Przed Urzędem Miasta Siedlce odbył się briefing prasowy podsumowujący akcję społeczną Siedlce dla Ukrainy.
Na briefingu pojawił się m.in. Sławomir Stańczuk, koordynator koła stowarzyszenia Polska 2050 w powiecie siedleckim. Towarzyszyli mu mieszkańcy regionu, którzy zaangażowali się w pomoc Ukraińcom uciekającym do Polski.
- W pierwszych dniach po wybuchu wojny nikt nie był przygotowany na taki bieg wydarzeń. Już pierwszego dnia na Facebooku powstała grupa Siedlce dla Ukrainy. W tym momencie zrzesza 8600 osób z regionu i powiatu. Ułatwia ona komunikację między osobami potrzebującymi a osobami, które mogą pomóc. Wszystkie osoby działające społecznie poznały się podczas pierwszej zbiórki dla Berdyczowa - mówił Stańczuk.
W trakcie kilku dni siedlczanie pomagali uchodźcom z Ukrainy na wszelki możliwy sposób. Początkowo działania nie były skoordynowane, ale dzięki zaangażowaniu wielu osób udało się wypracować procedury. Stańczuk przyznał, że zdarzało się, iż pracował po 20 godzin dziennie. Wymienił także główne osoby zaangażowane w pomoc Ukraińcom. W zespole są: Magdalena Biardzka, Aneta Kaniewska, Agnieszka Kowalczyk, Beata Owczarska, Przemysław Wysokiński, Urszula Chojecka, Ewelina Jakimiak, Anna Śliwińska, Izabela Lewczuk, Magdalena Urban, Katia Ciołek, Oksana Ilnicka i Mariusz Dorosz.
- Udało nam się zakwaterować 154 osoby w Siedlcach i pod miastem. Te osoby są w stałym kontakcie z wolontariuszami, którzy pomagają w kontaktach z psychologami, urzędnikami lub służbami medycznymi. Każdy kto wychodzi spod naszych rąk ma kontakt z tłumaczem, który monitoruje sytuację danej rodziny - powiedziała Magdalena Biardzka.
- Już raz to wszystko przechodziłyśmy w czasie wojny w Doniecku - mówiła Ukrainka Ekaterina Ciołek. - 24 lutego o 5 rano odebrałam telefon od mojej mamy, że zaczęła się wojna. Zorganizowałyśmy się w parę godzin. Pierwsza zbiórka ruszyła w salonie urody Oksany. Później powstał problem z magazynem, więc starosta siedlecki udostępnił nam budynek po starej szkole w Borkach Siedleckich. Jeżeli ktoś czegoś potrzebuje to służymy pomocą. Pomagamy jak tylko możemy.
- Żaden Ukrainiec nie chce siedzieć na głowach Polaków. Polska nie jest z gumy, Siedlce nie są z gumy. Jesteśmy wdzięczni dla wszystkich osób, które nam pomagają. Bez Polski, w pierwszej kolejności, nie byłoby tego wszystkiego - dodała Oksana Ilnicka.
Mieszkańcy Siedlec i regionu przekazali już mnóstwo artykułów na przeróżne zbiórki. Na ten moment najbardziej potrzebna jest żywność o długim terminie ważności. Wolontariusze przyznali też, że dla wielu osób problemem jest przemieszczanie się. Poproszono więc o przekazywanie nieużywanych rowerów. Można je dostarczać do starej szkoły w Borkach Siedleckich.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz