Radomiak Radom wygrał 1:0 z Pogonią Siedlce w 1/16 finału Pucharu Polski.
Trener Bartosz Tarachulski dokonał czterech zmian względem wygranych II-ligowych derbów ze Zniczem Pruszków. Do bramki wrócił Rafał Misztal, w obronie pojawił się bohater poprzedniego meczu - Piotr Pierzchała, na dziesiątce zagrał Marcin Kozłowski II, zaś na szpicy Kamil Walków.
Dariusz Banasik, znany z pracy w Siedlcach, nie zdecydował się na oszczędzenie podstawowych zawodników. Szkoleniowiec wystawił najsilniejszą jedenastkę na jaką mógł sobie pozwolić. O tym jak poważnie potraktował ten mecz świadczy również fakt, że dokonał tylko dwóch zmian w trakcie blisko 100-minutowej rywalizacji.
Piłkarski los raz daje, raz odbiera. W Pruszkowie dał Pogoni zwycięstwo i pełną pulę. W Pucharze Polski odebrał szansę na awans do kolejnej rundy. W rolę kata siedlczan wcielił się Damian Jakubik, który przez cały mecz sumiennie pracował na gola. Już w 8 minucie prawy obrońca był bliski zamknięcia podania Karola Angielskiego wzdłuż linii bramkowej. Pogoniści odpowiedzieli po kwadransie z okładem. Walków główkował obok celu po centrze Bartłomieja Olszewskiego z rzutu wolnego. W 23 minucie we własnej szesnastce niepewnie interweniował Pierzchała, ale Leandro uderzył równie mocno, co niecelnie. Kilka chwil później Angielski urwał się prawą flanką i oddał mocny strzał na bramkę Rafała Misztala. Golkiper Pogoni efektownie obronił próbę najlepszego napastnika Zielonych. Angielski nie dotrwał do końca pierwszej połowy, ponieważ doznał urazu w polu bramkowym gospodarzy i nie był w stanie kontynuować gry. Do przerwy było 0:0.
Tuż po przerwie trener Tarachulski również musiał zmagać się z kontuzją swojego piłkarza. Mateusz Piotrowski doznał groźnie wyglądającego urazu po powietrznym starciu z rywalem. Młodzieżowiec długo nie podnosił się z boiska, a ostatecznie opuścił je na noszach. Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie obfitował w ciekawe akcje. Jedynym zagrożeniem wypracowanym przez gości był niecelny strzał Karola Podlińskiego, który przed przerwą zmienił kontuzjowanego Angielskiego. W 64 minucie Pierzchała zablokował strzał Miłosza Kozaka. W ciągu kolejnych 60 sekund Radomiak bił trzy rzuty rożne, po których pachniało bramką. Najpierw Pogoń uratował Misztal, później Marcin Kozłowski I, aż wreszcie zabrakło precyzji Podlińskiemu. Na odpowiedź siedlczan nie trzeba było długo czekać. Dośrodkowanie Olszewskiego z rzutu rożnego głową przedłużył Pierzchała, ale Ivan Očenáš nie miał z czego uderzyć. Bliski szczęścia był również Ishmael Baidoo, ale zabrakło mu centymetrów, aby celnie uderzyć z głowy. W ostatnim kwadransie mecz otworzył się. Najlepszą sytuację dla Pogoni miał Očenáš, który trafił w Mateusza Kochalskiego przy dobitce strzału Bartosza Brodzińskiego z rzutu wolnego. Po stronie Radomiaka mecz mógł w 88 minucie rozstrzygnąć Jakubik, ale jego potężny strzał wylądował na słupku. Co się odwlecze, to nie uciecze. W ostatniej akcji meczu Jakubik zszedł do środka i strzałem przy słupku przesądził o zwycięstwie Radomiaka. Sędzia Marcin Szczerbowicz z Olsztyna nawet nie zarządził wznowienia gry od środka.
Pogoń może teraz w pełni skupić się na lidze. W środę (4 listopada) o 13:00 podejmie Olimpię Elbląg.
31.10.20, 17:00 - Siedlce (stadion ROSRRiT)
1/16 finału Pucharu Polski: Pogoń Siedlce - Radomiak Radom 0:1 (0:0)
Bramka: Jakubik 90+7
Pogoń: 12. Rafał Misztal - 28. Marcin Kozłowski I, 15. Piotr Pierzchała, 18. Ivan Očenáš, 14. Bartłomiej Olszewski - 11. Ishmael Baidoo (78, 22. Maciej Górski), 6. Mateusz Piotrowski (55, 31. Bartosz Brodziński), 7. Piotr Marciniec, 10. Marcin Kozłowski II (46, 77. Eryk Więdłocha), 23. Franciszek Wróblewski - 9. Kamil Walków (85, 19. Miłosz Przybecki).
Radomiak: 12. Mateusz Kochalski - 14. Damian Jakubik, 16. Mateusz Cichocki, 30. Mateusz Bodzioch, 3. Artur Bogusz - 9. Leândro, 11. Michał Kaput, 55. Meik Karwot, 90. Jakub Nowakowski, 7. Miłosz Kozak (73, 25. Damian Gąska) - 19. Karol Angielski (42, 13. Karol Podliński).
Żółte kartki: Brodziński 90+4, Olszewski 90+6 - Jakubik 15, Kaput 71, Nowakowski 83
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz