Pan Mikołaj z Siedlec stanął przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Wie, że pozostało mu już niewiele czasu, dlatego pragnie znaleźć kochający i bezpieczny dom dla 8-letniego syna. Liczy, że adopcja umożliwi Emilkowi szansę na nowy początek.
Okrutny los wielokrotnie nie oszczędzał tej rodziny, a teraz pojawiło się w niej kolejne nieszczęście. 62-latek w lutym br. usłyszał druzgocącą diagnozę o zaawansowanym i nieuleczalnym stadium raka płuc. Dwa miesiące wcześniej, z powodu potwornego nowotworu, odeszła żona mężczyzny, mama Emila. To jeszcze nie koniec tragedii, bowiem chłopiec również boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi - nie ma jednej nerki, a druga nie jest w pełni wydolna. Pan Mikołaj, z pełnym smutkiem i determinacją, apeluje o pomoc, wierząc, że jego synem zaopiekują się dobrzy ludzie.
Tragedia goni tragedię
8-letni Emil od urodzenia zmaga się z wieloma schorzeniami związanymi z przedwczesnym porodem. Chłopiec urodził się w szóstym miesiącu ciąży, a lekarze walczyli o jego życie. Okazało się również, że nie ma on jednej nerki, a druga nie jest w pełni wydolna. Chłopiec nie mógł normalnie oddawać moczu, więc zdecydowano o podłączeniu worka urostomijnego, co pozwala mu w miarę funkcjonować. Rodzice przez lata walczyli o zdrowie chłopca, jeżdżąc do wielu lekarzy i pozostając pod stałą opieką specjalistów. Aż w rodzinie wydarzyła się kolejna tragedia. W ostatni dzień grudnia ubiegłego roku zmarła jego mama, która chorowała na nowotwór. Zaledwie dwa miesiące po jej śmierci, gdy obaj mężczyźni zmagali się z żałobą, pan Mikołaj dowiedział się o raku płuc i braku szans na leczenie.
-Nie zostawili mi wyboru. Wypisali mnie ze szpitala i powiedzieli wprost, że żadna terapia mi nie przysługuje, nie ma leczenia. Dostałem wypis do hospicjum domowego i tyle... - relacjonuje pan Mikołaj.
Jak dodaje, w ostatnim czasie stan zdrowotny Emila się poprawia, co pozwala mu na względnie normalne funkcjonowanie. Chłopak uczęszcza do szkoły, ale wymaga całodobowej opieki.
Kropla w morzu potrzeb
Po śmierci żony pan Mikołaj był zmuszony porzucić swoją dotychczasową pracę, aby móc zajmować się Emilem. Ta sytuacja doprowadziła do tego, że rodzina od tamtej pory utrzymuje się jedynie z oszczędności, które powoli zaczynają się kurczyć. Obecnie panowie żyją z renty rodzinnej wynoszącej 1600 zł, świadczenia 800 plus oraz zasiłku pielęgnacyjnego w wysokości 215 zł. Powyższe wsparcie finansowe nie wystarcza na zaspokojenie wszystkich realnych potrzeb.
Mężczyzna podkreśla, że złożył wniosek do siedleckiego MOPR-u o stwierdzenie stopnia niepełnosprawności i wymaganiu całodobowej opieki, co równoznacznie oznaczałoby dodatkowe świadczenia finansowe. Niestety, wniosek został odrzucony.
Druga strona medalu
Zapytaliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Siedlcach o ich stanowisko w tej sprawie.
- Nie mogę wypowiadać się na temat orzeczeń, ponieważ są to dane szczególnie wrażliwe. Chciałbym jedynie zdementować informację, która pojawiła się w innym miejscu, mianowicie że wniosek został odrzucony, co sugeruje, że nie był w ogóle rozpatrzony. W rzeczywistości został on rozpatrzony i wydano decyzję. Sprawę tej rodziny oczywiście znamy, mamy kontakt z Panem Mikołajem i jesteśmy zainteresowani rozwiązaniem tej sytuacji. Będziemy uruchamiać formy zapewnienia opieki nad dzieckiem - mówił z-ca dyrektora MOPR w Siedlcach, Przemysław Grzegrzółka.
Nadzieja umiera ostatnia
Pan Mikołaj martwi się o losy swojego syna.
- Nie wiem, ile czasu mi zostało. Nie chciałbym, aby trafił do domu dziecka. Marzę tylko o tym, by znaleźli się dobrzy ludzie, którzy adoptują mojego synka. To naprawdę bardzo miły chłopiec. Miałem już rozmowy z osobami, które były zainteresowane adopcją Emila, ale już się nie odezwali. Nie wiem, czemu... - wyznaje ze smutkiem w głosie.
Zarówno nasz rozmówca, jak i my sami, liczymy, że spośród osób, które usłyszą o sytuacji Emilka, znajdzie się ktoś o ogromnym sercu, kto pokocha tego 8-letniego wojownika.
Zainteresowana09:22, 27.10.2024
2 0
Panie Mikołaju, jeżeli byłby Pan zainteresowany wystąpieniem w programie "sprawa dla reportera" mogę przedstawić Panu sytuację osobom z produkcji programu. Nic nie mogę obiecać- ale zawsze można spróbować.
Urzędy które oczywiście biernie udzielają pomocy po rozgłosie na pewno potraktowałyby Pana inaczej. Jeżeli Pan to czyta proszę o pozostawienie emaila w komentarzu bądź jakiejś innej osoby która faktyczną zna Pana Mikołaja 09:22, 27.10.2024