Gdy syrena zawyje, rzucają wszystko i biegną. Gotowość do niesienia pomocy innym to jedna z cech charakteryzujących strażaków-ochotników. W minioną niedzielę mogliśmy podziwiać umiejętności druhów i druhen z terenu miasta i gminy Mordy.
25 sierpnia strażacy spotkali się na terenie boiska w Krzymoszach, by wziąć udział w zawodach sportowo-pożarniczych. Do rywalizacji stanęli przedstawiciele sześciu Ochotniczych Straży Pożarnych działających na terenie miasta i gminy Mordy. Pięknie zaprezentowała się również Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza działająca przy OSP w Radzikowie Wielkim.
Zawody Sportowo-Pożarnicze odbywają się w dwóch konkurencjach. Pierwsza to sztafeta z przeszkodami (7x50 metrów). Oprócz szybkości, liczy się tu sprawność, bowiem trzeba przebiec przez ławeczkę (na której nie łatwo utrzymać równowagę!) oraz pokonać tzw. ściankę. Druga konkurencja to ćwiczenia bojowe. Na czym polegają? – Na sprawieniu węży ssawnych, podłączeniu ich do motopomp i podaniu wody na dwie roty. Jedna z nich strąca tarczę, druga – cztery pachołki – tłumaczy fachowo Marian Lipiński, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Wielgorzu, która była głównym organizatorem zawodów.
Mierząc się w tych dwóch konkurencjach, wszystkie drużyny musiały też stawić czoła upałowi, który panował tego dnia. Ale cóż upał dla strażaków! Dzielnie - jak czynią to też na co dzień - dawali z siebie wszystko!
Zwycięstwo wywalczyli strażacy z OSP Wielgorz i to oni będą reprezentować miasto i gminę na zawodach powiatowych, które odbędą się we wrześniu w Siedlcach.
Drugie miejsce zajęła OSP Czepielin, trzecie – OSP Mordy. Na czwartej lokacie uplasowała się OSP Stara Wieś, piąte miejsce zajęła OSP Radzików Wielki, a szóste – OSP Wojnów. Brawa należą się dla wszystkich! Również dla MDP Radzików Wielki, która pokazała siłę młodzieńczego zapału.
– Bardzo ważne jest, aby zachęcać dzieci i młodzież do wstępowania w strażackie szeregi – podkreśla Jarosław Gmitrzuk, prezes Zarządu Miejsko-Gminnego Związku OSP RP w Mordach. – Zwykle jest tak, że ta pasja przechodzi z pokolenia na pokolenie. Gdy już ktoś trafia pod skrzydła danej jednostki, może się czuć w niej jak w rodzinie. Młodzi ludzie bardzo dobrze odnajdują się w tego typu aktywnościach. W ten sposób kształtują też swój charakter – dodaje.
Zawody sportowo-pożarnicze to nie tylko rywalizacja i sprawdzian umiejętności, to też motywacja, by te umiejętności stale doskonalić, a także przebiegająca w wesołej atmosferze integracja strażackich środowisk. – Takie spotkania są nam potrzebne. Spędzamy miło czas i dzielimy się doświadczeniami – zaznacza Jarosław Gmitrzuk, który jest strażakiem już od 30 lat. Aby integracja mogła przebiegać w pełnym wymiarze, umiejętnościami kulinarnymi podzieliły się panie ze „strażackich” rodzin z Wielgorza oraz członkinie KGW Krzymosze.
– Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, by Miejsko-Gminne Zawody Sportowo-Pożarnicze miały tak wysoki poziom i dobrą organizację – podkreśla burmistrz Łukasz A. Wawryniuk. – Cieszymy się, że wśród mieszkańców jest tak wiele osób angażujących się w ochotnicze działania strażackie. Wielkie podziękowania należą się też sponsorom. Dzięki ich hojności, wydarzenie zyskało jeszcze lepszą jakość, a pula nagród w tym roku wyniosła ponad 10 tys. zł – dodaje gospodarz miasta i gminy Mordy.
Relację z wydarzenia zakończmy pytaniem: Co jest najbardziej pasjonującego w byciu strażakiem-ochotnikiem? – Pomoc ludziom – odpowiada bez chwili zawahania prezes Marian Lipiński, który w strażackie szeregi wstąpił już 40 lat temu, ale mówi, że właściwie strażakiem czuł się już od urodzenia. – Trzeba mieć to we krwi i gdy syrena zawyje, rzucić wszystko i biec – dodaje. Pan Marian pasję odziedziczył po dziadku i ojcu, w straży jest również jego teść, a dwaj synowie startowali w niedzielnych zwodach. Takich rodzinnych strażackich historii jest wiele…
Gratulujemy wszystkim uczestnikom, a zwycięzcom życzymy powodzenia na szczeblu powiatowym!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz