Prezydent Andrzej Sitnik przedstawił bieżącą sytuację finansową Siedlec.

Prezydent Sitnik poinformował, że nieuchwalenie budżetu utrudniło sytuację miasta. - Zawsze interesują mnie realne dane, a nie te które nie mają pokrycia w rzeczywistości. W poprzednim budżecie brakowało pensji dla nauczycieli wymaganych do 2 stycznia, a także środków na opłacenie składek do ZUS w terminie do 5 stycznia. Rozpoczynając budżet w 2019 roku wszedłem z kwotą minus 12 milionów złotych. (...) Po analizie realnego wykonania budżetu przedłożę kolejną korektę o 11 485 000 000 - zapowiedział Sitnik.

Nieprzyjęcie budżetu w pierwotnym terminie doprowadziło miasto do poważnych problemów. - Otrzymałem decyzję z banku, że nie mogę uruchomić kredytu obrotowego, więc 2 stycznia nie miałbym pieniędzy na pensje dla nauczycieli. Poprzedni prezydent wydał subwencję oświatową w 2018 roku. Po południu w Sylwestra dowiedzieliśmy się, że bank z powodu braku uchwały budżetowej odmawia nam kredytu krótkoterminowego. Z panem skarbnikiem podjęliśmy działania, które pomogły nam w wypłaceniu poborów nauczycielom.

Prezydent Sitnik wziął pożyczkę ze spółek miejskich, którą w szybkim tempie udało się spłacić z kredytu obrotowego. Dzięki tej decyzji nauczyciele otrzymali pensje w terminie. 

Od 9 stycznia od godziny 16:00 rozpoczną się otwarte debaty nad budżetem. Prezydent zapowiedział również, że na 15 stycznia zwoła nadzwyczajną sesję Rady Miasta, aby w jej trakcie uchwalić kluczową ustawę dla funkcjonowania miasta.

Sitnik poinformował również, że z dniem 2 stycznia wypowiedział umowę o pracę Sławomirowi Marchelowi. Jego następcą został Adam Zabijak. Prezydent poinformował, że sekretarz Urzędu Miasta nie kontrolował urlopów w jednostce, a niektórzy pracownicy mają 3-4-letnie zaległości.

Więcej w piątkowym (11 stycznia) wydaniu "Życia Siedleckiego"