Zamknij

Nieznaczna porażka polskich rugbistów. Siedlczanie bez minut.

19:44, 09.03.2023 KU Aktualizacja: 19:45, 09.03.2023
Skomentuj

W niedzielę 5 marca reprezentacja Polski w rugby zmierzyła się w Gdyni z Niemcami. Na mecz zostali powołani siedleccy rugbiści, jednak ostatecznie nie pojawili się na boisku.

To był wieczór twardej walki, mocnych zderzeń, od których trzeszczały kości i… błędów. Reprezentacja Polski przegrała w Gdyni z Niemcami 18:23 (7:10) w półfinałowym meczu Rugby Europe Championship, którego stawką było prawo gry o piąte miejsce w turnieju. – To nie był najpiękniejszy mecz, ale przy takiej liczbie podyktowanych karnych, któraś ze stron musiała na tym zyskać. Tym razem nie byliśmy to my – mówił po meczu trener Polaków Christian Hitt.

Po wygranej z Belgią wokół reprezentacji Polski wytworzyła się pozytywna atmosfera. Od dawna nie pokonaliśmy tak mocnego przeciwnika, na dodatek pokazując bardzo solidne rugby. Przed spotkaniem z Niemcami wszyscy kibice w naszym kraju liczyli więc, że „Biało-Czerwoni” ponownie pokażą, że rosną jako drużyna i mogą coraz pewniej czuć się na europejskich salonach. 

Roszady w składzie Polaków
W składzie Polaków zabrakło zawodników występujących na co dzień we Francji, których kluby nie zwolniły na to spotkanie. Znaleźli się w niej za to będący w naszej kadrze od niedawna, pochodzący z Australii Brandon Olow, a także bardzo dawno niewidziany Michał Mirosz (wychowanek siedleckiej MKS Awenta Pogoń Siedlce, obecnie Budowlani Aleksandrów Łodzi). Na pozycji obrońcy, grał z kolei Mateusz Plichta. Walijski trener uznał, że takie zestawienie w starciu z Niemcami będzie najbardziej efektywne.

Zgodnie z tym, co prognozowali eksperci, Polacy mieli przewagę w młynie i starali się to wykorzystać. W 14. minucie po rzucie karnym kopnęliśmy w aut, z którego Grzegorz Buczek nieco przerzucił formację, ale piłka trafiła w ręce Jana Cala. Drugoliniowiec oddał ją do Vahy Halaifonuy, a ten wpadł na pole punktowe, zdobywając pierwsze przyłożenie w tym spotkaniu. Po chwili niezawodny w takich sytuacjach Wojciech Piotrowicz dołożył dwa „oczka” i Polacy wyszli na prowadzenie 7:3.
Niestety w 25. minucie nasi rywale wyprowadzili bardzo dynamiczną akcję w ataku. Sporo metrów zrobił Felix Lammers, a potem, kiedy Niemcy grali już na korzyści, po sprytnym kopnięciu za naszą linię obrony Leo Wolf bez kłopotu zaliczył przyłożenie dla Niemców, a Stella, mając bardzo łatwą pozycję, tym razem się nie pomylił i nasi zachodni sąsiedzi wyszli na prowadzenie 10:7.

Dramatyczna końcówka
Po zmianie stron to Niemcy zaczęli od błędu i w 42. minucie Wojciech Piotrowicz stanął przed szansą kopa na słupy po rzucie karnym. Występujący z numerem „10” zawodnik nie zawiódł i bardzo szybko wyrównaliśmy. Osiem minut później ten sam zawodnik ponownie zdobył trzy punkty z podstawki, po raz kolejny wyprowadzając „Biało-Czerwonych” na prowadzenie. 

Nasz zespół miał spore kłopoty przy wrzutach z autu, więc w 50. Minucie spotkania na murawie zameldował się Michał Krużycki. W poprzednich spotkaniach spisywał się bardzo dobrze, ale przed meczem z Niemcami narzekał na kłopoty zdrowotne i nie był w stanie wystąpić od pierwszej minuty. W 55. minucie kolejny rzut karny mieli nasi rywale i znów zdecydowali się na próbę kopa. Stella, który wcześniej dwukrotnie się pomylił, znów spudłował, marnując wysiłki swoich kolegów z zespołu. Niestety był to okres przewagi naszych rywali i dokładnie 120 sekund później Stella dostał kolejną szansę, ze stosunkowo łatwej pozycji i tym razem się nie pomylił, doprowadzając do remisu 13:13. Co więcej złamania ręki doznał łącznik młyna Dawid Plichta. Jego miejsce na kluczowej pozycji łącznika młyna zajął Mateusz Plichta, a na „tyłach” pojawił się Krystian Pogorzelski. 

Po zmianach dokonywanych przez obydwu trenerów Niemcy zaczęli dominować w formacji młyna, zyskując tym samym przewagę na murawie. W 63. minucie kolejne trzy punkty dołożył Stella i goście na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu byli na prowadzeniu. Pięć minut później jeszcze je powiększyli, bo Sebastian Rodwell nie pozwolił się zatrzymać żadnemu z naszych obrońców. Przedarł się na pole punktowe i przyłożył piłkę niemal na samym środku, ułatwiając zadanie kopaczowi, który dodał dwa „oczka”. Niemcy prowadzili już 23:13.

Ostatnie pięć minut spotkania Niemcy grali w osłabieniu, bo żółtą kartką ukarany został Oliver Stein. Polacy długo starali się grać pod polem punktowym rywali, ale nie potrafili sforsować ich defensywy, a na dodatek Leo Wolf zdołał przejąć piłkę, zatrzymując nasz atak. „Biało-Czerwoni” jednak się nie poddawali i dwie minuty przed końcem, Piotrowicz zdecydował się na kop za linie obrony, piłkę przejął Robert Wójtowicz i zaliczył drugie przyłożenie dla gospodarzy. Niestety nasz kopacz nie trafił między słupy, co oznaczało, że tylko trzecie przyłożenie mogło dać nam zwycięstwo. 

Siedlczanie w reprezentacji kraju
Dwaj zawodnicy MKS Awenta Pogoń Siedlce: Łukasz Korneć i Filip Skup zostali powołani na przedmeczowe zgrupowanie przez trenera Christiana Hitta do Trójmiasta przed meczem z reprezentacją Niemiec. Pomimo, że podczas przygotowań pokazali się z dobrej strony, niestety nie znaleźli się w składzie na mecz, wzięli udział w przedmeczowej rozgrzewce, mecz jednak obejrzeli z trybun. Zdaniem trenera nasi młodzi zawodnicy zdobywają doświadczenie, i są przygotowywani by zagrać w tak arcyważnych meczach.

Nie można zapomnieć też o zgrupowaniu kadry narodowej w rugby U20 w Gdańsku. Powołani na nie zostali kolejni gracze naszego klubu Eryk Bobryk (kuzyn Kamila Bobryka, 50-krotnego reprezentanta Polski) oraz Kacper Boruc (jego wujkiem jest Artur Boruc, pochodzący z Siedlec,a  znany zapewne wszystkim Polakom bramkarz naszej narodowej reprezentacji w piłce nożnej). 

Niemcy powalczą teraz o piąte miejsce z Holandią. Polaków zaś czeka starcie z Belgią, decydujące o tym, kto zajmie siódme, a kto ostatnie miejsce w Rugby Europe Championship. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 19 marca br. w Amsterdamie o godzinie 11:00. W finale rozgrywek Gruzja zmierzy się z Portugalią, a o trzecie miejsce zagrają Rumuni przeciwko Hiszpanom. 

Gdynia, Narodowy Stadion Rugby
Polska – Niemcy 18:23 (7:10)
Polska: Wojciech Piotrowicz 8 (pd, 2K), Vaha Halifonua 5 (P), Robert Wójtowicz 5 (P).

Foto i info: Grzegorz Pliszka
 

(KU)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%