Początek września - jak nie zwariować?

Rozpoczęcie roku szkolnego to zdecydowanie największy stres każdej mamy. Jak go przeżyć?

Nie ma chyba jednej i sprawdzonej metody. Nie działają w moim przypadku też zrobione wcześniej plany zakupowe czy inne organizacyjne grafiki.

Jak co roku postanawiam, że podzielę sobie zakupy na raty, aby wszystko odbyło się na spokojnie. No cóż... Plan był, ale wykonanie słabe.

Więc oprócz dużego zapasu melisy wystarczy trochę odpuścić. Jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy w stanie wszystkiego idealnie wykonać czy kontrolować. Musimy olać trochę ten nasz perfekcjonizm. Nie brać sobie na głowę wszystkiego, a rozdzielić obowiązki wśród domowników. Nauczyć dziecko, że zawsze chcemy dobrze, a jeśli ma odmienne zdanie, pozwolić ponosić konsekwencje swoich wyborów. Nie dać się zwariować panującym modom. Jeśli nie kupisz- supermodnych (na chwilę obecną) flamastrów, to świat też nie zniknie.

Na spokojnie wszystko odbywa się jedna, gdy odpowiednio wcześnie zadbamy o zakupy artykułów szkolnych czy strój. Na kilka dni przed zakończeniem wakacji zaczniemy skracać wieczorne godziny zabaw. Ograniczymy dostęp do gier komputerowych, tv czy telefonu. Mądrze dobierajmy zajęcia dodatkowe, spędzajmy jak najwięcej czasu z naszymi pociechami w domu jak i na świeżym powietrzu.

Drogie mamy trzymam kciuki za nas wszystkie. Za te bardziej zorganizowane i jeszcze mocniej za te mniej.

fot.:pixabay