Zamknij

Będą drogi w Dybowie?

Bartosz Szumowski 09:49, 22.08.2025 Aktualizacja: 10:05, 22.08.2025
Skomentuj Czy drogi w Dybowie będą tak wyglądać? Czy drogi w Dybowie będą tak wyglądać?

W jednej z wsi w powiecie sokołowskim starostwo realizuje tzw. scalenia gruntów. Do wydania były 4 miliony, ale projekt okrojono. Mieszkańcy zaproponowali więc, żeby niewydane pieniądze poszły na remont dróg w miejscowości.
Scalenia w Dybowie w gminie Kosów Lacki trwają od kilku lat. W teorii chodziło o likwidację rozdrobnienia i łączenie działek poszczególnych właścicieli, co ma sprawić, że będzie łatwiej na nich gospodarować. W praktyce – wielu mieszkańców było niezadowolonych. Nie odpowiadało im, że po zmianach trafiają do nich działki mniejsze i z gruntami gorszej klasy albo że podczas procesu scaleń nie mogą korzystać ze swojej własności.
Okrajanie i znikanie
W styczniu odbyło się zebranie z udziałem geodetów, władz miasta i gminy Kosów Lacki. Starosta Adam Góral i jego zastępca Zbigniew Czerkas tłumaczyli wtedy, że scalenie musi być przeprowadzone do końca, bo władze powiatu uzyskały na ten cel ponad 4 mln zł. Jako termin ostateczny wskazywali koniec czerwca.
Tymczasem termin minął, a scalenia w Dybowie się nie skończyły. Niedawno do naszej redakcji zgłosili się rozżaleni mieszkańcy wsi. – Po kolejnym zebraniu projekt został jeszcze bardziej okrojony. „Zniknęły” z niego: rowy, mostki, odwodnienia oraz zjazdy z pól. I okazało się, że na pobudowanie dróg jest tylko miesiąc. Czujemy się oszukani. Z funduszu zagospodarowania poscaleniowego mamy tylko jakieś 1,5 km nowej drogi. Wydaje się że powinny być robione najgorsze, a nie najlepsze. A przecież na początku obiecano nam naprawę albo budowę wszystkich dróg w naszej miejscowości. Teraz słyszymy tłumaczenie, że zostało za mało czasu – relacjonują.
Jak komentują, obecnie rzeczywiście niewiele już da się zrobić. Pytają więc: – Ale może dałoby się skierować te pieniądze na cele niewymagające dokumentacji, coś, co da się szybko wykonać albo kupić? Na przykład remont drogi?
Chociaż na kruszywo dajcie
Sołtys i rada sołecka Dybowa wysłali do zarządu powiatu, rady powiatu, oraz szefa komisji skarg pismo z prośbą o zakup kruszywa za 2 mln zł. Argumentują w nim, że w miejscowości jest jeszcze kilka kilometrów dróg w opłakanym stanie.
Nie poprzestają jednak na tej propozycji. Pytają więc, z czyjej inicjatywy projekt okrojono bez konsultacji z mieszkańcami. I dlaczego zniknęły z niego: zjazdy na pola i posesje, rowy odwadniające i przepusty, które są „podstawową infrastrukturą konieczną do jak najdłuższego użytkowania tych dróg”. Interesuje ich też, co się stanie z niewydanymi pieniędzmi.
Nie ma czasu, nie ma pieniędzy
Jak informuje starosta Adam Góral, w powiecie sokołowskim proces scalenia przebiegał i przebiega w 6 miejscach. – W każdym z nich staraliśmy się wydatkować maksymalną przyznaną kwotę pomocy, jednak nie wszystko zależy od nas. Bardzo dużo zależy również od zachowania się właścicieli gruntów, którzy są stronami w postępowaniach prowadzonych w ramach scaleń. Wszystkie wydawane decyzje były zaskarżane przez mieszkańców, co utrudniało zrealizowanie zagospodarowania poscaleniowego. Drugim bardzo istotnym elementem jest czas pozostały do rozliczenia zadania, który upływa 30 września, a decyzja zatwierdzająca projekt scalenia gruntów i sieć dróg na obiekcie Dybów stała się ostateczna 4 lipca – podkreśla.
Dziwi go też zarzut, że projekt okrojono bez konsultacji z mieszkańcami. Jak tłumaczy, stało się tak, bo gmina Kosów Lacki budowała drogi dofinansowane z programu „Polski Ład”. – Realizując projekt, częściowo wykonała zakres, który został zaplanowany w ramach zagospodarowania poscaleniowego obiektu Dybów – mówi. Jak dodaje, zmiana obejmowała wykonanie rowów, przepustów i zjazdów. Ale ponieważ zadanie musiało być wykonane i rozliczone do 30 czerwca, a mieszkańcy odwoływali się od decyzji zatwierdzającej projekt scalenia, zrezygnowano z rowów i przepustów.
Powód? Żeby je wykonać, trzeba zdobyć pozwolenie wodnoprawne (statystycznie 4 miesiące oczekiwania), a do niego decyzje o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego (średnio 2 miesiące). Bojąc się, że nie wystarczy czasu na wyłonienie wykonawcy, roboty budowlane i rozliczenie całego projektu, zdecydowano się więc wybudować tylko zjazdy.
Starostę zapytaliśmy też, co się stanie z niewydanymi pieniędzmi. A ten odpowiada, że takich pieniędzy... nie ma: – Zawarcie umowy o przyznaniu pomocy oznacza, że do sfinansowania jest wykonanie projektu scalenia i zagospodarowanie poscaleniowe na konkretnym obiekcie, w określonym czasie, w ramach określonej umowy, a nie za wskazaną kwotę. Pieniądze są przekazywane na konto powiatu na bieżąco po przedstawieniu faktur. Tak więc na koncie powiatu nie pozostają pieniądze niewydatkowane, podlegające zwrotowi.
Co zatem z zakupem kruszywa za 2 mln zł, którego domagają się mieszkańcy Dybowa? Adam Góral odpowiada, że gdyby była taka możliwość, starostwo oczywiście spełniłoby prośbę. – Niestety dotacje od wojewody na zagospodarowanie poscaleniowe przekazywane są na wydatki inwestycyjne, tj. na budowę, przebudowę, rozbudowę dróg, a nie na remonty. Natomiast zakup kruszywa jest wydatkiem bieżącym, a nie inwestycyjnym – kończy.
 

(Bartosz Szumowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%