Wywiad z trenerem Płomienia Dębe Wielkie, Piotrem Kardasem.
Jak pan oceni rundę jesienną w wykonaniu Płomienia?
Posługując się skalą szkolnych ocen wystawiłbym nam 4. Na półmetku rundy zajmujemy drugie miejsce w tabeli premiowane meczem barażowym do IV ligi. Taki wynik należy uszanować.
Z czego wynikał gorszy czas Płomiennych w połowie rundy?
Niestety, praktycznie w tym samym momencie czterech podstawowych zawodników - Krystian Rogala, Daniel Matwiejczyk, Marcin Świstak i Grzegorz Siporski - zostało wykluczonych z gry na kilka meczów z rzędu. Powodem były kontuzje lub kary za czerwone kartki związane z niesportowym zachowaniem. Niezależnie od poziomu rozgrywek, strata praktycznie z meczu na mecz czterech piłkarzy, w tym trzech odpowiadających za bramki i asysty, bardzo często przekłada się na spadek potencjału, tak było w naszym przypadku.
Czy Naprzód Skórzec w przekroju jesieni był najlepszą drużyną?
Tak. Tabela po pierwszej rundzie sprawiedliwe przedstawia jakość i powtarzalność prezentowane przez poszczególne zespoły, ale w mojej opinii na koniec sezonu będzie ona wyglądać inaczej.
Czy celem Płomienia na wiosnę będzie walka o awans do IV ligi?
Na tę chwilę faworytem jest lider ze Skórca, był w pierwszej rundzie na fali, bardzo dobrze punktował, strzelił dużo bramek. My po pierwszej rundzie mamy dobry wynik, ale zapłaciliśmy słoną cenę za lekcję pokory. Mamy w planach ciężką pracę w zimie i dużo wiary w nasz rozwój. Wiem, że wiara i praca mogą przynieść dużo dobrego. Piłka jest w grze.
Jakie Płomień ma plany sparingowe na przerwę zimową?
Zagramy sześć meczów towarzyskich, między innymi z Bizonem Jeleniec, Agape Białołęka, Dębem Wieliszew oraz Promnikiem Łaskarzew.
Czy możemy spodziewać się wzmocnień w Płomieniu?
Myślę, że trochę świeżej krwi będzie wartością dodaną, jeśli chodzi o rozwój naszego zespołu. Jeżeli uda nam się potwierdzić do gry szybkiego ofensywnego zawodnika to będziemy mieli powody do zadowolenia.
W czasie kariery zawodniczej grał pan na Malediwach. Jak to się stało, że wylądował pan w tak egzotycznym miejscu i jak pan wspomina pobyt w miejscu, które znane jest bardziej z walorów egzotycznych niż piłkarskich?
Miałem szczęście poznać wielu obcokrajowców, zarówno piłkarzy, jak i managerów działających praktycznie na całym świecie. Wykorzystałem dobre kontakty i w pewnym momencie miałem kilka ofert na testy z różnych azjatyckich krajów m.in. z Malediwów. Jak wiadomo uległem najbardziej słonecznemu kierunkowi. Super czas, bardzo ciekawe doświadczenia, super ludzie, z którymi do tej pory utrzymuje kontakt. Jestem pewien, ze kiedyś wrócę tam jako trener, albo jednej z miejscowych drużyn albo innej azjatyckiej drużyny i wtedy już w azjatyckich pucharach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz