Pan Kazimierz z Siedlec nie ma już siły walczyć z kobietą, która regularnie uszkadza grób jego bliskich. Czuje, że zrobił już wszystko, co mógł, by złapać sprawczynię i zapobiec kolejnym dewastacjom.
Od kilku miesięcy na cmentarzu przy ul. Cmentarnej w Siedlcach dochodzi do zniszczeń nagrobków. Jeden z nich został uszkodzony niedawno, tuż po Święcie Zmarłych. Co ciekawe, na każdym ze zniszczonych grobów znajduje się to samo nazwisko. Pan Kazimierz postanowił rozwiązać zagadkę i dowiedzieć się, kto za tym stoi. Mimo rozwiązania sprawy i złapania winnej na gorącym uczynku, rodzina pana Kazimierza nadal zmaga się z brutalną rzeczywistością.
Jak walka z duchami
Kiedy grób rodziny pana Kazimierza został po raz kolejny zdewastowany, a on musiał ponieść kolejne koszty naprawy i sprowadzenia specjalistów, postanowił za wszelką cenę dowiedzieć się, kto i dlaczego to robi.jak się okazuje cały
- Każdy z nas dba o groby swoich bliskich, odwiedza je, by pomodlić się, zapalić znicz czy po prostu porozmawiać. Dbając o nie, okazujemy szacunek i pamięć. Więc kiedy przychodzisz i zastajesz potłuczone znicze, roztłuczone butelki po alkoholu, uszkodzone kwiaty, a na dodatek rozlany wosk na całym pomniku, trudno nie poczuć frustracji. Takich ataków było już chyba dwadzieścia, a koszty naprawy wyniosły nawet 5 tysięcy złotych – opowiada pan Kazimierz.
Jak się dowiadujemy, uszkodzone groby należą do rodziny Borkowskich. Wśród nich znajdują się groby żołnierza Wojska Polskiego i AK oraz księdza. Czy to możliwe, że ktoś chce zemścić się na osobach o tym nazwisku, nie wiedząc dokładnie, kto to jest, i w ten sposób „wyładować” swoją frustrację?
W poszukiwaniu prawdy
Aby dowiedzieć się, kto dokonał haniebnych zniszczeń, pan Kazimierz, za zgodą zarządu cmentarza, postanowił zainstalować fotopułapkę.
– Koszty związane z instalacją fotopułapki były spore, ale najważniejsze, że udało się uchwycić kobietę. Na zdjęciach widać, jak odkłada pustą butelkę po tzw. piersiówce. Mieliśmy już wtedy pewność, jak wygląda, a nawet udało nam się ją spotkać na cmentarzu. Jej zachowanie było bardzo dziwne. Krzyczała, że na cmentarzu leży Borkowski, który zabił samochodem dziecko na pasach. Pomimo wyjaśnień, że nasz bliski nie miał nawet prawa jazdy, kobieta nie ustępowała. Wyglądała na psychicznie niezrównoważoną – mówi Pan Kazimierz.
Gdzie tu sprawiedliwość?
Mając dowody w postaci zdjęć, a także przybliżony czas i dzień tygodnia, w którym kobieta przychodziła na cmentarz, pan Kazimierz udał się na policję, licząc na pomoc.
– Niestety, okazało się, że policja nie może zająć się tą sprawą na stałe, a codzienne patrole na cmentarzu nie są możliwe. Sprawa stanęła w martwym punkcie. Tak naprawdę te problemy zaczęły się już w 2022 roku, ale ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu, postępowanie zostało ostatecznie umorzone – skarży się Pan Kazimierz.
Mężczyzna jest rozgoryczony, ponieważ, choć nie wyklucza, że kobieta może mieć problemy psychiczne lub przeżywać osobistą tragedię, nie usprawiedliwia to jej działań. Przypomina, że niszczenie grobów to dewastacja mienia.
– Nawet jeśli ta kobieta zmaga się z problemami, nie można tego akceptować. Może ma jakąś rodzinę, która powinna się nią zająć, aby powstrzymać te zniszczenia. Nie chodzi tylko o koszty, które musieliśmy ponieść, ale o to, by wreszcie zakończyć ten koszmar – dodaje Pan Kazimierz.
Rodzina Pana Kazimierza pragnie spokoju, zarówno dla siebie, jak i dla zmarłych. Nie chce się martwić o to, co zastanie na cmentarzu, ani obawiać się, że kolejne przedmioty zostaną zniszczone.
Jak znaleźć rozwiązanie?
Zapytaliśmy siedlecką policję, jak można zatrzymać ten precedens i jednocześnie pomóc obu stronom tej sytuacji.
- Każde zgłoszenie jest przez nas sprawdzane, ale w przypadku uszkodzenia mienia, należy złożyć zawiadomienie bezpośrednio na policji. Jeżeli natomiast jest to zgłoszenie telefoniczne, policjanci są kierowani na miejsce, sprawdzają kilkukrotnie czy w pobliżu miejsca zgłoszenia znajduje się osoba o podanym wizerunku. Jednakże z ilości interwencji, do których są kierowani funkcjonariusze w trakcie doby, nie jesteśmy w stanie być we wszystkich miejscach jednocześnie i pilnować także okolic cmentarzy. Oczywiście będziemy mieć sprawę na uwadze. Jednak warto podkreślić jeszcze raz, że sprawy uszkodzenia mienia muszą być zgłaszane bezpośrednio w jednostce policji - informuje oficer prasowa siedleckiej policji, Ewelina Radomyska.
Czasami w życiu człowieka pojawiają się rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale które mimo wszystko ranią innych - świadomie lub nie.
Mamy nadzieję, że sprawa wkrótce znajdzie rozwiązanie. Do tego tematu jeszcze powrócimy.
Kierowca13:30, 06.11.2024
8 0
Dopóki nie zmieni sie prawo i nie będzie można przymusowo leczyć to rodzina sobie może... pogwizdać. 13:30, 06.11.2024