Już przed spotkaniem pomiędzy Pogonią Siedlce a Orkanem Sochaczew wielu fanów mówiło, że może to być najbardziej emocjonujące starcie w tej kolejce. I tak też było, choć chyba nikt nie przewidział scenariusza tego pojedynku.
W derbach Mazowsza oglądaliśmy prawdziwy rollercoaster, zakończony ostatecznie triumfem gospodarzy, o który musieli jednak drżeć do ostatniej akcji meczu.
Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, którzy pierwsze 40 minut zakończyli z prowadzeniem 19:0. Zaczęło się już w 7. minucie po iście piłkarskiej akcji, w której po przechwycie na własnej połowie Łukasz Korneć kopał piłkę przez ponad pół boiska, by w końcu zameldować się z nią na polu punktowym. Pięć minut później było już 12:0. Najpierw przyłożenie zaliczył Patryk Reksulak, a następnie Paul Walters celnie kopnął między słupy.
W 37-ej minucie w swoim stylu na pole punktowe wpadł Vaha Halaifonua (zawodnik reprezentacji Polski), a po chwili łącznik ataku nie miał kłopotów z udanym podwyższeniem i siedlczanie byli w bardzo dobrej sytuacji przed drugą częścią gry.
Po zmianie stron jednak obraz gry uległ diametralnej zmianie i do odrabiania strat ruszyli gracze z Sochaczewa. W 48-ej minucie rzut karny szybko rozegrał Andre Meyer i wpadł z „jajem” na pole punktowe gospodarzy. Pieter Steenkamp nie miał kłopotów z podwyższeniem i odmieniony Orkan zaczął punktować.
Na kolejne przyłożenie Orkan musiał czekać niemal 30 minut. Wtedy właśnie Jonathan O’Neill po bardzo cierpliwej grze swojej drużyny zameldował się z piłką w polu punktowym. Podwyższenia, mimo łatwej zdawałoby się pozycji, nie zakończył sukcesem zawodnik z numerem 10 na plecach i miało to spory wpływ na końcowy wynik tego meczu. Po chwili bowiem Nkululeko Ndlovu wykorzystał rzut karny i Pogoń prowadziła 22:12.
Orkan nie dawał za wygraną i po akcji formacji młyna zaliczył kolejne przyłożenie, które tym razem celnym kopem spuentował sochaczewski kopacz pochodzący z Namibii.
Pogoń do samego końca musiała drżeć o wynik. Gracze Orkana parli naprzód, ale znajdując się przed polem punktowym rywali wypuścili piłkę do przodu, tracąc szansę na wygraną. Gospodarze zwyciężyli 22:19 i potwierdzili, że kiedy już się zgrają na dobre, mogą stanowić poważną konkurencję dla czołowych ekip polskiej Ekstraligi rugby. Pogoń po cennym zwycięstwie awansowała z siódmego na piąte miejsce w tabeli.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciesiedleckie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz