym miejscu rozpoczyna się ich historia podróżnicza:

8 czerwca 2022 roku wraz z żoną i czworgiem naszych dzieci oficjalnie rozpoczęliśmy podróż życia, opuszczając port w Maslenicy w Chorwacji. Jednak z  powodu zaliczeń na uczelni przylatywałem jeszcze do Polski.

Z Chorwacji płyniemy do Czarnogóry, Albanii, Włoch, gdzie spotyka nas pierwsza potężna burza, która na długo zostanie w naszej pamięci. Kierujemy się w stronę Sycylii, którą opływamy wraz z przyjaciółmi. Syrakuzy, Taormina, Mesyna, Cefalu, Palermo, Castellmar, San Vito lo Capo, Trapani oraz okoliczne Wyspy Liparyjskie, Wyspy Egadzkie to miejsca, które udaje się nam zobaczyć.

            Sycylia to wspaniałe miejsce, które naprawdę warto odwiedzić (pyszne jedzenie, soczyste pomidory, chrupiące pieczywo, a przede wszystkim sympatyczni Sycylijczycy).

W połowie sierpnia z malutkiej rybackiej wyspy Marittimo płyniemy na Sardynię. Przeprawa okazuje się trudna, wiatr zmieniał niespodziewanie kierunek. Po wyczerpującej nocy rzucamy kotwicę w pobliżu Villasimius. Informacje pogodowe nie są zachwycające, dlatego musimy schować się w porcie w Cagliari. Spędzamy kilka dni na lądzie, po czym rozpoczynamy opływanie wyspy. Zwiedzamy wschodnią, północną oraz zachodnią jej część. Szmaragdowe wybrzeże, dzikie plaże (dostępne tylko z jachtów) cechują tę wyspę. Na chwilę odwiedzamy Korsykę, a na niej cudny port Bonifacio, schowany pomiędzy skałami, z bardzo wąskim wejściem i widocznymi koszarami po Legii Cudzoziemskiej. 

Pierwszego września w Fornelli dzieci rozpoczynają edukację domową.  Niedługo potem mamy w końcu w miarę stabilny wiatru i ruszamy w stronę Balearów. Na Minorkę dotarliśmy 5. września. To nasza pierwsza wizyta na tej wyspie i już wiemy, że na pewno nie ostatnia. Jesteśmy zachwyceni klimatem, jaki na niej panuje, urokliwym miastem Mahon i cudownym Ciutadella, zatoczkami, pięknymi malutkimi plażami. Kolejną z wysp na naszym kursie jest Majorka, gdzie spotykamy się ze znajomymi z Polski, którzy od niedawna tam mieszkają. Pogoda jest bardzo zmienna, dużo burz z silnym wiatrem. Mimo tego ruszamy dalej na bardzo dobrze znaną nam Ibizę. Podczas tego przelotu towarzyszy nam silny wiatr, a w oddali obserwujemy wodną trąbę powietrzną. Ibiza to wyspa, którą najczęściej opływaliśmy w przeszłości. W porcie w San Antonio dostajemy informację o dostawie naszej odsalarki do zaprzyjaźnionego portu w Deni na Costa Blanca. Niezależność, z jaką wiązało się posiadanie odsalarki, była kluczowa w dalszej podróży. Od tej pory płyniemy wzdłuż wybrzeża Hiszpanii w stronę Kartageny, gdzie zaplanowaliśmy dłuższy przestój. Tu wyciągamy jacht z wody, aby przygotować go do dalszej podróży. Dokładamy większą ilość paneli słonecznych, dokupujemy system AIS, daivisa do wyciągania pontonu z wody, robimy antfulling. Tę przerwę w podróży wykorzystujemy na odwiedzenie Polski, aby ostatecznie pozamykać sprawy, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi.

Następne przygody z ich życia w podróży już niedługo. Jeśli macie do nich pytania - prześlijcie je na naszą skrzynkę, na pewno odpowiedzą.
E-maila redakcja@zyciesiedleckie.pl w tytule wpisując PODRÓŻ JACHTEM.

(PM)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%