Jeżeli ktoś liczył na występ Pogoni na podobnym poziomie jak w wygranym meczu Pucharu Polski z Chojniczanką to się srodze zawiódł.
Trener Damian Guzek postawił na identyczną jedenastkę jak w meczu pucharowym. Gra Pogoni jednak w niczym nie przypominał tej sprzed kilku dni. Skrzydła nie funkcjonowały, środek pola walczył, ale nie kreował, zaś Damian Nowak był bezrobotny, ponieważ nie dostawał piłek.
W pierwszej połowie siedlczanie nie oddali ani jednego celnego strzału. Ba, w całym meczu oddali tylko jeden - w 85 minucie Cezary Demianiuk trafił w Jakuba Mądrzyka. Stomil miał lepsze sytuacje, szczególnie po przerwie. W 55 minucie po stracie Macieja Wichtowskiego (rozgrywał setny mecz ligowy, przed spotkaniem odebrał pamiątkową tabliczkę z rąk prezesa Łukasza Jarkowskiego) oko w oko z Jakubem Kowynią stanął Sebastian Szypulski, ale przestrzelił. Trener Szymon Grabowski na pomeczowej konferencji pomstował, że jego pomocnik nie trafił lub nie odegrał do Piotra Kurbiela. W końcówce wspomniany napastnik, który swego czasu grał w Pogoni nie zdołał pokonać 19-latka w siedleckiej bramce strzałem z głowy.
- Jak nie można meczu wygrać to trzeba go zremisować - podsumował trener Guzek. Bramek nie było, emocji też nie za wiele, były za to kartki. W całym meczu sędzia sięgał aż 15 razy do kieszonki.
11 września o 17:00 biało-niebiescy zagrają we Wrocławiu z rezerwami Śląska.
Pogoń Siedlce – Stomil Olsztyn 0:0
Pogoń: 97. Jakub Kowynia – 24. Przemysław Misiak, 19. Maciej Wichtowski, 26. Michał Rutkowski, 98. Maciej Kołoczek – 11. Robert Prochownik (23, 20. Cezary Bujalski; 86, 99. Bartosz Wicenciak), 31. Ernest Dzięcioł (60, 29. Marcinho), 6. Mateusz Piotrowski (86, 16. Jakub Sinior), 8. Kamil Włodyka, 56. Cezary Demianiuk – 9. Damian Nowak (61, 23. Nikodem Fiedosewicz)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz