Turna, niewielka miejscowość w gminie Korytnica w powiecie węgrowskim, stała się miejscem tragedii, która poruszyła lokalną społeczność. Nie żyje 54-letnia lekarka Valentina, znana pacjentom z nocnej i świątecznej opieki medycznej. Jej ciało odnaleziono na terenie niezamieszkanej posesji. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa.
W poniedziałek 15 grudnia 54‑letnia lekarka, mieszkająca i pracująca w powiecie węgrowskim, nie stawiła się na dyżurze i nie kontaktowała się z nikim – co wzbudziło niepokój jej współpracowniczki. Koleżanka, zaniepokojona brakiem kontaktu i nieobecnością w pracy, pojechała do domu Valentiny, jednak nie zastała jej na miejscu. Widząc brak śladów życia, natychmiast poinformowała policję.
Policja przyjęła zgłoszenie i rozpoczęła poszukiwania. Już kilka godzin później, na terenie niezamieszkanej posesji w Turnie, funkcjonariusze dokonali makabrycznego odkrycia – w wykopie znaleźli ciało kobiety częściowo zasypane ziemią.
Makabryczne znalezisko
Zwłoki 54‑latki znajdowały się w wykopie na prywatnej posesji. Ciało było częściowo przysypane ziemią i nosiło widoczne obrażenia głowy, co od razu wskazywało, że mogło dojść do przemocy ze strony osób trzecich.
Te pierwsze ustalenia sugerowały, że śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych – dlatego prokuratura i policja podjęły decyzję o wszczęciu śledztwa w kierunku zabójstwa.
Śledztwo pod nadzorem prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Węgrowie – nadzorowana przez sąd okręgowy – podjęła działania procesowe w sprawie brutalnej śmierci lekarki. W toku czynności zabezpieczono miejsce zdarzenia oraz zgromadzono materiał dowodowy, który ma kluczowe znaczenie dla ustalenia przebiegu wydarzeń.
Na tym etapie organy ścigania nie podają do publicznej wiadomości wszystkich ustaleń – decyzje takie są podejmowane m.in. w celu ochrony prawidłowego toku postępowania.
Zatrzymanie byłego partnera
Jeszcze tego samego dnia śledztwa policjanci zatrzymali 45‑letniego mężczyznę, który według nieoficjalnych informacji był byłym partnerem Valentiny. Mężczyzna, również obywatel Ukrainy, został doprowadzony do prokuratury, gdzie ma usłyszeć zarzut zabójstwa.
Funkcjonariusze podkreślają, że dopiero dalsze czynności – w tym przesłuchania i analiza zebranego materiału dowodowego – pozwolą wyjaśnić, czy podejrzany przyznał się do winy i jaki był motyw zdarzenia.
Sekcja zwłok i kluczowe pytania
Prokuratura zleciła wykonanie sekcji zwłok, która ma pomóc ustalić dokładną przyczynę śmierci oraz charakter obrażeń. Jak dotąd wyniki badań nie zostały oficjalnie ujawnione, co oznacza, że śledczy wciąż czekają na opinię biegłych.
To właśnie opinia lekarza medycyny sądowej będzie jednym z najważniejszych elementów procesu wyjaśniania, jak doszło do śmierci lekarki i czy obrażenia powstały w wyniku działania innej osoby.
Kim była Valentina?
Valentina – 54‑letnia lekarka o ukraińskich korzeniach – była dobrze znana pacjentom i pracownikom służby zdrowia w powiecie węgrowskim. Pracowała jako lekarz rodzinny oraz w systemie nocnej i świątecznej opieki medycznej, niosąc pomoc wtedy, gdy była najbardziej potrzebna.
Jej współpracownicy i pacjenci wspominają ją jako osobę oddaną zawodom medycznemu, empatyczną i życzliwą. W lokalnych mediach cytowane są kondolencje ze strony placówek, w których pracowała, podkreślające jej profesjonalizm i zaangażowanie.
Reakcje lokalnej społeczności
Śmierć Valentiny wywołała poruszenie zarówno w Turnie, jak i w całym powiecie węgrowskim. Mieszkańcy regionu mówią o ogromnej stracie, jakiej doznała lokalna społeczność — lekarza, na którego można było liczyć, zwłaszcza w sytuacjach nagłych.
W mediach społecznościowych i wśród pacjentów pojawiają się wpisy pełne żalu i wspomnień o jej empatii i trosce o chorych.
Śledztwo trwa
Śledczy kontynuują czynności procesowe — zabezpieczają dowody, przesłuchują świadków i analizują okoliczności zdarzenia. Dopiero po zdobyciu pełnego materiału dowodowego będzie możliwe szczegółowe odtworzenie przebiegu tragedii oraz przedstawienie kompleksowego obrazu tego, co się wydarzyło.
Zakończenie
Ta tragedia pozostawia po sobie więcej niż policyjne komunikaty i kolejne akty prawne. Zostaje pustka po człowieku, który poświęcił życie pomaganiu innym, a także pytania o to, jak mogło dojść do tak brutalnego czynu w miejscu, które dla wielu pacjentów było synonimem bezpieczeństwa. Oczekiwanie na wyniki sekcji zwłok i dalsze ustalenia śledztwa wciąż trwa – społeczność lokalna czeka na prawdę, która pozwoli zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Turnie.

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz