Kilkudziesięciu miłośników morsowania i pomagania zjawiło się nad siedleckim zalewem. Atrakcji było co niemiara, choć pogoda dała się we znaki uczestnikom. Morsom może i to nie przeszkadzało, ale mniej zahartowanym osobom zimowa aura dała się we znaki.
Wejście do wody nastąpiło w samo południe. Wcześniej morsy i morsetki rozgrzały się w rytmie belgijki. Wśród tańczących dało się dostrzec prezydenta Siedlec Andrzeja Sitnika oraz niestrudzonego popularyzatora WOŚP Zbigniewa Piwońskiego.
Co jeszcze można było zrobić na zalewem? Przejechać się na kucyku, poćwiczyć zumbę lub skorzystać z uroków sauny. Zysk z wszelkich atrakcji został przekazany do puli WOŚP.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@zyciesiedleckie.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz