RECENZJA PATRONACKA powieści „Bo jutra nie będzie” Moniki Kacprzyk.
Książka jest kolejną powieścią autorki, po którą sięgnęłam z ogromną przyjemnością. Pomimo długie czasu jaki przyszedł mi na nią czekać- nie zawiodłam się. Otrzymałam historię, która poruszyła moje serce dogłębnie i złamała je na milion kawałków.
Autorka przekazała prawdziwą historię życia być może każdego z nas...
„Tylko to, co pomiędzy bywa nasze… Czasami.”
Główną bohaterką powieści jest Klaudia. Dziewczyna zdeptana przez życie. Pomimo dobrej pracy, córki, którą kocha nad życie jest jeszcze on… Mąż. Który powinien być przyjacielem okazuje się tyranem. Idealnie ukrywając to przed otoczeniem.
Kobieta popada w otchłań choroby współczesnego świata jakim jest depresja… Sama tak do końca nie wiedząc co się z nią właściwie dzieje. Ale ona zdecydowanie niszczy Klaudię coraz bardziej każdego dnia, krok po kroku. Pomimo walki jakie podejmuje z cichym wewnętrznym zabójcą, żyje już tylko dla córki.
Tylko czy to można nazwać życiem? Czy raczej zwykłą wegetacją?
Gdy już wydaje się, że nie ma szansy na jakiekolwiek dobre zmiany w życiu bohaterki pojawia się on… Sebastian.
Czy on zdoła naprawić zszarpaną duszę Klaudii? Czy pokaże jej, że świat ma barwy i można wstać rano z us miechem na twarzy?
Czy może chwila zapomnienia i próba lepszego życia przyniosą kobiecie tylko kolejne rany?
Czy gdyby wiedziała, że pojawienie się światełka w tunelu przyniesie za sobą tyle konsekwencji dałaby się porwać emocjom?
Czy Klaudia będzie chciała zawalczyć jeszcze o samą siebie? O życie?
Nie mogę zdradzić Wam za wiele… Aby uzyskać odpowiedź na te pytania zapraszam do lektury.
W życiu zarówno naszej bohaterki jak i nas dochodzi do sytuacji, ze chcielibyśmy cofnąć czas…
Są sytuacje, z których wydaje nam się, że nie ma wyjścia, i które będą kosztować nas srogo.
Tematem jaki poruszyła autorka w książce jest depresja. Pokazuje nam jak wiele osób zmagających się z tą chorobą wewnętrznie cierpi, a na ile jest w stanie na co dzień to ukryć pod maską.
Często przy tej chorobie jest tak, że są to osoby wesołe, które łatwo potrafią odnaleźć się w każdej sytuacji, a w głębi duszy odczuwają pustkę i niechęć do życia.
Dziękuję za tę historię. Za rozpacz i wszystkie łzy, które płynęły mi po policzkach. Stworzyłaś historię, która spowodowała, że zarówno serce jak i umysł wybuchło i nie potrafi się odnaleźć…
Emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania to czysty rollercoaster.
Zakończona historia pozostawia kilka pytań…
Czy może jest ktoś w moim otoczeniu kto tez żyje w „złotej klatce”, a wewnętrznie cierpi?
Czy od tej pory zacznę bardziej rozglądać dookoła siebie i dostrzegać innych i ich problemy?
Droga autorko… GRATULUJĘ i czekam na kolejne Twoje książki.
Szybkie strzały do autorki- Moniki Kacprzyk:
- JAK ROZPOCZĘŁA SIĘ TWOJA PRZYGODA Z PISANIEM?
- To była bardzo długa droga, którą nie dość, że przez wiele lat usilnie starałam się omijać to jeszcze próbowałam z całych sił nie dopuścić pragnienia pisania do głosu. Kilkanaście lat temu napisałam swoją pierwszą powieść do tzw. szuflady. Czekała ona tam tak długo, aż nastał dzień, w którym musiałam odpowiedzieć sobie na pytanie – „czego najbardziej pragnę w życiu?”. I tak właśnie wydałam „Zawarte na zawsze”. Książka ta miała być tylko epizodem w moim życiu i spełnieniem marzenia. Droga pisarza, którą od dwa i pół roku podążam pomału staje się moim sposobem na życie.Jestem bardzo ciekawa dokąd mnie zaprowadzi.
- CZY POMYSŁ NA KAŻDĄ KSIĄŻKĘ RODZIŁ SIĘ OSOBNO CZY W GŁOWIE MIAŁAŚ JUŻ HISTORIĘ
WCZEŚNIEJ?
- Nie wymyślam historii. Nie wiem jak to jest z innymi autorami, ale z moją weną jest tak, że historie rodzą się nie wiadomo tak naprawdę kiedy i tłuką się po mojej głowie z żądaniem abym je spisała. I dlatego nigdy nie wiem jak dana opowieść się zakończy i kto ewentualnie się w niej jeszcze w tak zwanym międzyczasie pojawi. To nie ja o tym decyduję, ale bohaterowie moich książek. To nie są moje opowieści, to zawsze jest ich historia. Zdarza się, że podczas pisania książki nagle przychodzi do mnie zupełnie inna historia. Tak było na przykład podczas pisania „Bo jutra nie będzie”. W zasadzie mam już spory materiał na kolejną powieść, który sobie spokojnie czeka na właściwy dla siebie moment.
- KTOŚ LUB COŚ INSPIROWAŁ CIĘ CZY TO CAŁKOWITA FIKCJA?
- Historie zawarte w moich powieściach to czysta fikcja literacka a podobieństwo do jakichkolwiek zdarzeń czy osób jest niezamierzone i całkowicie przypadkowe. Nie inspirują mnie konkretne wydarzenia ani osoby. I póki co nie planuję pisać literatury faktu ani biografii, więc każdy może spać spokojnie – z pewnością nie opiszę jego historii. Wena przychodzi do mnie nocą podczas snu i tak naprawdę jest wytworem mojej podświadomości, która chadza chyba własnymi ścieżkami, często zaskakując mnie samą. Niemniej bohaterki moich powieści mają kilka wspólnych ze mną cech charakteru np. lubią szybką jazdę samochodem, nie zaciągają się papierosami... A tak zupełnie poważnie to wydaje mi się, że w każdej powieści, nawet w sposób zupełnie nieświadomy, przemycam jakiś drobny szczegół z własnego systemu wartości. I to sprawia, że moje powieści stają się tak mocno realne, że aż chce się zapytać – ale czyja to historia?
- CO JEST TWOJĄ BEZPIECZNĄ PRZYSTANIĄ?
- Zawsze będzie to moja wiara, mój dom i moja rodzina. Z natury jestem domatorką i staram się stworzyć wokół siebie pozytywną przestrzeń do życia, bo najlepiej czuję się wśród bliskich osób, we własnym domu i ogrodzie, który zresztą sama tworzę małymi krokami według narysowanego przez siebie projektu. Kiedy jest źle i dopada mnie przygnębienie uciekam do jednej z tych trzech rzeczy.
- CO CIĘ MOBILIZUJE DO PISANIA?
- Nieustająco dwie rzeczy – Po pierwsze - Czytelnicy, którzy z ogromną przyjemnością sięgają po moje powieści. Daje mi to siłę napędową. Kiedy wiem, że to co robię sprawia innym radość i chociaż na chwilę pozwala im się odprężyć, odpocząć i oderwać od rzeczywistości - wówczas moja praca ma dla mnie sens. Po drugie – cel, który sobie na początku mojej drogi pisarskiej postawiłam. Kiedy postanowiłam, że jednak będę pisać i wydawać – to chcę być jedną z najpoczytniejszych pisarek współczesnej literatury obyczajowej w Polsce. Autorek, po której książki Czytelnicy będą sięgać „w ciemno” bez obawy, że się zawiodą a historia ich rozczaruje.
- CZY ZAKŁADASZ KIEDYŚ PRZYJAZD DO SIEDLEC?
- Jestem otwarta na zaproszenia w ramach spotkań autorskich i prelekcji, podczas dni miasta i tym podobnych lokalnych wydarzeń kulturalnych. Z chęcią opowiem jak przebiega proces powstania książki od pomysłu do papieru w rękach Czytelnika.
- TO CO CHCESZ PRZEKAZAĆ SWOIM CZYTELNIKOM...
- Swoim Czytelnikom chciałabym przekazać, że w życiu przede wszystkim warto mieć marzenia i odwagę do ich realizacji...
Ta odwaga pomaga mi dotykać trudnych tematów i pokazywać świat i życie, które nie są różowe, przyjemne i lekkie. Poruszam problemy, o których rzadko się mówi: głęboką samotność, brak zrozumienia, nieumiejętność wyrażania emocji, często dominację i przemoc. Próbuję połączyć świat kobiet i mężczyzn na płaszczyźnie wzajemnego szacunku i miłości, jako jednej z najwyższych wartości, wpisując trud budowania wzajemnych relacji w losy swoich bohaterów.
foto:Relax with a book Relax with a book/ Monika Kacprzyk
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz