– Myślę, że możemy ogłosić nasz wspólny sukces – zakomunikował radny Arkadiusz Mazurkiewicz na ostatniej sesji rady miasta. Odniósł się w ten sposób do efektów wdrożenia reformy oświaty w Siedlcach.
– Nam nie trzeba zazdrościć, z nas trzeba brać przykład – dodał radny, przewodniczący komisji oświaty.
Hola hola…
Niektórzy uznali jednak, że zbyt wcześnie na odtrąbienie sukcesu. – Reforma jest na początku, wdrażanie jej potrwa jeszcze dwa lata – przypomniał radny Mariusz Dobijański. - Blisko 70 nauczycieli przebywa na urlopach dla poratowania zdrowia. Ciekawe, co będzie jak wrócą? – zastanawiał się radny. Jednak przedstawione przez niego dane szybko spotkały się ze sprostowaniem ze strony naczelnika wydziału edukacji Sławomira Kurpiewskiego, który poinformował, że na urlopach dla poratowania zdrowia przebywa obecnie mniej niż 20 nauczycieli. Radny Dobijański zawiódł się więc na – jak wcześniej myślał – wiarygodnym źródle, ale liczbę podaną przez naczelnika również uznał za dużą.
Co to za troska?
Sposób troszczenia się radnego Dobijańskiego o siedleckich nauczycieli otwarcie skrytykowała radna Zuzanna Demczenko, która wypomniała mu, że na sesji w lutym głosował przeciw zmianom zaproponowanym przez wydział edukacji. – Gdybyśmy nie uchwalili tych zmian, po dwóch latach szkoły by wygasły, nauczyciele i pracownicy administracyjni zostaliby bez pracy, a budynki świeciłby pustkami. Godziliście się – radni z PO - żeby jednak nauczyciele byli bezrobotni? – zarzucała radna. – Dziękuję prezydentowi, że walczył o nauczycieli, że nikt nie został zwolniony – dodała.
– Po raz kolejny głosowałby w ten sam sposób. Podmiotem systemu oświaty jest dziecko – odbijał piłeczkę radny Dobijański. Przypomnijmy: w lutym spór w radzie dotyczył tego, że niektórzy z uczniów będą musieli zmienić placówkę edukacyjną nie z własnej woli, ale w wyniku decyzji rady, czyli - w interpretacji niektórych – pod przymusem.
Armia czy duma? A może duma z armii?
Radny Dobijański postanowił też odnieść się do radiowej wypowiedzi jednego z członków klubu PiS. Nie spodobała mu się fraza: „mamy na utrzymaniu armię nauczycieli”.
– Sesja nie jest odpowiednim miejscem do komentowania wypowiedzi radiowych – upomniał radnego prezydent Wojciech Kudelski. Następnie wygłosił: - Od kiedy jestem prezydentem, subwencja była niedoszacowana dla całego kraju. Do obecnych władz rządowych kieruję w tej sprawie podobny monit. Nie jestem rzecznikiem rządu, tylko prezydentem miasta Siedlce. Co roku dokładamy do oświaty 30 mln. Gdyby subwencja była dobrze oszacowana, mielibyśmy nadwyżkę w budżecie. Ale inwestowanie w oświatę jest dla nas najważniejsze. Świadomie zadłużyliśmy miasto, żeby mieć pieniądze na dopłatę do inwestycji, które w większości są sfinansowane ze środków zewnętrznych. Bądźmy dumni, a nie róbmy zarzutów. Reforma oświatowa wyszła, nie bokiem - panie radny Dobijański. Mówiliście, że będą zwolnienia, a raczej szukamy nauczycieli. 8 mln zł wydaliśmy w wakacje na remonty i wyposażenie szkół. Reforma oświaty w naszym mieście nie jest problemem.
– Nigdy nie twierdziłem, że nasz samorząd po macoszemu traktuje oświatę, ale zawsze bolało mnie to że z jednej strony cieszymy się, z drugiej mówimy o armii nauczycieli, która nas kosztuje – odparł radny Dobijański.
– Są samorządy, które nie dopłacają do subwencji. Pewnie nie chcielibyśmy się z nimi zamienić – dorzucił prezydent.
Proszę przyjąć do wiadomości…
Ważne miejsce w dyskusji dotyczącej wdrożenia reformy oświaty zajęła też polemika radnego Andrzeja Sitnika z naczelnikiem Sławomirem Kurpiewskim.
– 14 dodatkowych oddziałów szkolnych generuje dodatkowe kilkanaście milionów zadłużenia. Nie byłoby tego, gdybyśmy – o co apelowałam przez pół roku – spotykali się z rodzicami – skonstatował radny, co naczelnik określił jako minięcie się z prawdą. – W ubiegłym roku mieliśmy 322 oddziały w szkołach podstawowych i gimnazjach, w tym roku jest to liczba 338. Jest to efekt zmian demograficznych, a nie rozmów z rodzicami. Średnia uczniów w oddziale spadła o zaledwie pół. Proszę przyjąć do wiadomości, że nasze przewidywania się sprawdziły. Także wygłoszona na początku roku teza, że nauczyciele nie stracą pracy była prawdziwa – podkreślił naczelnik. Poinformował również, że w związku ze wzrostem liczby uczniów w siedleckich szkołach, wartość subwencji wzrośnie o ponad 4 mln zł.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz