Dyskont, który wzbudzał wiele emocji i stał się tematem gorących dyskusji, przechodzi zmiany. Sklep działający dotychczas pod szyldem Myprice odświeża swoją markę i teraz funkcjonować będzie jako „Moja cena”. Kierownictwo podkreśla, że nie jest to próba odcięcia się od wcześniejszych kontrowersji, lecz efekt ewolucji oferty, bo obecnie większość produktów dostępnych na półkach pochodzi z Polski, choć nie brakuje również towarów z Czech, Słowacji i innych sąsiednich krajów.
Dyskont, mimo burzliwej historii związanej z jego właścicielem, przyciąga klientów nie tylko z Polski, ale także z Ukrainy, co – jak zauważają osoby zarządzające placówką – dowodzi, że w codziennych zakupach liczy się przede wszystkim cena i jakość, a nie pochodzenie kapitału.
Wnętrze sklepu pozostaje bez zmian. Towary nadal eksponowane są na paletach i w kartonach, co pozwala obniżyć koszty, a tym samym utrzymać konkurencyjne ceny. Asortyment, choć nietypowy dla klasycznych sieci handlowych, przyciąga klientów poszukujących niedrogich produktów spożywczych i artykułów gospodarstwa domowego.
Marka rozwija się także poza Siedlcami. 6 marca otwarto pierwszy sklep „Moja cena” w Warszawie. Czy przyjmie się na szerszą skalę? Czas pokaże, ale już teraz widać, że w Siedlcach sklep ma swoją stałą klientelę.
Klient20:19, 20.03.2025
Jestem Klientem sklepu dla mnie sklep wyjątkowy ceny faktycznie są konkurencyjne ale mi przede wszystkim podoba się ze jest przestronnie są duże ceny jest czysto I nikt podczas zakupów nie wchodzi mi na plecy jak w innych marketach a przedewszystkim panie są bardzo miłe i uśmiechnięte chce się wracać nie to co w np biedronce że łaskę robią że obsłuża tu widać że ludzie tworzą atmosferę i chce im się tam być nie pracują bo muszą
1 0
Zgadzam się z wypowiedzią a panie miłe fakt chce się tam przychodzić dla mnie trochę mały asortyment ale zawsze coś można wybrać ceny niskie często zaglądam