Prezydent Andrzej Sitnik w trakcie kontynuowanych obrad Komisji Sportu i Spraw Społecznych przedstawił swoją wizję systemu funkcjonowania siedleckiego sportu.
Gospodarz Siedlec zaczął od uświadomienia radnym w jak trudnych warunkach przyszło mu tworzyć system. Oczywiście chodzi o sytuację budżetową. Dziura w siedleckim skarbcu sięga 48 milionów złotych. Wedle założeń prezydenta, kluby sportowe mają mieć większą autonomię przy wydawaniu środków, które na przyszłe półrocze wyniosą ponad 1,5 miliona złotych. Z jednym zastrzeżeniem, że nie będą one mogły być przeznaczone na transfery.
Stypendia mają trafić na śmietnik historii. Utrzymane mają zostać jedynie te przeznaczone dla przedstawicieli sportów indywidualnych, z którymi zawarto kontrakty na 2019 rok.
Obecnie w Siedlcach istnieje 28 klas sportowych, ale zdaniem prezydenta nic z tego nie wynika. Sitnik zapowiedział ich tworzenia w przyszłym roku szkolnym w oparciu o dyscypliny dominujące (piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę i lekkoatletykę).
Zdziwiony brakiem rugby wśród dyscyplin wiodących był radny Robert Chojecki. - Nie jestem optymistą. Moim zdaniem jedyną opcją mogą być klasy sportowe z patronatem klubowym - mówił. Prezydent odpowiadał, że system ma opierać się na współpracy.
- Ten system to utopia - dodawał Maciej Nowak. - Jeżeli ma działać to musi on być powiązany z klubem sportowym. Godnym naśladowania przykładem jest Szkoła Podstawowa nr 1, choć reforma nieco zaburzyła jej pracę.
- Utopią był system obowiązujący w ostatnich latach - odparował Sitnik. - Trzeba pogodzić ogień z wodą. Postawić na topowe dyscypliny i dbać o ogólny rozwój na wczesnych etapach edukacji - mówił radny Robert Szczepanik.
Gorąco zaczęło się robić, kiedy głos zabrał Marek Ciuhak - członek zarządu MKP Pogoń Siedlce: - Było zwołane zebranie, żeby przekazać sekcję do spółki powstałej przy mieście czy ARMS. To po co nam pan nakazywał zwołać walne zebranie? Nadal nie wiemy z kim mamy rozmawiać. My nie przywiązaliśmy się do stołków.
- Przeczytałem, że jest oświadczenie zarządu o jakiejś spółce. Czy ja upoważniłem kogoś z panów do wyrażania się w moim imieniu? Ja sobie tego nie przypominam. Przypominam sobie nasze spotkanie, na którym ustaliliśmy, że ratujemy piłkę nożną, a kiedy doprowadzimy wszystko do finału to zorganizujemy wspólną konferencję prasową - twierdził Sitnik.
- Czy walne, które odbędzie się 2 kwietnia jest podstawne? Nadal nie mamy spółki, do której miałby zostać przekazany klub - pieklił się Ciuhak. Niedługo później opuścił salę z głośnym trzaskiem drzwi.
- Nie chcę wchodzić w meandry państwa dyskusji. Nie wiem, kto i co z kim ustalał. To są dopiero utopijne historie. Nie chcę się w to zagłębiać. Pogoń Siedlce to jest klub, którego degradacja rzuci się cieniem na całe miasto i szkolenie młodzieży. Chciałbym usłyszeć konkrety. Jaka jest sytuacja klubu? Czy dogracie sezon do końca - pytał Chojecki?
- Jeżeli nawet utrzymamy się sportowo to nie otrzymamy licencji na nowy sezon - odpowiedział prezes Pogoni, Andrzej Materski.
Sitnik nie miał planu kontynuować dyskusji w trakcie obrad komisji. Smutną wizję przyszłości nakreślił Chojecki. - Za chwilę nie będziemy mieć czego ratować i nad czym dyskutować. 1500-1800 kibiców na meczach, zapełnione orliki. Możemy układać sobie plany na następny sezon, a my musimy teraz działać, żeby ratować ten klub. Nie usłyszałem konkretów z żadnej ze stron. Piłka nożna może i będzie wiodąca, ale Pogoń będzie w IV lidze. Nie mówię już, że zardzewieje światło na stadionie, ale po co nam stadion? Sytuacja jest tak poważna, że trzeba działać - powiedział Chojecki.
- Po naszym spotkaniu prezes Materski i kierownik klubu udali się do PZPN i rozmawiali z osobą, która rozpatruje proces licencyjny. Przekazanie klubu do spółki w trakcie sezonu jest niemożliwe. Taka sytuacja może zajść jedynie w okresie między rozgrywkami. W imieniu swoim i kolegów mogę tylko przeprosić za oświadczenie klubu. Zrobimy wszystko, żeby ratować klub. Przez 10 lat Pogoń stała się naszym dzieckiem, które jest w III-IV klasie podstawówki. Miało dobre dni, a teraz jest chore i potrzebuje dobrego lekarza. Diagnoza jest krótka: potrzeba pieniędzy. Jestem pierwszy, który zawsze pomogę. Jestem również pierwszy, który złoży podpis na rezygnacji w momencie, kiedy ktoś przyjdzie z lepszym pomysłem niż my mamy - podsumował wiceprezes Michał Chromiński.
2 1
po jednej i drugiej stronie oszołomstwo ,
każdy bawi się grabkami i szpadelkiem w oddzielnej piaskownicy ,
śmierdzi skandalem finansowym w klubie ,
prezydent jak widać ma plan , IV liga , zaprzyjaźniony sponsor , obiekty przekazane za przysłowiową złotówkę , no chyba , że kuuuźwa nie ma żadnego planu
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz